Wczoraj przeżyłam szok. Niki też.
Kilka dni temu zauważyłam, że w uszach panny jest trochę brudno, no i wczoraj zabrałam się za porządki. Przygotowałam wszystko, wzięłam niechętną Niki i do dzieła. Namoczyłam waciki płynem, bo Nikunia nie lubi wlewania wprost do ucha, ale niestety było za mało wilgoci na zmiękczenie brudu. Niki mi się wyrwała, ale zaraz ją złapałam. Pomyślałam, że przy okazji obetnę pazurki w tylnych łapkach, bo ostatnio pozwoliła tylko na manicure. Oporządziłam jedną łapkę bez problemu, ale panna zakotwiczyła się i nijak nie dała przekręcić na drugi bok. Za to elegancko wystawiła ucho. Więc wlałam jej trochę płynu, a ta jak torpeda z całą furią wyskoczyła, czego efektem mam trzy głębokie rysy na prawej stronie klatki piersiowej i cztery mniejsze (łapka z obciętymi pazurkami) na lewej piersi

To jest zwinność, panna siedziała mi między nogami a biust ucierpiał
Zwiała, a ja za nią, sama nie wiem po co - żeby pocieszyć? Niki skulona za fotelem w drugim pokoju syczy na mnie (pierwszy raz

) i z łapką w górze gotową do ataku. Zostawiłam kociaka. Po chwili poszłam do kuchni po ulubioną wędlinę Niki, nawołując:
Niki chodź, dam mięsko. Przygalopowała i nawet wskoczyła na nasz parapet pieszczot

ale spojrzała na mnie, skuliła się, uszy po sobie i zwiała tak szybko, że bałam się, że przy zeskoku nożyny połamie. Dałam jej spokój.
Po chwili wyszła sama, siedząc z daleka obserwowała i ciągle kręciła główką, drapała ucho. Pewnie za dużo płynu nalałam

Nawet wołowina na kolację nie była warta uwagi.
Bałam się, że straciłam zaufanie Nikuni

że myśli, że ją skrzywdziłam

Normować zaczęło się po pół godz. (dla mnie wieczność). Nie zwracałam na nią uwagi z początku, potem trochę rzucałam sznurek, jak zazwyczaj wieczorem i Niki odważyła się na zabawę. Nawet zaczęła się o mnie ocierać, ale głaskać się nie dała. Po godzinie było prawie po staremu.
W nocy moje słoneczko spało we mnie wtulone

a ja nawet ze snu rezygnowałam, aby brzusio głaskać

Nie potrafię jeszcze przyjmować takich sytuacji. Boję się, że Nikunia znów będzie się czuła skrzywdzona, że będzie się bać. A ja chcę żeby była szczęśliwym, wesołym kociakiem. Moje kochane Słoneczko
