Nikusiowo-Jeżynkowo. Asmi [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 17, 2008 20:17

Ja też uważam, że jest niezwykle pięknym kocurem :oops: ... Chociaż krówki i te różowe noseczki... mniam!
Paluszek
 

Post » Śro gru 17, 2008 22:32

Różowe noseczki, pręgowane futerka Obrazek Obrazek

Ale i tak czarne kocice są najpiękniejsze.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 18, 2008 14:44

No niestety nie doceniłam Nikusia. Taki mily mały kocio... Przytulałam na dywanie, w końcu przytrzymałam i myślałam, ze już go mam. A w małego kocia wstąpił gladiator, superman, wojownik i... jestem cała poharatana, płaty skóry oddartej na rękach, moje wolne przedpołudnie na nic - z weterynarza nici :cry: . No kto by pomyślał. Strasznie się wyrywał, aż puściłam :cry: . Moja wina, nie przewidziałam, parę razy prawie mi wlazł na kolana i sądziłam,że się uda. Na drugi raz rękawice po łokcie i maska na twarz... Jak Ty, Genowefa, mu zakraplałaś co dzień uszy 8O ?! Przesiedział kilka godzin pod łóżkiem i jak już musiałam wychodzić do pracy, wyszedł jak gdyby nigdy nic i dał się głaskać. Skąd on wiedział, że ja już do weta nie zdążę :roll: ? No i teraz nie wiem, kiedy damy radę pójść, na szczęście mniej się drapie, może to odłożymy na tydzień, żeby zapomnial. A ja myślałam, że tylko z Puchasiem takie przeboje... Nie ma to jak Kizia z Mizią, je to można nawet bez transportera nosić do weta. Przytulają się i całą drogę nawet się nie ruszą, ciężko je oderwać od siebie u weta.
Paluszek
 

Post » Czw gru 18, 2008 17:43

A znienacka się go nie da zakroplić? Jak będzie spał? ;)
A serio... nie zazdroszczę tego podrapania.

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Czw gru 18, 2008 18:30

On jest czujny... Czekam na instruktaż od Genowefy :regulamin:
Paluszek
 

Post » Czw gru 18, 2008 20:24

Uszy czyściliśmy i zapuszczaliśmy maść wspólnie z TŻ tzn,. Ja wyciągałam kotka z szafy chwytem za kark i "siadałam" na kotku. Musiałm go mocno trzymać za kark i klatkę piersią, bo im bardziej był oswojony i śmiały tym bardziej wierzgał. W tym czasie TŻ dokonywał czynność na uszkach.

Wkładanie do transporterka, hmmm, no cóż, jakby tu... Ustawiałam transporterek oparty o kanapę, tak aby nie przesunął się w trakcie wkładania kotka. Zamykałam profilaktycznie drzwi do pokoju. Potem wyciągałam Nikusia z szafy również chwytem za kark. Ustawiałam kotka głową do otworu i popchałam lekko doopę, aby wiedział w którym kierunku miał się poruszać. I kotek był zapakowany. Pakowanie do transporterka można było obsłużyć w pojedynkę.

Początkowo pakowaliśmy Nikusia do transportera we dwójkę metodą, którą pakujemy oporne kotki (czyli Pelkę i Różyczkę :roll: ).
1. Wstępnie szykujemy transporter,
a) w tym momencie Różyczka zaszywa się za kanapą w dużym pokoju, skąd może zwiewać w dowolnym kierunku po całym mieszkaniu. Dlatego trzeba kotka nastraszyć, aby zaszył się najlepiej w łazience. W tym celu najlepiej udać, że wyciąga się odkurzacz. Kotek zastyga ze strachu i można go łatwo złapać chwytem za kark.
b) Pelka osaczona atakuje, więc w/w metoda odpada. Za to Pelka nie boi się transportera. Udajemy więc z TŻ, że niby nic i mimo chodem podchodzę do Pelki i ją łapię za kark.
2) Jak kotek jest już złapany akcja musi być błyskawiczna. TŻ podbiega z transporterem i ustawia go otworem do góry. Ja wkładam kotka cały czas trzymając do za kark, oboje z TŻ odczepiamy łapki kotka rozpaczliwie chwytające się brzegów transportera. Jak łapki są odczepione kota trzeba puścić i natychmiast zamknąć transporter.

