Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 19, 2007 18:29

Dzisiaj wróciłam z urlopu. :evil: Niestyety nie jestem z tego zadowolona (niedługo trzeba wrócić do pracy) moje koty również. Rademenes ciągle na mnie warczy. Podobało mu się bieganie po lesie i polowanie na myszy, a teraz już sobie nie popoluje. Hathor nie okazuje swoich uczuć, ale myślę, że jej też brakuje lasu i zabawy w trawie.

To nie ja jestem wspaniała tylko Tajdzi. To jej się należą wielkie brawa za to co robi. Ja tylko dałam kawałek kąta, a ona zajmowała się Burasią. i nie tylko :1luvu: Tajdzi ma naprawdę wielkie serce. Staram się korzystać z wiedzy i doświadczenia Tajdzi.

Jutro wyruszam do lekarza. Ostatnio nie czuję się najlepiej. Zamierzam jak najszybciej się wykurować, żebym mogła znowu przyjmować tymczasy. Od Tajdzi słyszałam, że jest trochę potrzebujących blokowców zanim ktoś je wszystkie wytruje (już dwa małe dzikusy nie żyją a trzeci walczy o życie w lecznicy)

Burasia od piątku jest w innym domku tymczasowym. Tajdzi jej znalazła.
Pierwotnie miałam przyjechać do Warszawy z rodzicami, a oni nie podzielają mojej miłości do kotów i była by niezła bonanza. Tak więc skrzętnie ukrywam przed nimi moją działalność.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Nie sie 19, 2007 21:18

No, jesteś nareszcie! :D
A ja idę na urlopik za tydzień :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sie 20, 2007 8:42

Wyjeżdżasz gdzieś? Zabierasz ze sobą swoje futra?

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pon sie 20, 2007 9:26

Wyjeżdżam. Sama. Odpocznę od tej dzikiej bandy :twisted:


A ty się kuruj :ok:

Koty już ok? Pogodziły się z koniecznością powrotu do miasta?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro sie 22, 2007 16:15

Niebardzo. Wciąż są na mnie obrażone. Dzisiaj podwójnie bo musiałam je wyprać. Wcale im się to nie podobało.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob wrz 29, 2007 14:31

Jak ja dawno nie3 pisałam, rany koguta!!!
Mam nadzieję,że ci co śledzili ten wątek mam nadzieję, że nadal go śledzą.
Długo nie pisałam bo po prostu nie miałam czasu. Dwie prace no i sporo tymczasów do doglądania. Jakiś tydzień temu wyadoptowałam czwartego działkowca (było ich pięć). Na razie został tylko jeden Milo. A od czwartku mam w łazience osiedlowego dzikusa. Śliczną szylkretkę, którą nazwałam Shila (jeszcze nie wiem co na to Tajdzi, bo to ona ją złapała i przyniosła do mnie na przechowanie). Dzisiaj od samego rana niańczę Shilę na rękach (okazało się, że kotka nie jest aż tak dzika na jaką wyglądała), wystarczy jeden dotyk i włącza się traktor. Koteńka jest jeszcze mocno zestresowana i chowa się po kątach, ale daje się wziąć gołą ręką, nie drapie i nie fuka. Mam nadzieję, ze niedługo będę ją mogła przenieść do pokoju (szykują mi się kolejni lokatorzy do łazienki).
Moje koty czują się doskonale. Rademenes wychowuje Milo. Karci go za każdą niesubordynację, i pokazuje kto tu rządzi. Hator natomiast dopieszcza maluch jak może. Myje go od uszu do czubka ogona, baraszkuje i przytula do snu. A Milo ochoczo poddaje się tym pieszczotom , mruczy z zadowolenia i ssie cycuchy Hathor.
Hatorzyna po sterylce przytyła chyba z kilogram. Zrobiła się taka pulchniutka i jeszcze bardziej miziasta (o ile wogóle to możliwe).
Tak więc mam w domu szczęśliwą rodzinkę Tatę Rademenesa, mamę Hathor i synka Milo. Może niebawem dołączy do nich Shila.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob wrz 29, 2007 21:41

Rzeczywiście masz ręce pełne roboty!!
Dzielna kobieta jesteś :ok:

A piękne kociaki szybko znajdą dobre domki :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Nie wrz 30, 2007 2:04

