Dzięki Kasiu za buziaki, nawet udało mi się księżniczce przekazać - sposobem co prawda, ale ważne, że przyjęła

Teraz kilka chwil radości i zachwytu.
Za każdym razem, gdy Niki robi coś "nowego" myślę sobie, że już jest tak fajnie, że pewnie lepiej nie będzie. I jestem w błędzie

Niki wciąż mnie zaskakuje, coraz większym zaufaniem, oddaniem, czułością i swoim pięknem.
Od dawna mnie wita w przedpokoju, a nawet w drzwiach, gdy wracam do domu, ale to jak wita mnie teraz, rozmiękcza mnie od samego progu - takie pieśni mi wyśpiewuje, zagląda w oczy, jakby chciała powiedzieć:
Już nigdzie nie pójdziesz, prawda? Jest b. stęskniona, wciąż by się przytulała i bawiła. B. często wskakuje na kolana, śpi tam, myje się, przeciąga. Wciąż trzyma się jak najbliżej mnie. Gdy późno wieczorem albo w nocy coś robię, biedna nie uśnie sama. Przychodzi, przypomina o swoim istnieniu tuląc się do nóg i nucąc swoje ballady. Czasami muszę pójść do sypialni, położyć się na łóżko, utulić pannę, dosłownie jak dziecko i dopiero wrócić do tego, co przerwałam

No cyrk, ale b. rozczulający
To taki słodki kociak, a ma prawie pięć lat (kiedyś myślałam, że pięcioletni to już stary kot

). Tak bym chciała, aby wszystkie osoby, kt. widziały i znają Nikunię, mogły zobaczyć jaki z niej teraz wesoły Skarb. Wystarczy spojrzeć w pyszczek, w ślepka tego Słoneczka...
Na dowód, jaki z Niki rozbawiony kociak film, jak zwykle nieoddający w pełni rzeczywistości:
http://www.youtube.com/watch?v=xMlOt9Q0xrA...i mogłaby tak godzinami (ja niekoniecznie

).
Tylko przy tych zabawach szybko się męczy, często odpoczywa, a może to normalne?

Co prawda, wilgoć w nosku też czasem przeszkadza - od kilki tyg. w razie potrzeby daję jej Flegaminę w płynie przez 2-3 dni, aż przestaje w niej
furczeć.
Przestała jeść gotowane mięsa, surowe też poza wyjątkowymi dniami kurczakowymi. Jest stale na chrupkach (RC Intestinal i Purina ProPlan Adult)

- to mnie martwi

Ona chce czegoś innego, ale ja nie mam jej co dać

Po saszetkach RC wymiotuje nadal (tylko przyswaja Sensitive, ale w niej co rano dostaje Scanomune - zjada ze smakiem

), z puszkami już nie eksperymentuję, bo też zwraca, a ja wyrzucam kasę. Z chrupkami też nie jest łatwo, bo muszą być drobne. Zbyt dużymi panna gardzi, a po niektórych również wymiotuje. Żadne nabiały, jajka, mleko też beee. Wędlina - to by pewnie jadła

ale b. ograniczam. Moje pieczone mięsa - im bardziej przyprawione i do tego czosnkowe, tym lepsze...

I co robić? Boje się, że kiedyś zbuntuje mi się na te chrupki i padnie z głodu

A Niki chce jeść...
Grunt, że humor jest
