Żyjemy
Bywało ciężko, aleśmy się wygrzebali, a co! Zwierza zdrowe, my takoż. Pacior wyje nadal, a ostatnio, w ramach odstresowywania (i żeby zbyt monotonnie nie było), wypadł se przez balkon. Zabezpieczony. A co, stać go.
Ja o mało nie zeszłam na zawał, bo byłam w pracy, Tż jeszcze gorzej, bo go w mróz w krótkich spodenkach i japonkach po śniegu gonił, ale daliśmy radę. A ta menda przebrzydła nawet se za bardzo chudego tyłka nie potłukła
Choć trochę się o niego martwimy i wybieramy się do weta na przegląd pogwarancyjny, bo znowu strasznie, ale to strasznie chudy się zrobił. Nawet Calopet nie pomaga. Ale żywotny jest jak dwa pozostałe razem wzięte, apetyt ma, głupawki i koncerty w normie, więc umierający nie jest

Co do Loli, to, w przeciwieństwie do Paciorka, który w ogóle nie wygląda, ona za to wygląda. Bardzo wygląda

Opcja "rybek - wielorybek" po tuningu. Aż się ją boję ważyć

Toto ma się dobrze, SUK trzymamy w ryzach i ładnie kontrolujemy. Ogólnie kraina szczęśliwości ogólnej
Aha, i sprawę mam, więc przekopiuję, co wrzuciłam na Kociarnię. Pomożecie? A więc:
"Witam serdecznie po dłuuuugiej przerwie i od razu przechodzę do sedna.
Znajomi poszukują kociaka, najbardziej chcieliby biało - czarnego młodziutkiego chłopaka, choć inne umaszczenie też wchodzi w grę. Dom ma jako - takie doświadczenie z kotami, doszkalanie (kwestię karm, zabezpieczenia okien, rozoranych łydek, podziurawionej tapicerki, potarganych firanek i wygrzebanej z doniczek ziemi) biorę na siebie

Opiekunami byłaby dwójka młodych ludzi, która, po zawarciu związku małżeńskiego, gorąco zapragnęła powiększyć rodzinę

Niestety nie mam teraz czasu, by dokładnie przeczesywać Kociarnię, więc jeśli macie jakichś kandydatów, podrzućcie linka, będę wdzięczna

"
I całuję wszystkich siarczyście, dziękując za kopniaki, przytulanki i inne takie
Chyba wróciłam
