Etka pisze:to trudne decyzje, szczegolnie gdy dochodzi strach.
ja bym pewnie poczekala kilka dni, zamknela kota w jednym pomieszczeniu i dala mozliwosc uspokojenia...za klika dni Feliwey naprawde zacznie dzialac.
Rozczytałem się wczoraj o różnych problemach z dokocaniem domów. I rzuciło mi się w oczy kilka rzeczy:
1) nam się wydawało, że Panama terroryzuje Tofika - jednak w porównaniu do tego co wyczytałem to niektórzy by powiedzieli, że one się bawią - potrafiły przejść obok siebie nie zwracając na siebie uwagi, albo leżeć w odległości pół metra. Dlatego zacząłem wątpić czy to Pamcia zdominowała małego i stąd ten stres
2) nie wiem czy we wszystkich przypadkach ale w większości mimo problemów między kotami nowy raczej dawał się chociaż głaskać właścicielom i wyrażał cień sympatii. Tu praktycznie od soboty (czyli od przywiezienia go do domu) kot chodzi ze spuszczonym ogonem, ucieka na sam nasz widok a próby jakiegoś podejścia w gestach pokojowych kończyły się rozdziawioną paszczą, sykiem a potem ucieczką. Zdarzyło się kilka razy, że podszedł do ręki z miską bądź zabawką, ale lekki ruch z naszej strony powodował paniczną ucieczkę - w praktyce trzeba by stać w bezruchu. Kot był jedynie "wyluzowany" (chociaż oczywiście bardzo czujny) jak byliśmy daleko. A dzisiaj to po prostu na nas warczał już
Być może jest to kwestia dłuższego czasu ale tak jak pisałem wcześniej nie chciałbym aby córka zraziła się do zwierząt do reszty, szczególnie, że bardzo lubi Panamę. W naszym mieszkaniu w praktyce trudno by było odizolować zwierzaki od siebie (gdzie to było możliwe usunęliśmy swego czasu drzwi) a i uwzględniając to co napisałem wyżej, problemem moim zdaniem nie jest Panama i jej układy z nowym a coś innego.