Pewnie, że był odrobaczany. Dwa razy. Mama nic nie mówiła o robalach w kupie, a pewnie by zauważyła podczas sprzątania kuwety. Zresztą ja też czasem sprzątałam - gdy akurat byłam w odwiedzinach u Mamy. Widocznych robaków nie było i miałam nadzieję, że niewidocznych też nie ma...
Widocznie preparat nie trafił w rodzaj pasożytów, lub cykl odrobaczania w ich cykl lęgowo-życiowy. Gdyby problem pojawiał się nadal, trzeba zbadać kał (zapłacę) i dopasować lepszy środek.
Mam nadzieję, że Ryszard będzie grzeczny w łazience
