Puszek, Garfildosek mają swój nowy dom.

Muszę iść do weta z Rysiem.... Ryś zdecydował się na dietę - ale schodzenie z szafy dopiero godzine na sniadaniu i nie podchodzenie nawet do misek to cos nienormalnego.... NIE u Rysia :strach:

Kociak wyprowadził się praktycznie na szafę i schodzi tylko od czasu do czasu do kuwety. A tak tam śpi, że nie budzi się na żaden hałas....Coś jest nie tak - koty nie zapadają w sen zimowy na kilka miesięcy przecież :evil:

Puszek ucieka przed Chmuraskiem i wtula się w nocy we mnie jak w poduszkę elektryczną :twisted:

ja śpię pod samym kocem, bo mi za gorąco

poza tym je, kuwetkuje normalnie i mruczy jak duży traktor :mrgreen:

Garfildosek do spółki z Chmurkiem i z bardzo małym udziałem Rysia Spiacego wypili pół litra mleka

Qupale normalne :ok:

Garfildos Wspaniały zrezygnował z sufitowego kaloryfera i teraz on grzeje mnie... ugniata i mruczy pod kocem :1luvu:

Chmuras z białym od mleka pyszczulkiem, już nie skacowany chyba, biega i morduje myszki wszystkie... pod choinkę koty dostały 12 nowych - uchowała się może jedna, wrzucona za kanapę.... Może, bo nie chce mi sie kanapy ruszać, a kotek malutki nauczył się już tam wchodzić :roll:

Choinka stoi jak stała, straty to 4

bombki. Mam święte koty :mrgreen:

Karina nadal ząbkuje namiętnie, placze, ryczy, bije koty, a koty kolo niej i ją pilnują :1luvu:

z Rysiem koniecznie do weta.Rysiulku nie strasz pańci.Karinka da sobie zajrzeć do buźki?Zobacz czy jeszcze dziąsełka małej są nabrzmiałe,a może coś zaskrobie tobie pod palcem?

Nie wiem co, ale Rysiowi przeszło w momencie próby włozenia go do transportera - prawidlowa ośmiornica, wsteczny i bieg za kotem przez całe mieszkanie. U weta koncert gadania, miauczenia, ocierania się, barankowania i stanowczy protest przeciwko mierzeniu temperatury i osłuchaniu płucek :twisted:

Ząbki zdrowe, płucka czyste, serduszko bije jak dzwon, temperatura ok, gardło czyste, uszy też..... Ogólnie okaz zdrowia :mrgreen:

Wet popatrzył się na mnie ciut dziwnie jak mówiłam o spaniu i niejedzeniu, po czym spytał jaką mam temperaturę w domu, bo moze kociakowi za ciepło :?:

I chyba trafił - ciepło u nas, ja chodzę w krótkich spodenkach i bluzce bez rękawów, Garfildos zrezygnował z kaloryfera, śpimy pod kocem, a Karinka z golymi nóżkami i w krótkim rękawku jest

Moze rzeczywiście kociak przegrzany - grzeje go jeszcze trochę jego sadełka

Wety stwierdził, że całkowicie zdrowy, wypił witaminki i pojadł chrupek w gabinecie, a przy tym cudownej pięknosci :1luvu:

Całkowicie zgadzam się z wetem pod tym względem :ryk:

Karinka ma rozpulchnione dziąsełka, wtyka rączki i piąstki do buzi... białego na razie nie widać (a ja ślepa jestem). Z deka jstem nie wyspana....

Ryś odżył. Zjadł pierwszy z miseczki warcząc na swoich kolegów.....Teraz biega po całym mieszkaniu i szuka sobie miejsca do spania.
Chmurek takie miejsce znalazł - przewijak Kariny. Patrzy na nią z góry i usypia.
Garfildosek spiocha sobie na mojej poduszce. Czasami tylko wstanie, przeciągnie się i połozy na drugim boczku, zamyka oczka i pochrapuje lekko :mrgreen:

Puszek śpi w nogach łóżka dotykając mnie tylnymi łapkami i koniuszkiem ogonka. I mruczy delikatnie.
Karina śpi, wreszcie.... 3 godziny płakała niesamowicie - żel na ząbki nie pomagał, noszenie na rękach w różnych pozycjach tez... Teraz wreszcie zapadła cisza.
A ja mam jutro maraton lekarzy - dwóch neurologów Kariny, laser na oczy, szkolenie w pracy i nefrologa. Dzień ma tylko 24 godziny - a przydaloby się ze 3 razy więcej :roll:

Dziś miałam wizytę u hematologa... tylko, ze w rejestracji zapisali mnie do onkologa.... który oczywiście mnie nie przyjął

Dobrze, że nie mam już nowotworu, bo chyba bym padła trupem w przychodni.....

