

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
alessandra pisze:Kasiu, Rolfik [*], mój ślepaczek ze stresu w gabinecie miał 300 ! orzeczono totalna cukrzycę, której nie miał, jak się potem okazało , po badaniach , wet nigdy nie widział czegoś podobnego . Taki stres mógł wywołać nawet zawał. Po tym incydencie już tylko wizyty domowe były .
Koty zwykle ze stresu mają podniesiony cukier ale w takich granicach, jak u Krzysia
zuzia96 pisze:Kasiu, cieszę się że Krzyś w dobrej formie, oby taka forma już została![]()
![]()
U nas z nowotworem Maksia też jako tako, tylko teraz znowu ma kłopoty z pęcherzem. A to wszystko przez trudnego tymczasa, który nie może znaleźć domu, a daje popalić kotom. Dlatego doskonale Cię rozumiem co do postępowania Chrapka, bo nie ma nic gorszego jak chory kot nie ma spokojuTrudne to wszystko...
Atta pisze: O! ale on tu jakiś taki.. odmienionyGdzie się podział ten błysk wielgachnych oczu zapatrzonych jak w transie? Wygląda jak kot na odwyku
Atta pisze:Katia K. pisze:Krzyś w budce, w której próbuje przetrwać mrozy (a może chowa się przede mną?):
Tiaaa, zapewne przed Pańcią sadystką, wymachującą igłami nad uchem
Katia K. pisze:No pewnie, że zapraszamy. Krzyś w dobrej formie, minęło wczoraj 26 tygodni od operacji, przedwczoraj - pół roku, mimo niezbyt dobrych rokowań, nie jest tak źle, jak wszyscy myśleliśmy, że będzie. Więc wątek jeszcze trochę pociągniemy
Ja mam taki problem, że za bardzo ufam weterynarzom. (Jakby nie rak, dalej bym upierała się przy naszym poprzednim wecie, o którym teraz mam niestety, złe zdanie.) Skoro norma dla glukozy jest od 100 na czczo, to tak ma być i 81 czy 78 to za mało. A tu się okazuje, że wcale niekoniecznie. Swoją drogą, po co laboratoria podają nieprawidłowe normy? Bo koty zwykle mają zawyżoną wartość ze względu na stres?
W dniu operacji Krzyś miał aż 198, a krew była pobierana już pod narkozą. Czy raczysko i ten parametr tak bardzo mogło podnieść?
Dwa badania od tamtego czasu - 93, krew pobrana normalnie, od świadomego kota. Teraz mierzę mu nie na czczo i wyniki są dużo niższe.
Chciałam dziś zmierzyć cukier Niuni, żeby porównać wynik. Nie ma mowy, pokłułam jej ucho, a krew w ogóle nie chciała się pokazać. Niunia się rozsierdziła, jak nie ona. Chrapkowi nawet nie odważyłam się próbować
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 1343 gości