


Daje mu czas, bo podejrzewam, ze moze sie po prostu stresowac. Chowa sie prawie caly czas w kominku. Co do tego, ktory zaczal - to dzis widzialam jak Zajaczek sie jezyl i atakowal Solara, a ten syczal i przestraszony kladl sie na grzbiecie. Luna sie nie dala i zdecydowanie nie tyle atakowala, co nie pozwalala atakowac siebie (przynajmniej tak to wygladalo w tym momencie).
Po pierwszej awanturze (nie wiem ktore zaczelo, bo spalam) rano zaczelo sie sikanie po domu, na pewno trzy miejsca, jedno takie, ze luz, juz jest zalatwione, wyprane i zadnego zapachu nie ma (gruby kaftan, po prostu poszedl do prania i po sprawie) no i dwa miejsca na dywanie - u cory w pokoju i w dziennym tam gdzie siedzielismy u nas. U cory wietrzenie caly dzien i kilkukrotne pranie wydaje mi sie, ze pomoglo.
Mam wrazenie, ze Zajaczek nie korzysta z kuwety, ale wiem, ze umie, wiec nie chodzi o to, ze nie chce, podejrzewam, ze stres. Dlatego chyba nie mam wyjscia jak odseparowac go od mlodziakow i miec nadzieje, ze w ciagu kilku dni jakos sie to unormuje.
Najgorzej jest w pokoju dziennym, nie moge znalezc zrodla zapachu, juz jedno znalazlam i praktycznie zneutralizowalam, ale musi byc drugie i nie wiem gdzie

Poza tym nasze koty biegaja i sie bawia, a ten siedzi taki biedny i na kazdy co gwaltowniejszy ruch ucieka do kominka, zal mi zwierzaka, taki smutny jest

Chcialam jutro Zajaczka zabrac do weta i go odrobaczyc, ale chyba nie chce go dodatkowo stresowac.
Wlasnie zabralam sie za pranie wykladziny w czesci przynajmniej, w tych okolicach, gdzie zapach jest najintensywniejszy, moze to pomoze.