
takie wrazenia z dnia wczorajszego albo raczej jego koncowki.
choć oszalal....zaczal jesc 2 razy wiecej..i jeszcze sie dobiera do zabiej miski?!?! malo tego lazi za mna i prosi o jedzenie...postukalo go stanowczo postukalo...czyzby zazdrosc?a moze jzu sie przyzwyczail ze jest zaba i teraz sobei odbija czas ktory stracil na obserwowanie jej zamiast na jedzenie?
niunia bezdyskusyjnie zajela fotel chociowskiego...ten w swietej obrazie nie postawi tam nawet lapy...ba!omija to miejsce szerokim lukiem!coprawda spal przez tydzien w kartonie ale teraz do lask wrocilismy my..zrodla oddajace za darmo cieplo a przy okazji masujace zbolale po bojce kosci...
drazniaca obecnie jest "sprawa kuwety" obawiam sie ze do konca bede skazana na 2 kuwety( jedna na korytarzu druga w lazience) poniewaz chrabina postanowila ze do chociowskiego kuwety bedzie robic kaktusa o do swej wlasnej siusiu

nie chce narazie ryzykowac drastycznej eliminacji kibelka nr2.ale juz bocian obmyslil plan zbudowania zamknietej konstrukcji pod ktora ukryta bylaby wielkaaa kuweta ..wiec do czasu realizacji projektu koty beda mialy 2 lazienki
oswajanie zabiastej przebiega tak jak sztafeta slimakow.sa postepy male: da sie czasem poglaskac ( wiecej glaskow jak ma 5minut na rekach w ramach resocjalizacji) lezy na fotelach i obserwuje nas przymknietymi oczat( ale z wyrazu pysia wyglada tak jakby kombinowala jak nas zlikwidowac) gdy ja zaczepiam wedka kocia...to nawet do lozka mi wstartowywuje!!! i skacze po mnie...zabijajac rybke...najwiekszy ubaw mam jka na ta biedna zabawke prycha ( prhaaaaaaaaaaaaaaaaa) i odchodzi z podniesionym ogonem...ze niby ona ma w nosie ze cos pomaranczowego majta...a potem ni stad ni zowad atakkk prhaaaaaaaaaa i rybka martwa

co prawda nie spi z nami..ale choc jzu sie odbrazil i dzis w nocy nawet spal przy glowie swojej panci( pancia szczesliwaaaaa bylaaa jak nigdy)rano dostalam polgodzinne mruczando..ehh miod na jej serce:)
niunia za to rano zareagowala na wolanie( obawiam sie ze to byla potrzeba jedzenia a nie chec sprawienai przyjemnosci tym wielkim)
na zdanie"niunia choc szybciutko"kota sprint i juz byla przy misce

co do miski..to choc przy niej jest pikusss...odkurzacza nei pokona!
bede miala grubasne koty
teraz sytuacja wyglada tak:choc sie skupia na tym jak podwedzic nam cos z talerzy..a zaba lata za pinpongiem( taki maly talent pilkarski z niej)