ina11 pisze: To jesteśmy umówione w poniedziałek? o 16 wychodzę i byśmy się spotkały
Tak a więcej szczegółów jeszcze ustalimy! Bardzo dziękuję za wklejenie zdjęć – poznałam i kotkę i pieski, zobaczyłam Twój ogród!!! Kwiaty mogę stopniowo oglądać. Rozchodnik masz inny – to jest ten wcześniejszy jaśniejszy. Floksy to chyba są te pachnące.
Też bardzo lubię byliny ale dużo ich tracę. Smagliczkę też straciłam a kiedyś ją rozdawałam....
Zawsze mnie rozczula widok suki leżącej brzusiem do gry – to jest ulubiona pozycja Choco! Ta pozycja i zalizywanie nas przy każdej okazji! Twoje suczki też Was tak zalizują?
Co napisałam w nocy?:
kussad pisze:Wieczorem „zostałam porwana” na spacer, tuż przed bramą spotkaliśmy Krzysia. Wróciliśmy do domu po 21 i dopiero wtedy mogłam cokolwiek zrobić.... – typowy przykład mojego braku asertywności w stosunku do najbliższych ale... nie wiadomo kiedy wyjeżdża Krzyś czy nie już jutro...
Krzyś wyjechał dziś w ciągu dnia! Za tydzień początek roku akademickiego!!!
Monika Mayka w jakim wieku są Wasi synowie? Dami nie pamiętam, Twój Mayka chyba w trochę podobnym jak Krzyś, Krzyś jest na 2 roku – tego Monika możesz już nie pamiętać...
kussad pisze:W „Echo Miasta” przeczytałam wzmiankę o Pikniku i wiadomość o tej stronie:
http://powislenia.blogspot.com/
http://powislenia.blogspot.com/2011/09/ ... ramie.html
Monika, Kasia, Agnieszka i już nie wiem kto jeszcze – o której godzinie w sobotę będziecie w „Kafce”?
Góry?
Czekam na opowiadanie na temat wyjazdu...
Przypominają mi się moje podróże.
Jeszcze nie mieliśmy Choco gdy kiedyś w nocy przy świetle latarek wyruszyliśmy z Lipnicy na Babia Górę...
Dwa lata później ojciec z synem po raz ostatni pojechali w Tatry Wysokie a ja ze zwierzakami zostałam w domu. Nie porywałam się na taką wyprawę. Nawet TZ już później nigdzie się nie wybierał – nie ten wiek, nie ta kondycja mimo, że był taternikiem, i na serce już trzeba uważać. Ja wolałam niższe góry. Zawsze się bałam i nie lubiłam chodzenia po drabinach, po łańcuchach, po moście łańcuchowym, przeciskania się przez komin.... w bardzo różnym okresie i w różnym towarzystwie... Bałam się nawet gdy przechodziłam przez przełęcz po oślizgłych omszonych trochę ruszających się kamieniach albo na szczycie góry gdy trzeba było przechodzić nad przepaścią tylko po głazach... trochę mam lęk wysokości... ale za to po takiej trasie jaką miałam satysfakcję, że gdzieś weszłam, coś zdobyłam, coś zobaczyłam, zwłaszcza gdy była dobra widoczność, wspaniale widoki, gdy pojawiły się jakieś zwierzaki...
Po tej ostatniej wyprawie długo niczego nie napisałam.
Nigdy nigdzie nie było żadnych zdjęć z tamtych wakacji.... to były ostatnie zdjęcia, które robiłam Mruczusiowi.
Zginał kilka dni później tuż po powrocie do domu....
.......
Zostałam zaproszona na przeprowadzenie badań do Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego Populacyjne Programy Wczesnego Wykrywania Raka Piersi oraz Profilaktyki i Wczesnego Wykrywania Raka Szyjki Macicy.... .... czy w Waszym regionie też są takie akcje...? Dobrze, że u nas – przynajmniej w mojej dzielnicy to działa – skąd mogą wiedzieć czy i kto ma własnego lekarza... faktycznie dawniej u nich bywałam i mają mnie w ewidencji....
Tradycyjnie jeszcze teraz sprawdzę od kogo dostałam wydarzenia na FB – czy nie opuściłam jakiegoś osób , do których wysyłam własne.......
Na dobranoc dziś zapraszam Was na wspólną wyprawę na Babią Górę...
Nie mogę się zdecydować co wybrać – pokażę wszystkie ujęcia, które wtedy wybrałam!
Obserwujemy słynne „morze mgieł” - stosunkowo rzadko spotykane zjawisko!:
2005-10-31 05:48

2005-10-31 06:09

2005-10-31 06:10