Któregoś razu musiałam iść z Nikusiem do weta, a TŻ się spóźniał, więc spróbowałam go włożyć do transportera tak jak grzecznego kotka i udało się :) Od tego czasu już zawsze sama go pakowałam.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 18, 2008 20:34

O tyle łatwiej było, że siedzial w szafie. W szafie jest łaskawy i łatwo go złapać. Ale on teraz w ogóle nie bywa w szafie... Włazi pod łóżko i stamtąd zwiewa w kierunku dokładnie przeciwnym do tego, z którego ja nadchodzę. Myślę, że znów go podstępem złapię, tylko wlożę rękawiczki, bo z bólu puściłam. Po prostu nie doceniłam siły tego małego kurczaczka. A teraz siedzi i od godziny wpatruje sie we mnie. Może sprawdza, czy jestem na niego zła (nie jestem! Jestem zła na siebie! :lol: )
Paluszek
 

Post » Czw gru 18, 2008 21:00

A może czegoś się boi i zaszywa wtedy w jednym z wiadomych kątów? np. odkurzacza tak jak Różyczka.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 18, 2008 22:02

Na razie nie widzę, żeby zaszywał się w taki miejscu, gdzie mam dostęp. Jak zacznę odsuwać lóżko, to śmiga gdzie indziej. Do łazienki wchodzi bardzo rzadko, woli kuwetę w kuchni. Najczęsciej siedzi na dywanie lub na kanapce, a jak widzi, że za bardzo zdecydowanie się zbliżam, to myk - pod łóżko. Ale damy radę, tylko trochę odczekamy żeby zapomniał :lol: . jako ciekawostkę - u mnie Kizia i Mizia w ogóle się nie boją odkurzacza, Kizia potrafi twardo spać na wirującej pralce :roll: .
Paluszek
 

Post » Pt gru 19, 2008 12:32

a to ci Nikuś... Nikodem potfffoor 8O
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Pt gru 19, 2008 13:35

Paluszko-żerca :wink: :lol:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt gru 19, 2008 16:56

Agneska pisze:Paluszko-żerca :wink: :lol:

Na razie to Pańcio-żerca, Puchasiowi odpuszcza...
Paluszek
 

Post » Pt gru 19, 2008 22:43

Paluszek pisze: jako ciekawostkę - u mnie Kizia i Mizia w ogóle się nie boją odkurzacza

Nasza Lulu też się nie boi :lol: . A ona przecież nie widzi, tylko słyszy, więc tym bardziej myślałam, że będzie się bała buczącego, ssącego (z przodu) i dmuchającego (z tyłu) "stworzenia", a jednak nie - asystuje zawsze przy sprzątaniu i nic sobie z obecności odkurzacza nie robi :) Ale ona w ogóle NICZEGO się nie boi (a przy najmniej nie daje po sobie tego poznać).
Kciuki za Nikusia, żeby się dał jakoś spakować do transporterka.

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Sob gru 20, 2008 1:33

Paluszek pisze:
Agneska pisze:Paluszko-żerca :wink: :lol:

Na razie to Pańcio-żerca, Puchasiowi odpuszcza...
:lol: :lol: :lol:
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Sob gru 20, 2008 14:07

Nikuś nie ma wyrzutów sumienia że pokiereszował mnie, humor mu wrócił:

Obrazek Obrazek

Najbardziej lubimy wędkę ze wstążeczką:

Obrazek Obrazek
Paluszek
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości