Bilbuś - kot z dyskopatią

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt gru 02, 2011 15:30 Re: Mój kochany kot ma raka...

Właściwie,bardzo możliwe.Alergia to alergia nie wybiera się na co.
"Najmarniejszy kot jest arcydziełem. "
Leonardo da Vinci

Shina

 
Posty: 281
Od: Śro lis 23, 2011 15:34
Lokalizacja: Karczew

Post » Sob gru 03, 2011 11:03 Re: Mój kochany kot ma raka...

Z tą alergią już lepiej.
Poradziliśmy sobie bez kołnierza a smaruje Bilbastego w trakcie jedzenia ,kiedy jest zajęty swoim żarełkiem i zapomnina się póniej wylizac w tym miejscu.
Kark wygląda już lepiej i zdecydwoanie mniej drapańska jest.

Dzis koty urządziły mi poranną arię.
Bilbo oszalał z radości,że jest weeknd i TŻ został w domu ;).
Kręcił piruety na korytarzu :D (Bilbus ,nie TŻ ;) )
Natomiast mały Watson spał mi pół nocy na głowie ,bo mam chore zatoki :wink: .
Trzeci -Forrest-spał w nogach i co piec minut go niechcąco przygniatałam :lol:
Nie ma co ,cudowna,kocia nocka .

laylla7

 
Posty: 403
Od: Czw lip 14, 2011 14:50

Post » Nie gru 04, 2011 23:35 Re: Mój kochany kot ma raka...

Uwielbiam spanko na głowie... lub na szyjce :) Mrrr... choc i brzuszkiem... nie pogardzę :D Także nie dziwie Ci się Watson :D Choć Duża czasem ciezko wzdycha... niewiem z jakiego powodu 8O
Kaja
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Pon gru 05, 2011 15:52 Re: Mój kochany kot ma raka...

Koty sobie dziwne miejsca do spania wybierają :1luvu: .Mi kiedy czytam książkę moja kocurzyca wskakuje na kolana.Choćbym nie wiem jak się przed tym broniła. :ryk:

Ale mniejsza z tym:cieszę się że z Bilbusiem coraz lepiej. :ok:
"Najmarniejszy kot jest arcydziełem. "
Leonardo da Vinci

Shina

 
Posty: 281
Od: Śro lis 23, 2011 15:34
Lokalizacja: Karczew

Post » Nie gru 11, 2011 11:15 Re: Mój kochany kot ma raka...

laylla7 pisze:Było tak pieknie i jakiś g... nam się przyplątało.
Bilbasty dostał na skórze jakieś uczulenie albo(nie daj Boże)grzyba.
Ma łysy placek na karku ,wczoraj to było czerwone i mocno się po tym drapał.
Pojechaliśmy do weta i wziąl próbke pod mikroskop.
Na razie dostalismy jakiś rózowy roztwór do smarowania i czekamy na wyniki.
Wet powiedział ,że powinnam go wsadzic w kołnierz ale na razie z tym zwlekam ,bo Bilbo nienawidzi kołnierza .po prostu cała radośc zycia z niego uchodzi ,jak ma to coś na sobie.
Póki przestał się tak uporczywie drapac i wylizywac ,to nie zakładam.
kurcze ,tyle już miał badań ,prześwietleń ,pobytów w leznicy ,kropłowek itp ,że obiecałam sobie ,że kołnierzyk ponownie ,to ostatecznośc.
Mam tez podejrzenie ,że może ten łysy placek zrobił się po sterydzie...
Kurcze nie wiem...moze wy macie jakieś sugestie?



U mojej kotki w ogóle nowotwór (chłoniak) zaczął się od łysego placka na karku. Wtedy zaczęliśmy ją badać i ostatecznie okazało się, co to jest :(. Potem włosy odrosły i wypadły jeszcze raz. Conchita nosiła "kamizelkę" z bandaża elastycznego, żeby tego nie drapać.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa


Post » Nie gru 11, 2011 17:06 Re: Mój kochany kot ma raka...

