Ech, właśnie, ze mi dzisiaj ciśnienie podniosły ...
Po pierwsze wydam Brzydala ... ja już z nim nie mogę. To psychol

Zawsze był psycholem, kiedyś rzucał się na wszystko co się ruszało łącznie ze mną ... bo ciachnięciu rzuca sie na wszystko co sie zbliży do mnie. Jestem jego własnością, a moje ręce powinny cały czas dotykać jego futerka ...
Całe stadko mi rozpędza
Po drugie - w związku z psycholstwem Brzydala Pasik dziś będzie spał pod chmurką

1,5 godziny próbowałam go przekonać do przyjścia, ale nie przyszedł ... a był już bliziutko. Cały czas sie kręcił wkoło altany, no ale Brzydal
W końcu stwierdziłam, ze śpi na zewnątrz. Poszłam do samochodu, wsiadam, a on siedzi na parkingu i płacze ... nie dałam rady, cofnęłam sie i znów pół godziny czekałam .... bezskutecznie

Do tego jeszcze biednego Pasiaka pogonił jakiś obcy wielki kocur, jakiś mieszaniec ... nie znam go (jeszcze ...)
Mam nadzieję, ze moje słoneczko sobie poradzi przez nockę ...
Po trzecie - coś jest nie tak z Batonem. Już od ponad tygodnia jest markotny. Właściwie cały czas albo leży w folii na styropianie, albo w budce ... Często utyka - raz na jedną łapkę, raz na drugą. Dzisiaj go obejrzałam, obmacałam, nic na dotyk nie boli. Zaniepokoił mnie jego nosek - wygląda jakby miał narośl albo był złamany
Trochę pojada, ale najczęściej leży gdzieś w kąciku ... Dziś wieczorem prawie mi serce złamał - leżał gdzieś pod stołem i popłakiwał
Jutro do weta (o ile go znajdę

)
Pysieńka jakby lżejsza sie zrobiła, ale pilnuję co je - ma podwyższoną kreatyninę. Może przez to lekko schudła.
Czort za to prawie dogonił posturą Brzydala, nawet czasem go zaczepia (jak sie zapomni

)
Zimą było fajniej na działce ... spokój, ludzi nie było, kociska nie chorowały ... nie lubię lata na działce
Fotek mam troche, może znajdę czas i wkleję
