Fiona - dziś adoptowałam sunię ON

3cia pozycja bedzie podwoziem do gory -rozciagnieta na cala kanape ,albo w poprzek.

To normalne ,ze na poduszce,a Ty bys spala bez?

Cudnie

dajcie mi bana na ten wątek, bo normalnie mi się zachce ONka, a że jest taki do adopcji u dziewczyn ze stowarzyszenia to ...
Jeszcze na dodatek TZtowi się ONki podobają :roll:

carmella pisze:dajcie mi bana na ten wątek, bo normalnie mi się zachce ONka, a że jest taki do adopcji u dziewczyn ze stowarzyszenia to ...
Jeszcze na dodatek TZtowi się ONki podobają

Femka pisze:Fiona przed chwilą zmieniła pozycję

cieszę się, że dobrze się bawicie :mrgreen:

W nocy nic się nie działo. Rano też spokojnie Fiona odczekała, aż dam jeść Szczypiorkom , zrobię siku i się ubiorę. Poszłyśmy na spacer, podczas którego najpierw było siku (ale też nie tak od razu i w panice), potem dopiero jak wracałyśmy kupa. Dobra wiadomość, że nie cisnęło jej i nie było problemu z wytrzymaniem, a zła, że kupa jeszcze nie uformowana, choć już solidnie zagęszczona. Jak na złość pod płotem owe sąsiadki od drogi :mrgreen:

Na śniadanie nic jej nie dałam. Zostawiłam tylko resztkę ryżu z wczorajszego obiadu. Wieczorem przywiozę węgiel i podam. Jak jeszcze będę miała rękę i palce, to napiszę, jak poszło.
:lol:

Wegiel slodki - moja sunia jadla go na ochotnika. Ale tylko wtedy, kiedy byl jej potrzebny. Jak tylko czula sie dobrze to nie chciala.

mam nadzieję, że i Fionka nie będzie się opierać.
Ona jednak ma paszczę ciut większą niż największy ze Szczypiorków :lol:

Podobno dobra dawka dla niej to 6 tabletek :ryk:

Psu mi sie duzo latwiej dawalo tabletki, gardlo wieksze, latwiej wsunac palec, no i ppsica nie kasala w trakcie, czego niestety nie moge powiedziec o kotach

Te co prawda nie gryza specjalnie, ale niekontrolowanie klapia paszcza.

Femka pisze:cieszę się, że dobrze się bawicie

W nocy nic się nie działo. Rano też spokojnie Fiona odczekała, aż dam jeść Szczypiorkom , zrobię siku i się ubiorę. Poszłyśmy na spacer, podczas którego najpierw było siku (ale też nie tak od razu i w panice), potem dopiero jak wracałyśmy kupa. Dobra wiadomość, że nie cisnęło jej i nie było problemu z wytrzymaniem, a zła, że kupa jeszcze nie uformowana, choć już solidnie zagęszczona. Jak na złość pod płotem owe sąsiadki od drogi

Na śniadanie nic jej nie dałam. Zostawiłam tylko resztkę ryżu z wczorajszego obiadu. Wieczorem przywiozę węgiel i podam. Jak jeszcze będę miała rękę i palce, to napiszę, jak poszło.

A widziałaś kiedyś sraczkę po węglu? :ryk: