
Z Fusem niestety nienajlepiej - w niedzielę byliśmy u wetki, bo ma już trzy rany na głowie i dwie na podgardlu. Pobrana została zeskrobina z ran do badania na grzyby, bo jeśli to nie alergia pokarmowa to chyba grzyb


Na wynik badania grzybowego trzeba zdaje się czekać 2-3 tygodnie.
Nasza ruda Dzidzia wygląda dość żałośnie, bo ma wygolone dwa placki pod uszami i na czole. Do tego smarujemy te placki dwa razy dziennie i pakujemy w kołnierz. Fus się obraża, a Dymuch najpierw był przerażony Rudzielcem w różowym kołnierzu, ale chyba wyczuwa złe samopoczucie swojego braciszka, bo nie odstępuje go wtedy na krok - łazi za nim, albo leży tuż obok i pilnuje.
Do tego Fusia zaczął robić wodniste i śmierdzące masakrycznie kupalki - karmiliśmy trochę Smectą, ale poprawy nie widać...

Martwię się trochę o moją Dzidzię...