Conchita pisze:
laylla7 pisze:Było tak pieknie i jakiś g... nam się przyplątało.
Bilbasty dostał na skórze jakieś uczulenie albo(nie daj Boże)grzyba.
Ma łysy placek na karku ,wczoraj to było czerwone i mocno się po tym drapał.
Pojechaliśmy do weta i wziąl próbke pod mikroskop.
Na razie dostalismy jakiś rózowy roztwór do smarowania i czekamy na wyniki.
Wet powiedział ,że powinnam go wsadzic w kołnierz ale na razie z tym zwlekam ,bo Bilbo nienawidzi kołnierza .po prostu cała radośc zycia z niego uchodzi ,jak ma to coś na sobie.
Póki przestał się tak uporczywie drapac i wylizywac ,to nie zakładam.
kurcze ,tyle już miał badań ,prześwietleń ,pobytów w leznicy ,kropłowek itp ,że obiecałam sobie ,że kołnierzyk ponownie ,to ostatecznośc.
Mam tez podejrzenie ,że może ten łysy placek zrobił się po sterydzie...
Kurcze nie wiem...moze wy macie jakieś sugestie?



U mojej kotki w ogóle nowotwór (chłoniak) zaczął się od łysego placka na karku. Wtedy zaczęliśmy ją badać i ostatecznie okazało się, co to jest :(. Potem włosy odrosły i wypadły jeszcze raz. Conchita nosiła "kamizelkę" z bandaża elastycznego, żeby tego nie drapać.


Hmmm... Bilbusiu nie daj się tym okropnym choróbskom... trzymaj sie sliczny :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Nie gru 11, 2011 17:10 Re: Mój kochany kot ma raka...

Właśnie :wink:
"Najmarniejszy kot jest arcydziełem. "
Leonardo da Vinci

Shina

 
Posty: 281
Od: Śro lis 23, 2011 15:34
Lokalizacja: Karczew

Post » Pon gru 12, 2011 11:53 Re: Mój kochany kot ma raka...

Na razie trzymamy sie dzielnie.
Karczycho juz sie ładnie wygoiło i zaschło.
Teraz trzymamy kciuki by jeszcze ,jak najdłużej wytrzymac do następnego sterydu.
Ideałem byłoby go podać 23go ,tuz przed Wigilia.
Mielibyśmy wtedy na sto procent spokojne święta ,bez bolu i stressu.
Jeśli guz nie rośnie ,pogarszac się powinno w tym miesiącu ,powolutku ,za ok tydzień.
Cały czas prosimy o trzymanie kciuków!

laylla7

 
Posty: 403
Od: Czw lip 14, 2011 14:50

Post » Pon gru 12, 2011 12:44 Re: Mój kochany kot ma raka...

Cały czas trzymamy. :ok:
Za święta bez bólu. :ok: :ok:
I jeszcze za wiele, wiele wspólnych świąt. :ok: :ok: :ok:

Wawe

 
Posty: 9545
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 12, 2011 15:48 Re: Mój kochany kot ma raka...

Popieram! :ok:
Życzę wesołych świąt Bilbusiowi.I dużo prezentów. :D
"Najmarniejszy kot jest arcydziełem. "
Leonardo da Vinci

Shina

 
Posty: 281
Od: Śro lis 23, 2011 15:34
Lokalizacja: Karczew

Post » Pon gru 12, 2011 20:10 Re: Mój kochany kot ma raka...

:ok: :ok:

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Pon gru 12, 2011 20:48 Re: Mój kochany kot ma raka...

laylla7 pisze:Na razie trzymamy sie dzielnie.
Karczycho juz sie ładnie wygoiło i zaschło.
Teraz trzymamy kciuki by jeszcze ,jak najdłużej wytrzymac do następnego sterydu.
Ideałem byłoby go podać 23go ,tuz przed Wigilia.
Mielibyśmy wtedy na sto procent spokojne święta ,bez bolu i stressu.
Jeśli guz nie rośnie ,pogarszac się powinno w tym miesiącu ,powolutku ,za ok tydzień.
Cały czas prosimy o trzymanie kciuków!

Trzymamy trzymamy... i aby swieta mineły spokojnie dla Bilbusia :D
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Wto gru 13, 2011 1:55 Re: Mój kochany kot ma raka...

moje :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: tez są

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16685
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 18, 2011 9:22 Re: Mój kochany kot ma raka...

Dzien dobry Bilbusiu... jak sie miewasz?
Kaja i Lila
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AnkaCzajka, Anna2016, Baidu [Spider], zuzia115 i 32 gości