» Pon cze 29, 2015 0:40
Re: Tama, Mruczek i Komorebi - Tama słabiutka T_T
No to po operacji Intestinal.
Przetarłam łyżkę tego specjału przez sito, rozmieszałam z ciepłą wodą. Wyjęłam kota z szafy razem z pudłem na brudne ciuchy, w którym spał. I tu cuchnąca niespodzianka - na posłanku, które jej podścieliłam, plama z cuchnącej sraczki. Taki bardzo dziwny smród, zupełnie inny niż zwykła biegunka. Ale co się dziwić, skoro od kilku dni kicia przyjmuje doustnie głównie chemię, a karmiona jest przez skórę.
Nakarmiłam strzykawką. Niezbyt protestowała. Chcę wierzyć, że to ze względu na smak Intestinala (bądź co bądź, to nie tabletka) i pewną wprawę z mojej strony, a nie przez osłabienie. Potem umyłam jej tyłek, podbrzusze i tylne łapy z tej sraczki. Biedna leżała bezwładnie w czasie tej operacji, dopiero pod koniec trochę się powierciła.
Zaprałam posłanko. Pościeliłam ścierkę na wierzch (właściwie to ręcznik, który się nie doprał i został zdegradowany do ścierek, ale jeszcze nie użyty do sprzątania, więc czysty, choć szarawy). Włożyłam kota.
I tu zonk, bo kot wyszedł i zeskoczył z blatu. Lądując plackiem-bokiem na ziemi, zupełnie bezwładnie. Co ją podkusiło, przecież teraz nawet z kanapy schodzi z wielkim trudem. Czy ja pisałam, że Tama nie chodzi normalnie, tylko się słania? A po przejściu paru kroków kładzie się ze zmęczenia. Po tym upadku sprawdziłam, czy nic jej nie jest. Pozbierałam z ziemi. Ułożyłam ponownie w koszu. Kosz włożyłam do szafy. Wygłaskałam.
Teraz Tama śpi. Mam nadzieję, że odpoczywając odzyska choć trochę sił. Ale to biedne kocie życie ledwie się tli... Może rano już jej z nami nie być...