Nowa seteczka, stara bajeczka - Kroniki skrzata Kleofasa

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 22, 2008 19:18

Babcię Teklę spotkałem następnego dnia rankiem, kiedy szła przez park z wiklinowym koszykiem wyładowanym świeżymi warzywami, butelkami śniegu sokiem z buraczków i jabłkami, jeszcze mokrymi od rosy.
- Miałam dziwny sen – powiedziała.
- Sen mara – rzuciłem od niechcenia.
Babcia Tekla postawiła koszyk na ziemi.
- Gdzie tam – uśmiechnęła się a zmarszczki w kącikach jej oczu promieniście rozeszły się po policzkach. – Dobry, złociejowski sen.
- Skoro tak – zgodziłem się – to dobrze. Sny powinny być dobre.
Ukryta w trawie Miaulina znacząco chrząknęła.
- Idę do Mo…do Luizy – powiedziała starsza pani.
- Proszę pozdrowić ją ode mnie – uśmiechnąłem się i zawróciłem w stronę rynku.
Cukiernia była już otwarta i zza drzwi dochodził smakowity zapach kawy, olejku pomarańczowego i świeżych drożdżówek.
Burmistrz i komendant straży miejskiej sadowili się pod parasolem, a pies komendanta biegał po trawniku kłapiąc zębami na senne muchy.
Pomachałem im ręka i przeciąwszy rynek udałem się w stronę dworu. W zaułkach prowadzących na rogatki było jeszcze cicho. Na parapetach koty oddawały się porannej toalecie, gdzieniegdzie skrzypiały żaluzje, uchylały się okna, a po ulicy, na cienkich jak druciki nóżkach skakały wróble.
Białe ściany dworu połyskiwały spomiędzy zieleni już z daleka.
Kamienie, którymi wysypano podjazd szeleściły pod moimi nogami, a zawiasy furtki błyszczały czystym złotem.
Wszedłem na podwórze.
Na podwórzu pachniało sianem i nagle przypomniałem sobie srebrnobiałe konie. Przystanąłem i przymknąłem oczy.
Pomyślałem, ze nie tak dawno…ile baśniowego czasu upłynąć mogło od chwili, gdy spotkałem je w jakimś dziwnym miejscu?
Tak, należało odszukać je i sprowadzić tu, gdzie było ich miejsce…postanowiłem, że wieczorem wybiorę się pod dąb na polanie zgromadzeń tak, jak czynił to mój dziadek, gdy chciał przywołać pokryte kurzem czasu wspomnienia.
Siadał wtedy na trawie opierając się plecami o szorstka korę, zapalał fajeczkę i zamykał oczy. Kółka niebieskiego dymu powoli rozwiewały się w wieczornym, lekko różowym powietrzu, a dziadkowe wspomnienia wyłaniały się z mgły.
I kiedy tak stałem rozmyślając o dawnych czasach dom po raz drugi przemówił do mnie.
Cicho zaskrzypiały drzwi, zaszeleściły rosnące pod ścianą malwy.
- Kleofasie – tchnęło spomiędzy zieleni – Kleofasie, dziękuję za wszystko, co zrobiłeś…Teraz będę czekać…czekać, az znowu napełnię się życiem.
Dotknąłem bielonej ściany, która już zdążyła nieco rozgrzać się od słońca.
- Złociejowski czar baśniowy niechaj zwiąże strop dębowy, niech bielone wspiera ściany, chroni dwór zaczarowany – szepnąłem, a słońce rozbłysło w ostatnich kroplach rosy tysiącem diamentowych iskier.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt sie 22, 2008 19:43

Prześlicznie jest i nastrojowo... tylko czemu babcia Tekla nosi w koszyku butelki śniegu? 8O
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 22, 2008 21:33

PumaIM pisze:Prześlicznie jest i nastrojowo... tylko czemu babcia Tekla nosi w koszyku butelki śniegu? 8O

Nie śniegu, a świeżego... zapewne w Wordzie schował się jakiś mały krewny Licha i dla żartu podmienił literki...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 23, 2008 16:56

Siean pisze:
PumaIM pisze:Prześlicznie jest i nastrojowo... tylko czemu babcia Tekla nosi w koszyku butelki śniegu? 8O

Nie śniegu, a świeżego... zapewne w Wordzie schował się jakiś mały krewny Licha i dla żartu podmienił literki...


