Henio sika szerokim sikiem
A Czester się na mnie obraził za badania...nie chciał ze mną gadać wogóle

Jak można kotu taką wielką ujmę na honorze poczynić! Łapę podgolić, zmusić do grzecznego siedzenia przez chwilę i krwi utoczyć...co za potwory z tych ludzi! (czytaj: bab wstrętnych

- bo tylko kobiety brały udział w tym niecnym czynie...)
No i nie dał się głaskać przez cały dzień!
Dopiero kawałek kiełbasy pomógł przełamać lody...
A Pyza bardzo cierpi. Bo jest zimno. I ona MUSI w związku z tym cały czas siedzieć na jakichś kolanach. Bez tego się nie da. Nie ma opcji. Jak wychodzę do pracy to zawijam ją w kocyk i zostawiam na fotelu między poduszkami - taki baleronik opakowany w polar

Chyba muszę termofor wyciągnąć
U wetki w klatce siedzi piękna kotunia. Futerko ma śliczne - szare ale wpadające jakby w róż...piękna. Leciwa dość dama. I milutka do tego. Kudełki na polarze mi zostawiła
