[LU] Betty - wychudzona persica cd w dziale KOTY

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 26, 2008 15:50

Edzina wycierałam jej ślinę nawet białym papierkiem toalet. czy chusteczką i nigdy nie widziałam krwi. Ale może coś tam w gardle siedzi jakiś ropień i krwawi?
ja odpowiedzi jeszcze nie mam, ale może dlatego, że w mailu napisałam, że przyjdę do lecznicy? Więc po prostu tam pójdę znowu.
Ale ona cały czas mi mówi to samo:
premedykacja i obejrzenie dokładne pyszczka.
Pewnie to samo usłyszę teraz.

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 26, 2008 16:15

Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob kwi 26, 2008 16:21

Istnieje mozliwośc zapalenia okostnej może przedawnione....trzeba zajrzec w mordke jak najszybciej..trudno. :?(idzie długi weekend ... trzeba kicię zabezpieczyc ,żeby nieszczęścia nie było...może sterydy?)
Serniczek
 

Post » Sob kwi 26, 2008 16:44

Edzina? dasz radę?

A ja zapraszam ponownie na bazarek.. tym razem po bluzeczkę z dzikim kotem.. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3048241#3048241
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob kwi 26, 2008 17:18

MaybeXX pisze:i na siłę otworzyć mordkę.Może coś ma w środku?Wbite ciało obce?Guza?Coś wyraźnie nie pozwala jej otworzyć pychola :cry: Jeśli nie znajdzie się przyczyny,o leczeniu nie ma mowy.
A nie śmierdzi jej z pychola?

Ale uwierz mi, ze weci probowali tez na sile. Nie da rady.
I tak wyraznie czasem polyka. Byc moze jest cos w srodku.
Z pyszczka nie smierdzi raczej.
Ta krew nie jest zawsze.
martka pisze:Edzina wycierałam jej ślinę nawet białym papierkiem toalet. czy chusteczką i nigdy nie widziałam krwi. Ale może coś tam w gardle siedzi jakiś ropień i krwawi?

Moze nie zauwazylas. Jak przyjechala od Ciebie to tez miala brudne lapki. Ale myslalam, ze to od karmy. A moze po prostu u Ciebie akurat tak nie bylo. Bo byc moze cos sie uaktywnilo jak zaczela wiecej jesc. Bo jesli w schronisku nie jadla, to cos moze przyschlo i nie krwawila.
Nie jest to jakos duzo, po prostu slina jest czasem zarozowiona. Moze faktycznie jakis ropien.
martka pisze:premedykacja i obejrzenie dokładne pyszczka.
Pewnie to samo usłyszę teraz.

Jesli mamy ja usypiac to chcialabym zrobic juz to po cos konkretnego, a nie zeby sprawdzic czy pyszczek sie otworzy. Dlatego potrzebuje chociaz cienia nadziei na operacje. Wtedy woz albo przewoz. Jesli operacja by sie udala - kicia ma szanse na dalsze zycie w zdrowiu. Jesli nie..
Ani opisy, ani zdjecia nie oddaja tego jak to z nia jest... :(
Nawet strzykawka nie mozna jej nakarmic. Wciskam bokiem i wychodzi przodem. Daje po 1ml i nie wiem czy cokolwiek z tego zjadla, czy wszystko wylecialo... Ona je minimalne ilosci.
Serniczek pisze:trzeba kicię zabezpieczyc ,żeby nieszczęścia nie było...może sterydy?)

Serniczku - ona bierze sterydy. Kolejny zastrzyk ma byc w srode.
aamms pisze:Edzina? dasz radę?

aamms.. dam, ale gorzej psychicznie... Trace nadzieje po prostu.. :(
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Sob kwi 26, 2008 17:36

Edzina no to nie wiem co innego mogę Ci powiedzieć. Ja mówię to co mówi wetka. Bez zajrzenia głębiej nic nie będziecie wiedzieć.
Czekam na dokumentację, a z nią polecę do paru wetach z zapytaniem. Boję się tylko, że bez obejrzenia pacjenta będzie ciężko, ale spróbuję.

