
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
inatheblue pisze:Zawsze można w ramach eksperymentu podać dwie miseczki, każdą z czymś innym
Nigdy nie karmię koty surowym kurzym mięsem, z zamrażaniem jeszcze nie próbowałam. Dobrze, że przypominasz o tej jejuni.inatheblue pisze:
Troszkę jestem zszokowana tym, że karmi się koty surową kurzyną. Zwierzęciu może nie zaszkodzić, ale to my sprzątamy te kuwety.
Musiałabym doczytać, czy przemrożenie zabija tę bakterię.
Oj, doczytałam - koty i psy zarażają się łatwo c.jejuni, chorują, zostają nosicielami, zarażają ludzi :/ Bakteria jest wrażliwa na mrożenie i rozmrażanie. Nie wiem, czy w 100%.
galla pisze:Ja daję kotom surowe, gotowanego i parzonego nie chcą jeść i nie zjedzą, nie ma mowy.
galla pisze:A to, co mnie zastanawia to to, że podają, że te bakterie bytują w przewodzie pokarmowym drobiu. Jak więc dostają się na pierś kurzęcą?
Motodrama pisze:galla pisze:Ja daję kotom surowe, gotowanego i parzonego nie chcą jeść i nie zjedzą, nie ma mowy.
Moja kotka zupełnie odwrotnie - nie chciałam pisać, bo wyszło by że to z niej jest higienistka, nie ze mnie. Rzeczywiście - raczej to ja korzystam z jej oceny jeśli chodzi o mięso. Wszystko jedno, gdzie kupione, jak zachwalane
- jeśli ona nie je tzn że do bani.
zutor pisze:wieprzowiną w Bozicie się nie przejmuj, jest bezpieczna. w całej Skandynawii mięso wieprzowe bada się obligatoryjnie na obecność wścieklizny rzekomej i jeżeli jest zarażone to się je utylizuje, pomimo iż nie jest ona niebezpieczna dla ludzi. u nas się nie sprawdza, właśnie z tego powodu (drugi to podobno brak finansów), dlatego koty nie powinny wieprzowiny jeść.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości