Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 31, 2007 10:48

Próbowałam tu wstawić zdjęcia Shili i Dyzia, ale się nie udało. Zdjęć Kiary nie odnalazłam.
Przy okazji dziękuję Tajdzi za cudowne foty.
:1luvu: :balony:
Ostatnio edytowano Śro paź 31, 2007 11:36 przez Samira, łącznie edytowano 1 raz

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro paź 31, 2007 11:30

Dla tych, którzy chcą obejrzeć moje tymczasy podaję tytuły wątków
MT Szylkretka Shila szuka domu
MT Dyzio - odgryźli mi ogonek, ale żyję.
Niestety nie znalazłam zdjęć dzikusa Kiary.
Ja już nie mam siły . Zupełnie nie wiem co robić, żeby Kiarę udomowić :( :( :( :( .
Są dni, że sidzi u mnie na rękach i nie wykazuje ochoty do ucieczki. Ja ją wtedy głaszczę i mówię do niej najczulej jak potrafię. Ona nawet potrafi się wtulić w moje ramiona. Słyszę, że spokojnie oddycha mruży oczy i ogólnie jest spokojna. Innym razem, tak jak chociażby dzisiaj warczy i prycha na mnie jakby pierwszy raz mnie wogóle widziała. Pryskałam w pokoju Feliwayem ale to nic nie dało. Staram się ją jak najczęściej przytulać i głaskać . Staram się jak najczęściej przebywać w jej pobliży. Co mogę jeszcze zrobić.
Jeśli ktoś ma jakiś pomysł proszę o informację.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Wto lis 06, 2007 14:07

A o nas to chyba już wszyscy zapomnieli.
No cóż w tym wątku nie ma zbyt wielu fotek, ale całkiem sporo się u nas dzieje.
Cała czwórka -Hathor, Shila, Dyzio i stateczny Rademenes codziennie wieczorem urządzają zawody lekkoatletyczne. Najpierw są biegi, później biegi z przeszkodami a na końcu zapasy. Całe szczęście, że kociska szybko wyłaniają lidera, nagradzają go najczęściej wylizaniem futerka a później wszystkie idą spać pokoten obok siebie a nierzadko jeden na drugim. Tylko Kiara na razie przygląda się z dystansem schowana bezpiecznie w transporterze. Od pewnego czasu w jej zachowaniu zaszły pewne zmiany. Najczęściej wieczorem wybiera sie an wycieczki po mieszkaniu. Rano znajduję ją schowaną za kanapą, Już się tak nie boi kiedy ja z tamtąd wyciągam. Jeszcze bardzo boi się pozostałych kotów, ale myślę, że to nie potrwa długo. Kiara wielkie oczy powoli uczy się ufności nie tylko do mnie.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Wto lis 06, 2007 14:41

Powolutku idzie do przodu :ok:

A jak z domkami dla kiciów? Odzywa się ktoś?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro lis 07, 2007 11:04

Przedwczoraj była dziewczyna. Chciała obejrzeć kociaki. Zamierzała je nawet poprzytulać ale Dyzio dał nogę w jakiś kąt a Shila obsyczała Tajdzi i przy okazji wystawiła do niej pazury. Więc w tej sytuacji nie wiem czy dziewczyna wróci po kota. Zdaje się, że tylko ja mogę je miętosić na wszystkie strony i mnie nic nie powiedzą, czasami to nawet mruczą z zadowolenia. Może niebawem zjawi się ktoś bardziej zdeterminowany i odważny. Shilke wystarczy raz albo dwa przytulić (na siłę) i pogłaskać a ona zaczyna mruczeć i się łasić (dziwny kot). Dyziek nie prychał ale cykor zwiał.
Nie wiem jak ja wyadoptuje te koty.
Pocieszający jest tylko fakt, że Kiara powolu zaczyna wyłazić z transportera i potrochu zwiedzać pozostałą część mieszkania. Oby tak dalej.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro lis 07, 2007 12:16

Samira pisze:A o nas to chyba już wszyscy zapomnieli.
....


Niezapomnieli, niezapomnieli
Wystawiają wszędzie gdzie się da ogłoszenia
wysyłają spamowe maile
wystawiają allegro i w gazetach

efektem tego była chociażby przedwczorajsza wizyta ;)

Pamiętają pamiętają, tylko na wszystko zaczyna brakować czasu...
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro lis 07, 2007 21:25

Tajdzi nie miałam Ciebie na myśli. Kto jak kto ale Ty chyba bywasz u mnie najczęściej. Nie tylko pomagasz tymczasom, które u mnie przebywaja ale ostatnio to i mnie ratowałaś. Po stokroć serdeczne dzięki za wielkie serducho :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro lis 07, 2007 21:33

witam was! Samira piekne kociaki. zapraszam was do klubu czarnych panter :D

Rachelinka

 
Posty: 3265
Od: Czw wrz 13, 2007 22:21
Lokalizacja: Pabianice k. Łodzi

Post » Czw lis 08, 2007 21:21

Rachelinka
Dzięki za zaproszenie, ale obecnie nie bardzo mam czas na siedzenie w necie. Tylko od czasu do czasu coś tam napiszę i coś przeczytam.
Jak tylko zmniejszy mi się ilość kotów 9na co w najbliższym czasie się nie zanosi) to chętnie zajrzę do wątku czarnych panter, napisz mi tylko linka.

Trzymajcie kciuki bo może Shila niebawem pojedzie do swojego domu. Dziewczyna, która ją dzisiaj oglądała była nią zachwycona.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw lis 08, 2007 21:25

Trzymam :ok: :ok: :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw lis 08, 2007 21:34

Samirko! Link w podpisie! pozdrawiamy i zyczymy z czarnym panterkiem zeby doba miala 48 godzin.