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 26, 2008 17:37

no i jeszcze to, że moja wetka powiedziała że tam coś zostało do wyrawania, nie wiem co, ale tak na pierwszej wizycie mi mowiła.

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 26, 2008 22:38

martka pisze:Bez zajrzenia głębiej nic nie będziecie wiedzieć.
Czekam na dokumentację, a z nią polecę do paru wetach z zapytaniem. Boję się tylko, że bez obejrzenia pacjenta będzie ciężko, ale spróbuję.

Ja po prostu nie bardzo wiem co chcialaby tam zobaczyc.. Pyszczka otworzyc NIE MOZNA. Silowo tez. Kicia nie ziewa. To nie kwestia braku miesni czy cos. To jest jakas fizyczna blokada. Przeciez nawet jesli ja uspia i co? Sila otworza szczeke? Nawet kosztem zlamania?
Mam nadzieje, ze zdjecia cos pomoga. No bo co mozna wiecej? Ogladalo ja dwoch wetow. A wlasciwie czterech, bo dwoch u Ciebie. Ma zrobione badania i przeswietlenie. Co tu jeszcze ogladac? Z zewnatrz nic nie da sie zrobic. Widac po prostu chudego kota.
Mam nadzieje, ze zdjecia cos jednak powiedza, ze dojrza cos, czego inni nie widzieli.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Nie kwi 27, 2008 8:36

bazarek oryginalny..dla Betty...zapraszam http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3049393#3049393
może być zapalenie stawu żuchwowego..wtedy typowe jest nie otwieranie mordeczki
Serniczek
 

Post » Nie kwi 27, 2008 15:14

:(

moje maleństwo :( liczę na to, że da się ją uratować, i że przyjedzie do mnie jednak pewnego dnia.
trzymam kciuki. Jeśli potrzebujecie pieniędzy, to postaram się coś przelać jutro.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 27, 2008 19:30

Mam nadzieję, że w tym tygodniu będzie wiadomo co tej pięknocie dolega. Zastanawiam się co to może być- jeżeli uraz to rentgen powinien to pokazać, natomiast zmiany neurologiczne nie będą chyba na rtg widoczne.... qrcze jak ta mała musi cierpieć :cry:

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Nie kwi 27, 2008 19:32

ciekawe jak tam Becia dzisiaj może ciut lepiej???
Serniczek
 

Post » Nie kwi 27, 2008 20:52

Nic nie jest lepiej... Kazdy dzien to ciagla walka nie o to, zeby przytyla, ale o to zeby nie schudla jeszcze bardziej... Do kazdego posilku daje jej ten proszek convalescence - do smietanki, do recovery. Dzisiaj zmiksowalam mieso z recovery i dosypalam proszku. Jej posilki mozna policzyc w lyzeczkach i na palcach moze nawet jednej reki...
Czasem nie chce jesc. Siada przed miska i tak siedzi.. Ze wszystkiego najlepiej wypija smietanke. Mieszam ja jeszcze z kaszka kukurydziana. Nie trzeba tego gotowac a jest dosc geste.
Jezyk czasem jej po prostu zwisa bokiem a czasem go chowa.
Nigdy nie bylam tak bezradna... :(
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Nie kwi 27, 2008 21:17

Z tego co przeczytałam zrozumiałam, ze kotka miała robione badania i prześwietlenie. Ale prześwietlenie czego? Badano ją pod monitorem rentgenowskim?
Czy zostały zrobione zdjęcia czaszki i żuchwy, stawów skroniowo-żuchwowych ?
I teraz potrzebny radiolog do interpretacji zdjęć ?

kciuk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1588
Od: Sob kwi 12, 2008 20:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Nie kwi 27, 2008 21:27

to z bólu pewnie...biedulka.No co tu robić ,co tu robić..... :cry:
Serniczek
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Sigrid i 15 gości