Femka pisze:(...) Boję się.
Ja też. Mój M twierdzi, że to złe wpływy Miau, i że mnie odetnie, bo nic dobrego z tego nie ma - tylko zagrożenia i potencjalne choroby

W nasz pierwszy sezon - my i zwierzaki cieszyliśmy się każdą chwilą na zewnątrz ... słońcem, wiatrem, deszczem...A teraz - zagrożenia czają się wszędzie. Nie wykluczam, że ma rację. Za bardzo znerwicowana jestem - co ma być to będzie.
Sąsiad jest wielbicielem Dogue de Bordeaux. Brunio, którego nasz Drako przyzywał do płota, żeby się pokłócić, odszedł i po jakimś czasie z sąsiadem zamieszkał Kacper. Wszyscy myśleli, że szanse, że będą się z jamnikiem tolerowali są zerowe - od początku tylko bójki i warczenie.... A dziś z M zrobiliśmy tak :

jamnik z Kacprem leżakują na trawniku i wylizują sobie pysie
Więc chyba w sumie warto podjąć ryzyko, i cieszyć się życiem takim jakie jest. Teraz - bo jak będzie jutro nie wiadomo

PS
Wszelkie rady, jak sobie poradzić z arachnofobią będą mile widziane. Wzrok M się popsuł, a upiera się, że szklanych oczek nie potrzebuje

Efekt - pająki nie wyrzucone z domu, a ja na skraju załamania nerwowego
