Dziękuję wszystkim za wsparcie.
Sama nie mogę w to uwierzyć. Nie wiem co powiedzieć córce, jeszcze nic nie wie, na razie wie, że Krzysia jest w lecznicy. Nie wiem jak jej to powiedzieć, ona tak ją kocha.
Najgorsze, że już nigdy nie będzie polowała na palce u stóp, że nigdy już nie będzie takiego mruczanda, że nigdy nie będzie takich pociesznych min
To ostatnie zdjęcie Krzysi, gdy nawet nie miała siły schowac języka.
Nie gniewajcie się, ale tak pożegnam Krzysię. Na razie nie zajrzę już do tego wątku, bo za wiele to mnie kosztuje. Napiszę co słychać u Alusi za jakiś czas.
Na razie ona też jest w szoku, chociaż troszkę zaczęła wychodzić więcej do nas i broiła dziś w nocy, myślę, że to dlatego, żeby mi nie byóło smutno, że Krzysi nie ma.
Czy jej naprawdę nie ma? To niemożliwe...
" One day we'll die
Your love will stay
As long as mine
You are all my life
It was fine to love you
You'll be on my mind
Forever "