Niunia i Tigra - Niunia od wczoraj za Tęczowym Mostem :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 07, 2006 14:02

Wiosna idzie, ptaszki na wyciągnięcie łapki... Tylko dlaczego nie możemy pozwiedzać dachu i zapolować?! :evil:
Obrazek
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 07, 2006 15:09

niezły widoczek :)
para fascynatek 8)
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Wto mar 07, 2006 19:58

Gosiu, no piękny widok....aż serducho skacze z radości!!!!

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto mar 07, 2006 20:09

ale jak się patrzą!!!!

może na wystawach powinna być konkurencja "patrzenie synchroniczne na ptice" :wink:
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Wto mar 07, 2006 22:07

Piękne kuperki 8)
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro mar 08, 2006 10:27

A ja zagadnę jeszcze raz w sprawie ogona... :?
Czy to normalne, żeby kot czyścił wszystko oprócz ogona? Jak już pisałam, Tigra wiecznie łazi z posklejanym ogonem. Kilka razy go jej rozczesałam, ale ostatnio postanowiłam sprawdzić czy w końcu sama się nim zajmie. No i rezultat taki, że ogon nadal sztywny i zlepiony. Ostatni raz rozczesałam jej go bodajże przedwczoraj. Nie ma mnie cały czas w domu, więc może wtedy ona go czyści, a potem znowu zlepia śliną...? No ale to chyba nie do końca logiczne... :roll:
Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale ona ma w ogóle bardzo nerwowy, ruchliwy ogon. Kiedy siedzi, leży, je, śpi - ogon cały czas w ruchu, od wahadełka po nerwowe biczowanie.
Jakieś porady?
Na tyle ile się naszukałam w książkach, forum i necie, nic nie znalazłam :(
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 08, 2006 10:45

Moje koty myją ogonki, Otis to taki czyścioch, że on nawet sobie włoski układa zębami :D. I wbrew pozorom, on jest większym czyściochem od Soni, ale ona ogonek też myje i nigdy się nie zdarzyło, żeby był czymś posklejany :roll: Sprawdź czy nie ma tam jakiś ranek, strupków - może dlatego się klei, może kiedyś jak walczyły to Niunia ją zraniła? A tak poza tym, to możesz zwyczajnie mokrą ręką umyć jej ten ogonek, powinna po Tobie poprawić czyli wylizać wszystko do końca :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 08, 2006 19:38

Hmmm... z tym umyciem to nie takie proste, ona się nie pozwala macać po ogonku dłużej niż sekundę :roll:
Ranek i strupków raczej nie ma, ogonek tak cieniutki, wątły i mało sierściasty, że natychmiast by się wyczuło, nawet i przez tę łaskawie darowaną sekundę :wink: W porównaniu z nią, Niuńka ma kitę jak boa w karnawale.
A jak już udawało mi się rozczesać jej ogonek przy sporym sprzeciwie (jak można tygrysowi przy ogonku majstrować? :evil: ) to na drugi dzień (albo i nawet tego samego już dnia) znowu go sobie sklejała. Dziwne to, bo przecież koty myją się śliną, więc skoro ogonek też, to nie powinno być chyba takich efektów?
Nie wiem, jasne, mogę jej ogon codziennie wyczesywać, to nic wielkiego. Ale skoro tyle się mówi, że kot powienien się sam umyć, a jeśli zaniedbuje toaletę to coś jest nie tak, to czy wyręczanie Tigry w tej czynności nie będzie zmiataniem problemu pod dywanik?
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 09, 2006 23:55

Tigra chyba się zawstydziła, że tak na forum o jej ogonie piszę, i nagle zaczęła poświęcać mu więcej uwagi 8O
Abstrahując od ogona - proszę, niech Państwo sobie popatrzą 8)
Obrazek
Pięknie, prawda? :1luvu:
Tylko co z tego, skoro od kiedy zapałały do siebie miłością wielką, mnie już nie kochają? :crying: mizianki, wskakiwanie mi na kolana, przychodzenie po głaski - zniknęło jak łapą odjął :crying: A Niuńka nawet pogłaskać się za bardzo nie daje, niby nie ma w niej żadnej agresji, ale kiedy próbuję ją pomiziać przykleja się do podłogi pod dotknięciem mojej ręki, wije, unika kontaktu... I nawet w drzwiach już po moim powrocie się nie pokłada i nie wije na pleckach... Chcę z powrotem mojego kotka! :placz:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 10, 2006 0:31

doprawdy śliczne 8)

jeżeli chodzi o mizianie to moje Gigono i bez kochania Basmy nie chce się miziać ani na kolanka przychodzić bydle jedno :wink:
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Pt mar 10, 2006 8:52

