Dziękuję
faktycznie, zaczynam zauważać zmęczenie.
Korzystając ze zwolnienia chodzę do ogródka 4 x dziennie, a każdy pobyt to minimum pół godziny lub dłużej.
Wstawiłam tą budkę (taką z zoologicznego, z pluszu z jakiegoś materiału) tylko, że tak głupio ją postawiłam że tyłem do mnie

Marcysia już w niej leżała jak poszłam ok.17tej. No i fajnie, tyle że żeby tam zajrzeć to muszę teraz ekwilibrystykę nie lada robić, głupia i tyle.

Po południu nasyczała jak wkładałam (na ślepo prawie) do budki kartonik z jedzeniem, ale zlizała leki (probiotyk i hepatiale), zjadła tak na trójkę, około 22 giej idę z drugą dawką synoluxu....Do jutra nie będę jej przesuwać, niech się tam zadomowi. Zaleta tej budki taka, że łatwo kotka "przepakować" z niej do transportera - wystarczy przylożyć otwór do otworu transportera
A co u Was słychać?
Jak plecy Jolu?