Colin, Alan i reszta...... Colin [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 16, 2008 0:15

Piotrze, kibicowałam niewidzialnie, ale teraz chciałam Ci napisać, że jest mi tak strasznie przykro. Miałam nadzieję, że się uda i Natalce i Tobie.

:cry:
ObrazekObrazekObrazek

Zirael

 
Posty: 1490
Od: Pt kwi 18, 2008 21:29
Lokalizacja: Łódź/St Andrews

Post » Śro lip 16, 2008 4:46

Poczytywałam wątek kotków i bardzo, bardzo mi przykro :(
Piotrze, w takiej sytuacji, to najstraszniejsze rozwiązanie jest jedynym możliwym. Żal, że tak się stało, ale co innego można zrobić, nic, głaskać do końca :placz:
Trzymajcie się
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 16, 2008 7:32

Piotrze brakuje mi slow z rozpaczy...
Jestes wspanialym czlowiekiem i zrobiles dla Natki wszystko co lezy w ludzkich mozliwosciach. Podjales najtrudniejsza decyzje myslac o Natalce, nie o sobie. Przytulaj ja do serca az do momentu gdy przekroczy Teczowy Most... Koteczka odchodzi kochana, a nie samotna za schroniskowa krata- to jest bezcenne!!!!!!!!!!!
Trzymaj sie...
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Śro lip 16, 2008 7:37

Bardzo mi przykro, czasem los bywa przewrotny. Nigdy nie za pomnę Natalki z pierwszych zdjęć u Ciebie. Słowa są banalne, naprawwdę ciężko wyrazić co się czuje. Dziekuję Ci za walkę za Natalką. Ja jej nigdy nie zapomnę
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro lip 16, 2008 7:44

wstretny okrutny los, wstretny, niesprawiedliwy.
Piotrze, trzymaj sie bo wiem ze czekaja Cie ciezkie chwile :cry:

Natalka, maly bohater o golebim sercu :placz:

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 16, 2008 7:45

Piotrze, wiem, że podejmiesz słuszną decyzję.
Trzymaj się...

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 16, 2008 7:49

A wbrew wyważonym słowom bardzo, bardzo mi przykro. Czytałm Wasz wątek bardzo uważnie i miałam nadzieję, że jednak wbrew wszystkiemu się uda, ale przynajmniej Natka miała chwilę, w której mogła być w pełni szczęśliwa, to już bardzo dużo.



edit. źle przeczytałam, nie byłam w stanie uważnie czytać... przepraszam.
Ostatnio edytowano Śro lip 16, 2008 12:57 przez Malati, łącznie edytowano 1 raz

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 16, 2008 8:44

Nigdy nie zapomnę Natalki, a przede wszystkim tego, co dla niej zrobiłeś. Nie umarła w schronisku, niczyja. Miała dom, opiekę, Was.
Odeszła kochana.

Bardzo, bardzo Ci za to dziękuję.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 16, 2008 9:07

O Boże, nie wiem, co powiedzieć... Tak mi strasznie przykro :cry: Los jest niesprawiedliwy, po raz kolejny się o tym przekonuję :cry: :cry: :cry: Dobrze, że Natalka miała Ciebie Piotrze choć pod koniec i że odeszła kochana. Strasznie mi smutno. Kochana Natalka... :cry: :cry: :cry:
Moje koty: Rysiek, Mefisto, Nikita, Rudi. Noreczka za TM [*]. I Gacek na doczepkę...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=102921
Obrazek

ewaw

 
Posty: 4249
Od: Czw cze 22, 2006 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 16, 2008 11:01

Natalka jest jeszcze z nami. Odprowadzę ją dziś po południu lub jutro rano. Muszę się przygotować do podróży. Natalka zaśnie w Warszawie, potem pojedziemy do Krapkowic gdzie na naszej działce spocznie obok naszej świnki morskiej.
Colin jej nie odstępuje, siedzi przy niej, liże ją, ale już nie zaczepia jak wcześniej

Te wielkie czarne oczy które patrzą na mnie z nadzieją .....

Do wczoraj myślałem że zapomniałem jak to jest płakać....

... bezsilność .. to jest najgorsze....

nie to miałem Jej dać....

:placz: :placz: :placz: :crying: :crying: :crying: :crying:
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6963
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Śro lip 16, 2008 11:05

:crying: :crying: :crying: :placz: :placz: :placz:
Moje koty: Rysiek, Mefisto, Nikita, Rudi. Noreczka za TM [*]. I Gacek na doczepkę...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=102921
Obrazek

ewaw

 
Posty: 4249
Od: Czw cze 22, 2006 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 16, 2008 11:05

Piotrze
wiem, bezsilność boli
okrutne uczucie nie móc zrobić nic
ale Ty robisz, wszystko, dałeś jej wszystko
ona to wie
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 16, 2008 11:07

Piotrze, strasznie mi przykro :( bardzo Ci współczuję.
Taka decyzja strasznie boli, ale robisz to dla niej dla Natalki, nie pozwalasz by cierpiała.
Mi w takich chwilach pomagała wiara w tęczowy most, że nasze koty tam są, naprawdę, szczęśliwe, młode, zdrowe i radosne. I że na nas patrzą z góry i uśmiechają się mówiąc "dziękuję".

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro lip 16, 2008 11:08

Siedzę i ryczę.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro lip 16, 2008 11:13

Piotrze, najgorzej jest gdy kot odchodzi w schronisku, niczyj, wierz mi. Nie ma nikogo, kto go przytula w ostatnich tygodniach, dniach, trzyma na kolanach, podtyka smakołyki... Śmierć moich kotów była dla mnie czymś strasznym, ale najbardziej na świecie rozrywało mi się serce, gdy umierał jakiś kot w schronisku... taki, o którego pani Jola walczyła, leczyła, my dokarmiałyśmy, szukałyśmy domu... i nie udawało się. Myśl, że umarł sam na schroniskowym posłanku, w pustej kociarni, może cierpiąc lub został uśpiony i wrzucony do lodówki, by go potem wywieźć jak śmieć do spalarni nie daje spać tygodniami...
Natalia uniknie tego losu, nie masz pojęcia jakie to jest ważne. Dla Ciebie, dla nas.
I płaczę razem z Tobą nad tą młodziutką, kochaną, wesołą, pełną radości życia koteczką. Tak bardzo się cieszyłam, że będzie miała taki dobry dom...
I miała.
Szkoda tylko, że tak krótko.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 54 gości