Cóż albo rybki albo akwarium...na szczęście moje nadal pałają największą miłością do...mnie :oops: w końcu Otisowi Sonia jeść nie daje, prawda?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt mar 10, 2006 12:02

Nie, no jasne, moje łzy to raczej z gatunku puszczania oka :wink:
Wolę w takim razie rybki niż akwarium - czyli zakochane w sobie kocice niż jednego futrzaka rozmiłowanego we mnie i nudzącego się nieprzytomnie z powodu moich długich nieobecności :roll:
No i już zaczynają sypiać przytulone do siebie... :1luvu:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 10, 2006 12:58

Gosiu, i to ja cię pocieszałam? Nie do wiary. Moje ani brzuszków nie wylizują ani się do siebie nie przytulają. Owszem sypiają obok siebie na jednym materacyku lub na jednej Pańci i no i Sonia czasem muśnie w locie Otisa swoim różowym języczkiem, ale on jest Królem puszczy i się z plebsem nie zadaje :twisted: Za to bardzo odpowiada mu jej charakter kociaka wiecznie gotowego do zabawy w chowanego za drzwiami łazienki i jako sparing partnera do zapasów :lol: a, i jak już się zmęczy, to siada i uderza ogonem o podłogę - mała się cieszy jak głupi do sera a on się nie musi wysilać.

Ale... ja i na wspólne spanie się doczekam, bo skoro musiałam dwa miesiące krople podawać, żeby się zaakceptowali to poczekam jeszcze dwa, żeby razem zasnęli :P Co mi tam i tak jestem szczęśliwa :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob mar 18, 2006 14:59

Co tam nowego u dziewczynek? :lol: :lol:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie mar 19, 2006 0:16

Trochę rzadziej na forum zaglądam ostatnio... :oops:
Dziewczynki mają się świetnie, pozytywne dokocenie można już uznać za fakt :twisted:
Co prawda tak jak już pisałam zupełnie straciły serce do mnie od kiedy się zaprzyjaźniły - pogłaskać kota to już zbrodnia niewybaczalna, a nawet jak się uda którąś z opornych na ręce wziąć lub pomiziać naziemnie, to sztywnieje z niechęci i czeka na sposobność żeby uciec :roll: Może to się zmieni, zobaczymy... w każdym razie od jakichś 2 tygodni mniej więcej już kropli nie podaję.
Dziewczyny się ganiają prawie cały czas, ale i futerka też sobie czyszczą wzajemnie kiedy tylko spojrzę :1luvu: Wylizywanie uszek też na porządku dziennym :wink:
Czasem jak się tak zapętlą w siostrzanej walce, to jakieś warknięcie czy pisk się wymsknie Tigrze, ale szybko wracają do komitywy.
Z jedzeniem się nagle problem zrobił, bo każda preferuje inny styl - Tigra działa na zasadzie "połknąc w sekundę, zniszczyć wroga póki dycha", Niuńka woli skrupulatne oblizywanie każdego kawałeczka, a potem nadziewanie na pazur i zabawę jedzeniem. Dopiero na końcu pożarcie. Problem w tym, że Tigra natychmiast podbiega i zżera Niuńce wszystko czym ta chce się bawić :evil: Musiałam zmienić system i spróbować Niuńkę przekonać do wołu zamiast kostek mięska w sosie z puszki. Kiedyś nawet tknąć nie chciała ale teraz udało się :lol: Wołka się raczej zjada niż się go turla, bo do turlania nienajlepszy jest 8)
Kilka dni temu zapodano drugą dawkę Paratexu coby bestie obie profilaktycznie odrobaczyć. Ofiar w ludziach brak, koty odrobaczone aczkolwiek urażone procedurą kokonu i bezlitosnej przemocy zakończonej echem toczącej się w głąb gardziołka tablety :twisted:
Wczoraj uroczyście oddano kotom ponownie w użytkowanie łazienkę, która od czasu fazy starć i dokacania była zablokowana coby Tigra nie chowała się na pralce non stop. Koty szczęśliwe, że jedne zamknięte drzwi w domku mniej :lol: Poza tym można się znowu wylegiwać godzinami w umywalce, trenować zapasy z koleżanką w wannie i walczyć o dominację na pralce :twisted:
Właśnie Niuńka w podzięce za to, że udałam zaskoczenie znajdując ją w kuchennym kącie po tym jak mnie namolnie nawoływała do zabawy w chowanego dała się wymiziać pod gardziołkiem :D kilka sekund, ale zawsze coś :wink:
Postaram się zrobić jakieś nowsze zdjęcia, może jutro, chociaż im jest teraz trudno zrobić zdjęcie razem, bo zazwyczaj się akurat kotłują sczepione :lol:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 10 gości