A ja widziałam wczoraj Maleńtasy na własne oczyska
UROCZE SĄ!!!
Laoś faktycznie - zero stresu - dzielny i pogodny mały rozrabiaka

jak się zagalopuje to mu się mini głupawka włącza przez co wygląda jeszcze cudowniej, bo ma takie fajne białe skarpetki i jak biega to pociesznie wyglądają te jego łapeczki

no i ogonek ma zabójczy... taki fajny maleńtasowy
Xena jest odważniejsza ale i tak w porównania do Lao, to cykor wielki

długo się zastanawiała czy wychodzić z łazienki czy nie, ale jak się zdecydowała, to była zabawa i głupawka na całego

Widać, że Malagę traktują jak mamę, chyba taką rolę jej przypisały, bo jak widzą Malagę w drzwiach to odważniej do niej podchodzą i decydują się na wyjście z łazienki. Xena, jak już poczuje, że nikt jej przestrzeni nie chce zabrać i wpakować do łazienki, zaczyna też być bardziej zainteresowana ludziem. Uwielbiam takie koty, które właśnie po jakimś czasie zaczynają się zastanawiać - czy jest się w zasadzie czego bać?
Masza to moja nowa miłość maleńtasowa. Maszeńka zdecydowanie najbardziej się obawia tego całego zamieszania, ale po chwili dołącza do siostry i brata. Jest bardzo ciekawska - jako pierwsza zdecydowała się pobawić moimi palcami wędrującymi po drzwiach

Jestem przekonana, że kilka dni, tygodni i zaróno Masza jak i Xena pokochają człowieka. Zauważyłam, że chłopaki maleńtasy są chyba bardziej przebojowe niż dziewczynki, bo u nas z Malagą, Mają i Milusiem też tak było. A po krótkim czasie wszystko się wyrównało i cała trójka mruczała jak traktorki
No... i Malaga przecudna jest... i rozmiziana i przyjacielska i przychodzi na powitanie... jak Maleńtasy będą ją miały za nauczycielkę, to za dwa tygodnie towarzystwo będzie najbardziej rozmruczane pod słońcem