Aż miło się czyta takie wiadomości :D
Życzymy Shili szybkiego oswojenia ;) a obu kociakom najlepszych domów!
:D
I nieustające głaski dla Rademenesa i Hathor!
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt paź 12, 2007 8:35

Szila już się oswoiła. Szaleje po mieszkaniu razem z Milo i Hathor. Istny cyrk. :P Gryzą się, przewracają, zabierają sobie zabawki, warczą na siebie :D a wieczorem jak pościelę łóżko ładują się wszystkie na poduszkę przytulają do siebie i chrapią :twisted:. Fajna kołysanka na trzy głosy biało - czarno - szylkretowa. Rademenes wtóruje im kładąc się w nogach. Jak zdążę się położyć przed nimi to mam szanse na spanie w łóżku, jak nie to pozostaje mi tylko podłoga :evil: . Niby mam jeszcze jedno łóżko w sypialni ale ten pokój okupuje dzika a raczej mocno wystraszona (najprawdopodobniej kilka miesięcy temu wyrzucona z domu) czarno - biała, o wielkich zielonych oczach , wysterylizowana koteczka. Do niedawna zajmowała łazienkę, ale jak skończyliśmy leczenie przemeldowałam pannę do bardziej cywilizowanych warunków. Teraz muszę się uzbroić w cierpliwość i znaleźć jak najwięcej czasu na jej mizianie.
Wracając do Rademenesa muszę przyznać, że Shila jest chyba pierwszym tymczasem na którego nie warczy a wręcz przeciwnie potrafi czule polizać 8O no i nie wali jej po gębie jak to było z pozostałymi. :twisted:.

Jutro zapewne przybędzie mi nowy lokator 8O . Bury 3.5 miesięczny kotek z urwaną końcówką ogonka. Zdrowy podobno miziasty i szalony, niezmordowany w zabawach, w sam raz coś dla Hathor i spółki :twisted:(Może grubas, łakomczuch trochę schudnie :roll: . ) . Na początek zostanie zameldowany w łazience a po dwuch może trzech dniach dołączy do reszty :strach: (już się boję co się będzie działo)

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pt paź 12, 2007 10:12

o! nowy lokator? to czekamy na relacje :)

Fajną masz poduszkę 8)
Moje dziewczyny śpią w jednym kłębku, ale poduszka jest tylko dla Irenki :twisted: tylko ona może spać koło mojej głowy - inne koty goni.
Wszystko byłoby cudnie, gdyby nie to, że strasznie chrapie :oops: i budzi mi TŻta.
Mnie to "trąbienie" nie przeszkadza :twisted: ale wyobraziłam sobie Irenkę x3 :strach: :lol:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie paź 14, 2007 10:11

Nowy lokator Dyzio jest u mnie już od piątku wieczorem. Początkowo siedział w łazience , żeby sprawdzić czy nie leje po kątach (w poprzednim domu tymczasowym lał gdzie popadnie :evil: ) i żeby się chociaż trochę zaaklimatyzował. Od wczoraj śmiga po pokojach, bawi się wszystkim co spotka na swojej drodze i jak na razie siusiu i kupka lądują tylko w kuwecie :P (oby tak zostało). Bardzo szybko zaprzyjaźnił się z pozostałymi kotami. Wspaniale się bawi. Jest niezwykle żywotny i radosny no i miziasty. Strasznie nie lubi zakrapiania uszu, ale nie ma wyjścia świerzba trzeba wygnać. Pozostałe koty bez zmian. Muszę tylko dokładniej poobserwować Rademenesa. Ostatnio zauważyłam, że mniej je, za mało jak na niego :? .
Największy problem stanowi Kiara. Chyba nie tak łatwo będzie ją oswoić jak mi się na początku wydawało. Dziewczyna przeważnie siedzi w transporterze. Wychodzi tylko na posiłek i do kuwety i to tylko jak nikogo nie ma w pokoju i jeszcze jak jest zupełnie cicho. Biorę ją na ręce i głaszczę, ale ona się kuli ze strachu i najchętniej by uciekła. Kupiłam Feliway'a i pryskam w pkoju ale chyba nie jest skuteczny. Jak po dłuższej nieobecności w domu chcę kicię wziąć na ręce to ona potrafi na mnie nasyczeć, całe szczęście, że nie drapie (narazie :conf: ). Jednak nie tracę nadziei i próbuje ją oswajać, bo kicia jest piękna. Może niebawem będą fotki wszystkich futer.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw paź 18, 2007 21:15