A może jednak sniegu :?: wszak jestesmy w Złociejowie, a tu wszystko jest mozliwe :lol:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 24, 2008 13:55

Dlacego bajusi znów nie byłooooo? :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 25, 2008 7:42

MaryLux pisze:Dlacego bajusi znów nie byłooooo? :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:
Inka


No własnie :?: 8O
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 25, 2008 11:42

madziaki pisze:
MaryLux pisze:Dlacego bajusi znów nie byłooooo? :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:
Inka


No własnie :?: 8O

I znów bajuśki nie było, a przecież mam dowody na to, że caty wczoraj była na forum :(

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 25, 2008 16:28

Będzie...tylko mam remont i musiałam odkuc grzyba ze stropu, więc trza było neta odłączyć.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pon sie 25, 2008 18:22

Widok domu obudził we mnie tak silne uczucia, że podskakując i pokrzykując pobiegłem przed siebie zatrzymałem się dopiero na brzegu łąki rozciągającej się za dworskim sadem.
Przystanąłem oparty o chylący się ku ziemi pień starej gruszy. Otarłem czoło i poprawiłem czapkę tak, aby zakrywała czubki moich uszu.
Dokoła było cicho i zielono, w odległym zagajniku śpiewały ptaki, a nad kępami polnych kwiatów krążyły jeszcze ociężałe od snu pszczoły.
Odetchnąłem pełną piersią wciągając w płuca zapach dziurawca, macierzanki i piołunu.
Za moimi plecami stał mocno wparty w ziemię kamiennym fundamentem dwór, dom moich przodków, miejsce mego dzieciństwa.
Nie oglądając się ruszyłem wąziutką ścieżką przed siebie. W tej okolicy bywałem bardzo rzadko, być może tylko raz lub dwa odwiedziłem ją na grzbiecie Bazylego i kilka razy zapuściłem się tam samotnie, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, aby udać się na drugą stronę zagajnika i sprawdzić, co kryje się za szpalerem buków, dębów i brzóz.
W zagajniku było zielono i chłodno. Mech uginał się pod stopami, szeleściły pióropusze paproci, a zaciekawione ptaki, przerwawszy piosenki przeskakiwały z gałęzi na gałąź obserwując mnie błyszczącymi paciorkami oczu.
Znowu poczułem się jak skrzat-wędrowiec wyruszający w kolejną drogę i w mojej głowie zaczęła układać się piosenka. Miało być w niej coś o zielonych liściach, aksamitnej ścieżce i ptasich nutach i już-już miałem ją zanucić, gdy nagle do mych uszu dobiegło rżenie koni.
Przyspieszyłem kroku i po chwili znalazłem się na skraju lasu.
Spojrzałem przed siebie i znieruchomiałem.
Pośrodku ogromnej łąki, po kolana w świeżej, soczyście zielonej trawie stały trzy, białe niby śnieg konie. Wdzięcznie pochylały kształtne głowy, trącały się miękkimi pyskami, a wiejący od strony zagajnika wiatr delikatnie poruszał ich grzywami.
Patrzyłem na nie wstrzymawszy oddech, bojąc się, że przy najlżejszym moim ruchu znikną jak senne widziadło.
Miałem przed oczyma złociejowski konie, ze srebrnymi plamami na kłębach, z długimi, smukłymi nogami, konie, które widziałem ostatni raz…Obrazy przesuwały się gorączkowo przed moimi oczyma cofając mnie w przeszłość, i kiedy w mojej głowie, niby dalekie echo odezwała się smutna, pełna tęsknoty piosenka skrzypiec uśmiechnąłem się i powoli, na palcach począłem schodzić ku łące.
