To prawda, że u nas w społeczeństwie trudny do zaakceptowania jest fakt, że ktoś świadomie rezygnuje z rodzicielstwa.
Ja przyznam też tego nie rozumiem, ale szanuję decyzję podjętą przez danego człowieka. Nie rozumiem tylko i wyłącznie z bardzo subiektywnych odczuć, bo sama mamą jestem.
Ale tak jak mówię - szanuję taką decyzję i nie piętnuję w swojej głowie za nią.
Druga sprawa, że jak ktoś z naszego grona nie ma dzieci, to tak jak mówi elu - od razu zakłada się, że nie chce - a może nie móc.
a jeszcze jak taki ktoś ma kota/koty no to masakra

tzn. masakra w tym sensie, że dla kogoś z zewnątrz (generalizując) jest nawiedzoną kociarą
ale ludźmi nie ma co się przejmować. są tacy jacy są.
Ważne by żyć zgodnie z własnymi przekonaniami i sumieniem i nie krzywdzić innych.