Ryś nie spał prawie całą noc i ganiał.... jak szalony. Podgryzał choinkę, pojadł chrupek, popolował na oknie na coś, zerwał firankę i zawinął sie w nią jak w kokon, a w końcu ułożył się w wannie i zdrzemnął nad ranem. Chmuras pilnował zawzięcie przewijaka Kariny i jej samej - warczał na Rysia jak ten próbował go zacgęcić do zabawy

i szedł spać dalej :mrgreen:

Puszek i Garfildosek spali ze mną całą noc z przerwami na ucieczki przed rozbrykanym Rysiem - potem wracali i układali się i śpiochali dalej :twisted:

Karinka pogadała sobie z królikiem swoim, przewróciła się na brzuszek i śpi dalej. Jeden lekarz nam odpadł dzisiaj....

Chmurek miał dziś wizytę....
Dwie panie, bardzo miłe, zwierzakolubne bardzo, adoptują na dniach kotkę podrzucona do lecznicy - czekają tylko na zagojenie się ranki po sterylizacji. Chmurek będzie do towarzystwa. Ujął obie panie dając się przytulić i pomiziać. Panie przygotowane do adopcji kotków, wiedzą o zabezpieczeniu okien, kontrolach u weta i odpowiednich karmach. Jeśli z koteczką będzie wszystko w porządku i testy będą ujemne, to Chmurek w przyszłym tygodniu zmieni adres zameldowania :1luvu:

Chmurek przyjał obie panie łaskawie. Będzie miał swoją Dużą, kotkę do towarzystwa, zabezpieczone okna i odpowiednią opiekę i karmy - niech będzie najszczęśliwszym kotkiem na świecie :1luvu:

No to pięknie :ok:

Oby się udało :1luvu:

No, to Ryś zdrowy a Chmurek szczęśliwy :ok:

Ryś wyleguje się tradycyjnie na szafie, a Chmurasek w różowym transporterku odsypia sesję miziania i głaskania i zachwycania się pięknym kotem :mrgreen:

joarkadia pisze:Chmurek miał dziś wizytę....
Dwie panie, bardzo miłe, zwierzakolubne bardzo, adoptują na dniach kotkę podrzucona do lecznicy - czekają tylko na zagojenie się ranki po sterylizacji. Chmurek będzie do towarzystwa. Ujął obie panie dając się przytulić i pomiziać. Panie przygotowane do adopcji kotków, wiedzą o zabezpieczeniu okien, kontrolach u weta i odpowiednich karmach. Jeśli z koteczką będzie wszystko w porządku i testy będą ujemne, to Chmurek w przyszłym tygodniu zmieni adres zameldowania
Chmurek przyjał obie panie łaskawie. Będzie miał swoją Dużą, kotkę do towarzystwa, zabezpieczone okna i odpowiednią opiekę i karmy - niech będzie najszczęśliwszym kotkiem na świecie

no to kciukasy za za domek Chmurasa i chyba sobie fiknę koziołka z radości (może matka nie zadzwoni po dyżurnego psychiatrę

)

taka okazja to trzeba potańczyć trochę z radości :lol:

Jak tam Karinka?Czy już troszkę spokojniejsza?

Karina po wizycie u ludzkiego weta. Kropelki, inhalacje.... wczoraj mi coś pokichała sobie trochę więcej niż troche, więc lepiej dmuchać na zimne. A ząbiska rosną i wcale nie chcą się przebić na wolność :evil:

Dziś rano prawie usnęłam w czasie rozmowy z listonoszem :roll:

Chmurek bardzo grzeczny był, dał się podziwiać w czasie chodzenia po domku, dał się pogłaskać i ciut potarmosić. Zresztą jak powszechnie wiadomo jest to kot wyjątkowy :1luvu:

Może kilka ząbków na raz idzie i tak długo to trwa,a katar przy tej zimie nie zimie to normalne chociaż u dziecka lepiej tego nie bagatelizować.Chmurek gwiazdorzył na całego i robił wrażenie,fajnie że będzie miał domek

Rezydenci troszkę odpoczną od szalonego młodziaka

Ja chcę spać...... Karina drzemie...... a koty na mnie drzemią.....

super

Puszek, Garfildosek mają swój nowy dom.

Kto przegląda forum