Wymiziaj wszystkie kotecki!

Rachelinka

 
Posty: 3265
Od: Czw wrz 13, 2007 22:21
Lokalizacja: Pabianice k. Łodzi

Post » Nie lis 18, 2007 15:04

Trzy dni temu nasza kocia rodzina powiększyła się o dwa niespełna trzymiesięczne bliźniaki (rudego i tygryska).
Z tygryskiem Kacperkiem mam trochę problemów. Facet co jakiś czas wymiotuje tym co zje. Byliśmy u weta i okazało się, że nie ma żadnych zmian chorobowych tylko on po prostu zbyt łapczywie je. mnie miski cały dzień stoją pełne więc maluch doszedł do wniosku, że nie musi się śpieszyć i że nie zabraknie dla niego jedzenia.
Dzisiaj rudy poszedł do nowego domu a tygrysek został u mnie. No i znowu zaczęły się problemy z wymiotami. Kacperek zestresował się, że został sam.
Nie mogę go puścić do reszty kotów bo leczymy grzyba, a on jest zdrowy. Na razie cały czas muszę z nim siedzieć i go miziać, wtedy się uspokaja i nie wymiotuje.
Kacperek jest bardzo podobny do Dyzia. Gdyby nie to że Dyziek jest starszy i większy, no i ma krutszy ogonek to faceci byli by nie do odróżnienia.
Kacperek jest niesamowicie miziastym małym kotkiem. Mam nadzieje, że szybko znajdzie dom.

Moje dwa nicponie Hathor i Rademenes ostatnio tak szaleją,że wytłukły mi połowę misek. Czarny książe przypomniał sobie młode lat i szaleje po domu jk opętany. Gania wszystkie koty, wskakuje na wiszące szafki kuchenne. A taka się z niego zrobiła gaduła i zazdrośnik, że szkoda gadać.
Teraz to chyba będę się musiała rozdwoić. Inaczej nie ma szans, żeby wszystkie wymiziać.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Nie lis 18, 2007 23:56

U ciebie zmiany jak w kalejdoskopie 8O

To jaki jest teraz stan kocińca?

Wymiziaj ode mnie czarnego księcia i czarne z białym półdiablę ;)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto lis 20, 2007 21:30

Kicorek.
stan mojego kocińca to dwóch rezydentów (hathor i Rademenes) i cztery tymczasy (Shila, Dyzio, Kiara i Kacperek).
Jak na razie najwięcej problemów mam z Kacperkiem. Biedak jest wcąż chory. Od trzech tygodni prawie wszystko co zje to wymiotuje. Byłam z nim już kilka razy u veta. Na początku to była infekcja. Później zauważyłam, że on strasznie łapczywie je. Pojechałam do veta a ten po dokładnych oględzinach kociny stwierdził, że ogólnie nie ma żadnych zmian a przyczyną wymiotów może być to łakomstwo. Zameldowałam malucha w łazience dałam jeść tyle żeby ne musiał się spieszyć. Trochę mu przeszło, ale później znowu się zaczęło. W między czasie dowiedziałam się, że jeden kot z którym on wcześniej przebywał zszedł na panleukopenie (dokładnie 18 listopada). Znowu zapakowałam Kacperka do klatki i popędziłam do weta. Zrobiłam test na parvovirozę - wyszedł ujemny. Okazało się natomiast że maluch ma tak zawalone gardło, że ho ho. Tak więc daję kolejny antybiotyk (tym razem w zastrzyku co dwa dni) i czekamy na efekty. Na razie co jakiś czas zwłaszcza jak mnie niema w domu mały rzygoli tym co zje wymieszanym z dużą ilością śluzu.
Od dwuch tygodni znowu leczymy grzyba. Najprawdopodobniej przywlokła go Kiara. Ona też ma największe zmiany. Znowu muszę dzielić Orungala.
U Rademenesa, Hathor i Schili zmian już prawie nie widać. Dyzio ma jeszcze trochę łyse uszy. Tylko Kiara ma paskudnego dużego strupa w okolicy tyłka. Także jej dodatkowo smaruję dupsko Fungidermem.
Już nie mogę się doczekać kiedy skończę mieć w domu szpital. Jastem już wykończona fizycznie i psychicznie. Powoli przestaję sobie radzić. Najgorsze, że powoli zaczyna mi brakować na to wszystko funduszy. Także niedługo albo moje koty albo ja przestaną jeść. Mam cichą nadzieję na podwyżkę w pracy. Na razie wydałam juz wszystkie pieniądze, które odkładałam na studia (chciałam iść na pielęgniarstwo).
Całe szczęście, że co jakiś czas Tajdzi podrzuci coś do jedzenia dla sierściuchów, no i jak potrzebuje to do veta zawiezie i ogłoszenia podawała na forum i nie tylko. Żeby się jeszcze domki zgłaszały.
Już nawet facet u którego kupuję karmę nagrywa domki. Rudy (brat bliźniak Kacperka) poszedł do fajnego domu dzięki niemu.
To chyba wszystkie wieści z pola walki.

Kacperunio siedzi mi na kolanach wtulił się we mnie i mruczy. żeby on tylko wyzdrowiał.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Wto lis 20, 2007 21:52

Samira, trzymamy mocno kciuki za Ciebie i stado...

A zamiast orungalu dawaj Trioxal, jest tańszy. Nam się też niedługo pewnie przyda - nie tylko Rok Klona, ale i Rok Pieczary :?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości