
chociaż obie są "śmietnikówkami" więc nie wiem skąd u nich takie francuskie podniebienia

Malwince na razie do pyszczka nie zaglądałam
wetka mówiła, że jeszcze może ją to pobolewać i nie ma co koteczki na stresy narażać
w każdym bądź razie Malwinka zjada wszystko co dostanie (fakt, że dostaje dobre jedzonko, ale te mokwy też

mocnym argumentem są patyczki z vitacraftu, Malwinka wtedy zapomina, że miała być na mnie obrażona i znowu łasi sie, barankuje i robi inne bardzo miłe rzeczy - jutro idę do zoologa po więcej

Malwinka dostaje jeden taki patyczek dziennie
a na kolację była przepiórka z sheby, tak to miesko apetycznie podane, że sama bym zjadła
