sibia pisze:Mogę odkopać mój wątek i wstawisz mi ślimaka, chcesz?
Ja na ślimaki reaguję tak ja Ty na pająki.
Będziemy kwita i bedziesz nam mogła opowiedzieć, jak Wiedźmak po zdjęciu szwów, dobra?
Sib ugodowa.
Hmmm.
No cóż, dajmy spokój ślimakom. Nich już będzie moja strata.
Czuję się ugłaskana.
Drogie dzieciątka moje, te posiadające wibrysy

pojechały dzisiaj na przegląd. Kolejny.
Z czystym sumieniem możemy zapomnieć o jakiejkolwiek sterylizacji/kastracji i tym podobnych traumach.
Tygrys bezjajeczny właśnie zadowolony obgryza paznokcie.
Nawet strupków już nie ma.
Inka bezszwowa, ma na brzuchu jakąś cienką ledwo widoczną niteczkę i kilka kropek. W wolnym tłumaczeniu: cięcie i szwy. Tfu, brak szwów. Jak cudnie się zagoiło.
Wetka posmarowała jej ten kawalątek brzuszka jodyną żeby odkazić kropki. Mała ponosi jeszcze kubraczek dwa dni i ostatecznie zrzucamy łachy. Się będzie działo.
Uszy czyste i piękne.
Poprosiłam o zważenie dziatwy.

Kawał kota Tygrysek waży 4150 g. A jeszcze roku nie ma.
Maleńka zwiewna Inusia jak przystało na modelkę - 2800 g.
Z nowości - grzyb pod bródkami. Inka malutko, Tygrys trochę więcej.
Jednak słusznie je macam na wszystkie strony.
To będziemy się nacierać...
Za dwa tygodnie do kontroli, plus Inka na doszczepienie.
Amen.