Melmano ma się o wiele lepiej. Już wcale nie kicha, oczy mu nie łzawią, zostawił uszy w spokoju. Je normalnie, jak wcześniej. Wszystko wróciło do normy. Już znowu mnie wita przy drzwiach ze swoim miaukiem

Jedyne co się zmieniło, to to że się o wiele bardziej wtula. Zawsze spał ze mną, gdzieś na wysokości ud, albo niżej. Zawsze miał jedną łapę na mnie, żeby czuć że jestem. Teraz kładzie się na wysokości mojej głowy, na mojej ręce. Nie ważne czy pozycja wygląda na mega niewygodną, leży na mnie.
Nie wiem czy to powód do zmartwień, czy po prostu mu się coś odmieniło po tym jak moja mama wróciła do siebie (była tu 3 tygodnie)... Będę obserwować.
Zostały nam co najmniej 2 dni brania antybiotyku (weterynarz dała nam 4 tabletki, a wystarczą nam 3 na 6 dni), daję probiotyk. Wszystko jest w porzątku. Koteł ogólnie zdrowy.
