Jak tydzień temu czegoś mi nie chciało iść w żadnej kuwecie, to zaraz moja zawlokła mnie do męczyciotki, a ta wredota, wyobraź sobie, jak mnie nacisnęła na pęcherz! Omal jej całej nie obsikałem, tak mnie wnerwiła 
A potem, w domu, moja zaczęła kombinować z żarciem - sobie wyobraź, mięcho mi próbowała rozwodnić! 
Szybko jej wyperswadowałem - mięcho to ma być mięcho, do gryzienia, a nie jakaś wodnista paciaja! 
Takie rozwodnione to niech sobie Funiek chłepcze, on wszystko zeżre, byle chociaż mięchem pachniało 
I ona wpycha mi do dzioba takie kwaśne - najpierw sam z ciekawości spróbowałem i całkiem złe nie było, ale się strasznie maże, więc dalej nie chciałem - teraz mi łyżeczką wkłada i nijak się nie chce odczepić! No powiadam ci, dziwaczne to są stwory I jeszcze bredzi coś o jakichś kryształach - ja wiem, co to kryształ, to takie, co się fantastycznie rozpryskuje, jak zrzucić To ja nie wiem, co ma wspólnego ze mną...Trzym się, chłopie, cierpliwości trzeba do tych dużych, fakt
Tadeusz
. Doczytałam
