Witam Szanownych Kolegów!
Tematyka dzisiejszego spotkania przeznaczona jest wyłącznie dla oczu prawdziwych kocurrrrów, a zatem uprzejmie proszę miłe nasze koteczki o oddalenie się i poplotkowanie na innym wątku, np. u Cioci Aluś
Wszyscy gotowi, można zaczynać

To startujemy
Ponieważ nie za dobrze pamiętem moje relacje z kotkami, gdy byłem jeszcze zdolny do "wydeptywania", ograniczę się do moich najświeższych podbojów, to jest Lubawy i Twiggy
Po pierwsze, drogie kocury, do kotki zalecamy się zawsze nienagannie ubrani i uczesani. Futerko musi być w idealnym porządku, kotki flejtuchów nie lubią. Zanim rozpocząłem znajmość z obydowa wyżej wymienionymi kocimi damami, starannie umyłem tupty, uszka, brzuszek i inne części ciałka, przylizałem futerko na głowie i podkręciłam wibrysy - dobrze ustawione wibrysy to połowa sukcesu
Następnie rozpoczynymi podchodzenie do wybranki
Uwaga, nie robimy tego za szybko, żeby nie pomyślała, że nam na niej zbyt zależy, o nie - krok miarowy, lekko ociągający się nawet (łapa za łapą), ale łapy stawiamy pewnie, bez wachania, żeby nie wyczuła, że np. nieśmiali jesteśmy, czy coś - emanować ma z nas pewność siebie, dostojeństwo i delikatne zaintresowania
W żadnym wypadku nie rzucamy się wybrance od razu na szyję czy też na całą wybrankę, bo dostaniemy z łapy i tyle będzie z amorów
Zachowujemy się stonowanie i z godnością - to w końcu ona ma za nami szaleć
Część II nastąpi wkrótce
Rudolf wykładowca