Coś słabo mi idzie to oswajanie. Dzisiaj zostałam dotkliwie pogryziona :evil: . Ale po kolei. Rano wróciłam z pracy i jak rytuał nakazuje zaczęłam od miziania Rademenesa, który jak zwykle wepchał mi się na ręce. Potem przyszła Hathor, a póżniej zjawił się Milo i Dyzio, Shila jeszcze nie przychodzi i żeby ją pogłaskać trzeba ją najpierw zdybać w jakimś kącie :? . Póżniej wysprzątałam kuwety, umyłam ręce i trzeba było zabrać się za karmienie. Jak już prawie wszystkie brzuchy były napełnione poszłam do drugiego pokoju nakarmić i wymiziać dzikusa :catmilk:. Może wszystko byłoby w porządku gdyby do pokoju nie wtargnęła Hathor (zaraza nauczyła się otwierać drzwi suwane :evil: ). Najpierw wlazła do transportera, obwąchała Kiarę a później usiadła u jego wejścia i się przyglądała. Nie suczała, nie warczała tylko się przyglądała. Odsunęłam wścibską babę i wyjęłam Kiarę, która w tym momencie dostała amoku i napadu wściekłości :evil: .Drapała gdzie popadnie, syczała jak opętana a na koniec mnie ugryzła w rękę :evil: :evil: , po czym uciekła i schowała się do transportera. Zdziwiło mnie jej zachowanie ponieważ Hathor już wielokrotnie wcześniej ją odwiedzała i obwąchiwała i nic się nie działo :conf:. Feliway chyba na nią nie działa :strach: . Czasami myślę, że zamiast ją wyciszyć i uspokoić to ją bardziej pobudza :evil: Może powinnam sprubować nafaszerować babę Hydroxyzyną :conf: :conf: :conf: :roll: :roll:

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw paź 18, 2007 23:25

niektore koty w duzym stresie potrafia tak zareagowac, ze walcza nie patrzac. mogla poczuc sie zafgrozona, niezaleznie od tego, czy tak bylo, czy nie

nie wiem, co by moglo pomoc na dluzsza mete. moze krople bacha?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto paź 23, 2007 20:39

W sobotę Milo pojechał do swojego domku.
Zostały mi trzy do oddania. Dwa mogłyby iść choćby jutro, ale nie mają ogłoszeń ani zdjęć. Niestety jeszcze nie nauczyłam się tego robić.

Dzisiaj Pani ze sklepu z karmą, który jest niedaleko bloku w którym mieszkam powiedziała, że widziała szarą pręgowaną z białym brzuchem i łapkami kotkę wraz z czterema około dwumiesięcznymi kociakami :( :( :( .
Następne bezdomne gęby do wyżywienia.

W piątek byłam z Kiarą u weta. Znowu dostaliśmy antybiotyk (tym razem do pyszczka) i jakiś zastrzyk wzmacniający odporność. Kici już nie cieknie z nosa ale jeszcze słychać jak ciężko oddycha. Jutro idziemy ponownie na zastrzyk. Tabletki podaję sama. Nawet się dziewcze nie awanturuje zbyt mocno. Jak na razie ani ręce ani inne części ciała nie są podrapane. Może dla tego, że raz dziennie dostaje pół tabletki Hydroxyzyny.
Reszta towarzystwa zdrowa. Szaleją jak pijane zające a ich ukochaną porą na dzihie harce jest oczywiście czwarta rano.
Hathot została wysiudana przez Shilę z witryny. Ona za to wysiudała Rademenesa z telewizora i biedna czarna pierdoła nie ma się teraz gdzie położyć. Ostatnio przyszedł do mnie, żeby się poskarżyć. Już się nawet chciał wyprowadzać.
W nocy po kolei wszystkie przychodzą do mnie do łóżka. Poukładają się tak, że ja muszę spać na baczność i nie mogę się ruszyć.
Już zapomniałam jak to jest mieć tylko dwa koty.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Wto paź 23, 2007 21:58

Masz co robić...
Wymiziaj czarnego i smokingową ode mnie :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 203 gości