
Dziwię się w ogóle, jak ludzie mogą trzymać w domu niekastrowane/niesterylizowane koty. I mam na myśli wyłącznie własny święty spokój, bo jak kotka to drze pyska i zachowuje się jak łajdaczka, a kocury z kolei znaczą i śmierdzą

Mi wystarczyła pierwsza rujka u mojej pierwszej kocicy, żeby dojść do wniosku, że nigdy więcej
