Kosmaty i kociaste - Maciek (') rocznica :(

Oj Asia, mi tez tak idzie. U Agi jeszcze gorzej, ale chce sie zapytac jak Blanusia a jej nie ma. Chociaz jej nie poznalam, ale mam takie uczucie jak bym to jednak zrobila.

Nie chcę Jej zapomnieć. Jakim byłabym człowiekiem, gdybym nad Jej śmiercią przeszła do porządku dziennego?
Dla mnie Pamieć oznacza ból. Ale będe go znosić, bo moja Blanuś warta jest by Ją pamiętać.
Nie robie sobie wyrzutów, bo wiem, że zrobiłam wszystko co tylko było w mocy, aby Ją uratować. Ale każde wspomnienie mnie boli. Najgorsze są słowa: już nigdy...
Już nigdy nie zwieje nam na ogród. Już nigdy nie zrobi awantury domagając się spaceru. Już nigdy nie obejmie mojej twarzy łapkami. Już nigdy nie przywali mi baranka...
A ja wciąż pamiętam jej zapach. I nie moge się pogodzić z tym "już nigdy". :cry:

Boze Agus, bym chciala Cie objac, bo komputer taki twardy. Placze z Toba, bo tez smutek zalewa. Uszy do gory, dzien jeszcze dlugi. Wieczorem wtulisz sie w Macka i bedzie lzej.

Do ponownego spotkania.Kiedys gdy skonczy się czas Ci przeznaczony Blanka przywita Cię na skraju Tęczy.

Dojrzewam do urlopu od miau.
Nie oznacza to, że zrywam kontakt. Kto będzie chciał, ten do mnie dotrze. Mój adres jest znany, telefon również.
Chciałabym gdzieś uciec tak naprawdę. Ale to nieralne.
Któregoś dnia zniknę. I tyle. Mam nadzieję, że to mi jakoś pomoże.

villemo5 pisze:Dojrzewam do urlopu od miau.
Nie oznacza to, że zrywam kontakt. Kto będzie chciał, ten do mnie dotrze. Mój adres jest znany, telefon również.
Chciałabym gdzieś uciec tak naprawdę. Ale to nieralne.
Któregoś dnia zniknę. I tyle. Mam nadzieję, że to mi jakoś pomoże.

Od cierpienia, bólu, tęsknoty nie uciekniesz - ją masz w sobie. Trzeba ją przezyć, przeboleć. Jeśli miau potęguje to cierpienie to urlop sprawi, że będzie Ci lżej. jeśli nie to nie pomoże - co nie znaczy, że zniechęcam Cię do urlopu :wink:

Smutno nam bedzie bez Ciebie. Z tym ze odstep dobrze Ci zrobi. Sa granice, ktory kazdy ma i Ty do Twoich akurat doszlas. Odwiedzaj nas i daj znac, jak idzie. A my zobaczymy sie na Skype albo w mailu. Kiedys tez tak szlo.

Blanusia

Wiem co czujesz. Ja straciłam w ciągu 2 miesięcy 2 koty, po nierównej, rozpaczliwej walce z nieuleczalnymi chorobami. Nawet łzy nie daja ukojenia, Ten ból jest okropny.

Nie zapomnisz Blanusi. Tak jak ja nie zapomnę Tosieńki. Takie koty pamięta się zawsze. Ich zapach, dotyk i mądre spojrzenie. Tosieńka była moją pocieszycielką gdy było mi smutno. Teraz, gdy jej zabrakło nie ma kto mnie pocieszyć...Aguś, ból minie ale puste miejsce w sercu zostanie. I żaden kot nie jest w stanie je wypełnić. Wniosą radość, uczucie ale nie zastąpią...