Ukryty za pniem rozłożystego dębu rosnącego na skraju zagajnika dostrzegłem, że nie jestem sam.
Oparty o drewnianą balustradę stał wysoki, chudy, lekko przygarbiony mężczyzna, trzymał coś w wyciągniętej przed siebie ręce i cichym, łagodnym głosem wabił ku sobie konie.
Promienie słońca przeświecały przez jego groteskowo duże uszy, a kiedy wyciągną ręce i objął szyję jednego z koni wiedziałem już, że i jego spotkałem już wcześniej.
Koń tymczasem wyciągnął miękki pysk i wziął z dłoni mężczyzny poczęstunek, poczęstunek dwa pozostałe – klacz i podrośnięte źrebię zbliżyły się lekkim kłusem.
Wycofałem się pomiędzy drzewa i przysiadłem na przydrożnym kamieniu.
Obserwując łąkę zapaliłem fajeczkę i siedziałem w ukryciu tak długo, dopóki mężczyzna nie poszedł powoli w stronę niewielkiej, przypominającego drewnianą budę domku.
Na skraju dworskiego sadu wpadłem na Kociamę.
W słomianym kapeluszu na głowie zawzięcie grabiła wyrwane poprzedniego dnia chwasty, a obok, prawie niewidoczny w wysokiej trawie siedział łaciaty kot o miłej, okrągłej mordce.
- Tak tu sobie grabimy z Maciejkiem – uśmiechnęła się na powitanie i odstawiwszy na bok grabie przysiadła na ławeczce. – Wieczorem smażymy konfitury u Babci Tekli – dodała wskazując na koszyk pełen wczesnych gruszek.
- Jeśli będą tak dobre jak te z jabłek – powiedziałem – to chętnie przyjdę spróbować.
Kociama podrapał Maciejka po głowie.
- W takim razie dzisiaj wieczorem, w parku.
- W parku ? – Zapytałem.
Kociama uderzyła się lekko dłonią w czoło.
- No tak…pan nietutejszy…miałam na myśli dom nauczyciela, ten, gdzie mieszka Moli..to znaczy Luiza, jego wnuczka…zresztą wszyscy nazywają ja Molicą, prędzej czy później i tak by się pan dowiedział…prowadzi bibliotekę…musi pan koniecznie poznać wszystkie historie…a jest ich tak dużo…
-Czekam na długie, zimowe wieczory – odparłem, a Kociama wstała z ławeczki.
- Więc do zobaczenia – powiedziała i powróciła do przerwanej roboty.
Pogwizdując skierowałem się w stronę furtki odprowadzany spojrzeniem kogoś, kto siedział ukryty w trawie.
- Ogon niechaj schowa kotka, bo nie wiemy, co go spotka – zanuciłem, a z kępy trawy dobiegło pełne oburzenia prychnięcie.
Zachichotałem zupełnie jak mały skrzat i poszedłem w stronę miasteczka.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Wto sie 26, 2008 7:22

caty :1luvu:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto sie 26, 2008 7:52

caty pisze:- Ogon niechaj schowa kotka, bo nie wiemy, co go spotka – zanuciłem, a z kępy trawy dobiegło pełne oburzenia prychnięcie.
Zachichotałem zupełnie jak mały skrzat i poszedłem w stronę miasteczka.


:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 27, 2008 10:45

Czy to znowu grzyb pożarł Internet :?: :evil:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 27, 2008 10:49

Licho wyszło ze studni?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 27, 2008 18:57

Jutro koniec walki z grzybem :)
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw sie 28, 2008 8:23

caty pisze:Jutro koniec walki z grzybem :)


Tu na forum jest wiele rad jak szybko i skutecznie pozbyc sie grzyba, sa podane leki, dawkowanie itp.... :lol:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 33 gości