Wczoraj na sygnale jechaliśmy z Nusią do kliniki w Bielsku, pisalam o tym w jej wątku.
Dziś od rana byłam poza domem (babysitting

, druga szkoła - egzaminy, konferencja...) i dopiero potem wizyta u weta z Hanią i Srebrnym, a potem jazda do kliniki po Nusię.
Srebrny już po zabiegu, jeszcze się nie obudził. A Hania... Nie wiadomo, czy to grzyb, bo z zeskrobin nie wyszło, ale profilaktycznie dostała szczepionkę felisvac. Poza tym wet obejrzał jej ząbki i stwierdził, że wygląda na to, że ona może mieć nawet... 10 lat! A na pewno z 8.

A miałam infromację, że 3...
Strasznie mi smutno, musiała mieć wiele razy dzieci... Jaki musial byc jej los... Eh...
Nusia jest bardzo biedna, ma nieczynną jedną dziurkę w nosku... Miała wypalaną tą ranę, wygląda to strasznie... Ale nie było wyjścia.