Dziękuję wszystkim za życzonka.
Pusto tu, więc jakoś nie zaglądałam. Ale dziś chciałabym się z Wami podzielić spostrzeżeniami dotyczącymi Gajeczki. W ciągu ostatnich kilku dni wystrzeliła w górę, ma teraz bardzo długie tylnie nóżki i ogonek też się wyciągnął. Będzie żyrafą, jestem tego pewna. Zastanawialiśmy się,

czy w tym wyciąganiu się ma swój udział Primutek, który bardzo chętnie dynda na Gajeczkowym ogonie. Ciekawe jest obserwować, jak bardzo odmiennie rozwijają się te kocie dziewczynki. Martwi nas rozwój (a raczej jego brak) umysłowy u Primki. Czy ona kiedyś zmądrzeje? Błagam nie odbierajcie mi nadziei.

Primka rośnie najśmieszniej z nich. Ciała równomiernie nabiera masy, na razie nóżki przestały rosnąć. Primka mężnieje. Ale główka jakoś wolno jej rosnie o może tak w środku ciasno?
Jestem zmęczona troszkę kocimi wyczynami. Nie chcę, nie potrafię zrezygnować z kwiatów i toczymy o nie boje. Gajeczka nauczyła się jako jedyna włazić na blat w kuchni, co doprowadza mnie do szewskiej pasji. Co jak co, ale kot w garach to nie dla mnie. Jak ją zniechęcić? Ona niestety wraz z Primką to koty wspinaczkowe. I żebraki straszne. Do tego kradną. Wszystko, każdy przedmiot może im się przydać.
Gajeczka ostatnio bardzo lgnie do TŻ. Jest zazdrosna i zaborcza. Ostatnio, gdy oglądaliśmy razem coś w gazecie, wepchnęła się między nas i zaczęła TŻ-a molestować. Powiedziałam jej: "Zobaczysz zdrajco zwrócę Cię Marcie".

Przeszła na moje ręce, ułożyła się, spojrzała mi w oczy i zaczeła mruczeć.
Primeczka dalej ma fazę by być wszędzie tam, gdzie moje stopy, a ja niestety jestem do nich nieodwołalnie przywiązana. Do tego stale chce na rączki. Drze się jak sroka za oknem i domaga noszenia. Oby z tego wyrosła.
Miałam Wam jeszcze o czyms ponudzić, ale właśnie dziewczynki znowu coś zmalowały, więc zapomniałam o czym.
Pozdrawiam Was cieplutko!