Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

angel03 pisze:Napiszę tylko że jest troszkę lepiej, Wedelka i Gię izoluje na razie jak mnie nie ma, może oczyści się atmosfera, trzymajcie kciuki!

Z całych sił

ewkaa pisze:
angel03 pisze:Napiszę tylko że jest troszkę lepiej, Wedelka i Gię izoluje na razie jak mnie nie ma, może oczyści się atmosfera, trzymajcie kciuki!

Z całych sił

Tez trzymam-wystraszyly sie nawzajem-koty maja krucha psychike-widze ,jak remont wystraszyl moje-juz dwa tyg po remoncie ,ale rezerwe widac do facetow

Wszystko chyba na dobrej drodze, ale kciuki proszę dalej....bo chyba pomagają:)dziękuję, Gia teraz spi na fotelu swoim w drugim pokoju, a Wedel pod fotelem, no cóż musi być tam gdzie ona, Luna w swoim zaadoptowanym po zakupach kartoniku...o przepraszam, bo zmieniła miejsce na moje kolana, moja kochana najmądrzejsza koteczka:)

A pro po remontów, bo chyba ostatnio są na fali, słysze z różnych stron o remontach wakacyjnych....będę musiała zasięgnąć opinii jak się mądrze przeprowadzić w nowe miejsce z kotami, aby jak najmniej ucierpiały i się stresowały, bo w najblizszej przyszłości mnie to czeka...poki co każde przestawianie mebli Wedla i Lune bardzo zadowalały, nowe miejsca za szafą, stare pochowane zabawki.....ale jakieś wiertary to już nie były na topie;)

Ja z tego co widze po swoich ,to jesli koty znaja miejsce to znaja swoje kryjowki=wiercenia nie cierpia tak samo jak my-w miare mozliwosci lepiej zrobic wiercenia rpzed wprowadzeniem kotow ,albo duzo pozniej jajk juz znajda zsobie schowki w nowej chalupce

Zapanowała zupelna harmonia, koty zostają same w swoim towarzystwie i juz nic się nie dzieje, bardzo mnie to cieszy z wszystko wrocilo jednak do normy, dziekuję za wszystkie slowa otuchy:)
Zastanawiam sie teraz dlaczego Gia tak bardzo nie lubi jak się Wedelek o nią ociera:)?może to też jakas forma dominacji z jego strony...hmmm

ciesze się ze harmonia jest i ze kociaste już się nie siłują
nie wiem dlaczego ocieranie się Wedla Gia nie cieszy

ogólnie bardzo się cieszę :wink:

Ja tez sie ciesze z pomyslnych wiesci.

Odnosnie pytania -moze to kwestia charakteru i minimalnej przestrzeni wokol siebie.Przyklady:
1. Ja nie lubię obsciskiwania i dotykania przez przygodne osoby :wink:

-czyli np.babskie pocalunki ,zawieszanie ,to nie zemna.
2. Gucio moj strachulec kochany-bardzo sie stresuje i jojczy lub bije lapa jak Ryś podejdzie do niego tak na 20cm( np. mijanie na parapecie okiennym stresuje go),jednoczesnie nie ma sprawiedliwosci -wczoraj patrzylam jak spokojnie przechodzil nad Ryskiem lezacym i wtedy nie jojczyl.Po prostu tak ma-ja moge mu wyglaskac wszystko poza lapkami-od razu jojczy,ale jakis kot mialby sie o niego otrzec-nigdy w zyciu :wink:

Za to Smakusia moze u mnie robic co chce z kocurami-jest calkowicie bezkarna :roll:

Gucia podgryza w zanbawach w jego swiete nogi i co i nic

Gucio jest tak plochliwy,ze jak przed chwila wypakowywalam zakupy ,to zwial na szelest reklamowki :roll:

doszłam do wniosku, po dogłębnych obserwacjach, że faktycznie koty musiały sobie poukładać relacje, Gia nabrała troche bezczelności i śmialości i tylko jak coś jej się nie spodoba u Wedzia podnosi na niego łapę, mały się stosuje do tej kary,czasem też jej z łapy odda ale na tym sie kończy. I teraz pytanie: Czy jakbym zabrała Gia na świeże powietrze, na zieloną trawkę, to mogłaby się potem wydać obcym kotem, z obcymi zapachami dla pozostałej dwójki?wydaje mi się że tak, więc nie bede ryzykować, ale chętnie poznam Wasze opinie.Druga sprawa, czy ktoś może polecić jakąs fajną książkę o kotach, ale nie o pielegnacji, zywieniu tylko charakterach, psychologii?Czytalam "Koci detektyw"ale może znacie coś innego jeszcze?

Moim zdnaiem twoje koty nie lubia zmian-skoro doszly do rownowagi i harmonii to lepiej im nic nie wymyslac,a Gia z dworu przyniesie jakis nowy zapach i kto wie ,albo sie zdenerwuje na zewn. nie ma co ryzykowac-poza tym ciagle pamietam slowa hodowczyni Smakusi ,ktora odradzala wynoszenie kota z domu-twierdzila ,ze jak kot wychodzi szansa rosnie ,ze moze zaczac znaczyc. Dlatego ja moim udostepnilam balkon,parapet jednego okna-ale wynosic na zewn nie bede-Rysiowi na zewn sie podobalo jak go raz wynioslam rok temu na zdjecia na lisciach ,ale nie bede ryzykowac -normalnei jak pracuje nie mam czasu na takie wyjscia ....a Rys potem by tesknil.....dodatkowym elementem jest ,ze blisko domu nie ma atrakcyjnego miejsca do wyprowadzania kotka :roll:

U mnie właśnie też nie ma więc ryzykować nie będę, może jeszcze się dorobię własnej zielonej trawki i wtedy wszystkie 3 będą równo zbierały zapachy dworu:)

Bardzo się cieszę, ze dobre kocie stosunki znowu wróciły.

Co do spacerów - nie ma co ryzykować. Jakby była możliwość własnego kawałka trawki to inna sprawa.

dziś po raz pierwszy Gia lizała Wedla, polozyl się obok niej, razem z nami na lóżku i zaczęła go myć dokladnie, wydaje mi się, że to jest akurat przejaw dobrych stosunków, także bardzo mnie to ucieszylo.

Tak, to bardzo dobry znak.

Jakies zdjecia by się przydały.

nie wiem kiedy taka sytuacja się powtórzy, ale wtedy spróbuję zrobić foty, ogólnie Wedel i Gia często teraz do siebie podchodzą i się wąchają noskami, a fotki jakies nowe postaram się zrobić, może jutro....zobaczymy...Anulka mnie jeszcze nie molestuje więc trochę mogę poczekać;)

Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

Kto przegląda forum