Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 21, 2006 20:12

Galla,
ja już Ci chyba pisałam, że uwielbiam czytać Twoje teksty :-)
Ty się weź kobieto do pisania książek, wydaj bestseller, który zakasuje "Nigdy w życiu" to i sławna będziesz i kasę (na koty) zarobisz. :lol:
Wiem, co piszę! w tej branży (książkowej) parę lat popracowałam. :D


Zrobiłam test Maji (Buby u p.Danusi) - wyszedł negatywny !! :D hurra
Maja nam trochę podchorowała, biegunkowała parę dni, więc pojechłyśmy do lecznicy. Parę zastrzyków, teraz tabletki (moje słoneczko pięknie je łyka rozkruszone w mięsku, a płynne zlizuje z łyżeczki), już jest dobrze.


czekam niecierpliwie na następne Twoje relacje z planu :-)

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob sty 21, 2006 21:59

Dziewczyny, no normalnie :oops: :oops:

Regato - książkę przodującą w rankingach bestsellerów to ja bardzo chętnie bym napisała, tyle że wiesz, pomysła trzeba mieć na nią, takiego dłuższego nieco niż wpis na forum. Ale spoko, może kiedyś coś mi do głowy wpadnie, a wtedy kto wie, kto wie... :wink:

wracając do kotów - cieszę się, że Maja miała test negatywny. Z dwóch powodów - masz zdrowego kotka, a także dlatego, że szanse na to, że test Nocki był fałszywie pozytywny - rosną. Się zobaczy już całkiem niedługo.

Nocka też niektóre tabletki wcina z mięskiem razem, nie węsząc podstępu. Unidox, trilac, scanomune - z tym nie było problemu. Tylko ten metronidazol nie bałdzo, nie bałdzo. Ale on gorzki jest (wiem, bo spróbowałam, zeby zrozumieć podejście Nocki). Tego to by Maja pewnie nie chciała zjadać, oj nie... :wink:

Kociabanda - pani Danusia przyzwyczaiła się do tamtego imienia Nocki, więc ja ją rozumiem, że Nocunia to dla niej Pumcia. Na szczęście dla nas, Nocka nie była przywiązana do Pumci i elegancko reaguje na obecne imię. Najlepiej reaguje, jak ja na jedzonko wołam. o, wtedy to aż krzykiem reaguje :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 22, 2006 12:46

Popieram Regatę w kwestii książki. :lol: Co do testów - Pędzelek - braciszek Mai też miał test negatywny. Tak więc moja nadzieja co do fałszywego wyniku testu Nocki też rośnie.
Znalazłam zdjęcie jeszcze maleńkiej Nocki z mamunią. Pewnie się bardzo zmieniła? Czy możemy prosić o nowe zdjęcia?

Obrazek
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 22, 2006 17:19

Zdjęcia będą, jak się obrobią. Chwilowo siedzą w kompie i czekają na łaskę :wink:
Może jutro siądę i kilka zmniejszę i wstawię. W sumie zrobiłam ze 200 zdjęć w 3 tygodnie 8O oczywiście nie tylko Nocce, bez przesady, mamy jeszcze dwa obiekty w domu, godne uwiecznienia (kiedyś powiedziałabym na kliszy, ale teraz to ten - na matrycy? :wink: )

Cieszę się, że braciszek Nocuni też miał test negatywny. Przypomniało mi się jednak, że ani Maja ani bracieszk Nocki nie wychodzili na pokoje i nie mieli kontaktu z resztą kotów. Nocka miała, bo siedziała tam dłużej. Także jestem jednak umiarkowaną optymistką w kwestii wyniku testu...
Zobaczymy, z każdym dniem przybliżamy się do badania, się boję nieco jednak...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 22, 2006 17:20

Ach, a w ogóle to Nocunia do mamuni mało podobna. Tylko oczyska, ale założę się, że mamunia nie ma takich turkusowych obwódek dookoła źrenić :wink: :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 23, 2006 11:32

galla pisze:Ach, a w ogóle to Nocunia do mamuni mało podobna. Tylko oczyska, ale założę się, że mamunia nie ma takich turkusowych obwódek dookoła źrenić :wink: :wink:


hmmm, nie wiem, czy dobrze kojarzę, ale wydaje mi się, że Nocka jest "mleczną" siostrą Maji i Pędzelka, że ta łaciata kicia była jej mamką, nie mamą? Tak przynajmniej zrozumiałam...
Nocka jest chyba młodsza od Maji (Maja 1.2. kończy 7 m-cy).
Kiedy przyszłam do p.Danusi poznać maluchy, to Maja (wtedy Buba) bawiła się z Pędzelkiem, oba maluchy trzymały się blisko mamy, a Pumcia, trochę od nich mniejsza wyglądała zza kanapy, zawsze osobno.
Dopiero, kiedy zabrakło Maji, zaprzyjaźniła się z Pędzelkiem".
Kiedy przyjechałam już z transporterkiem po Maję, Nocka oscentacyjnie walnęła kupalka stojąc na tylnych łapkach, przednimi opierając się o ścianę :-)

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon sty 23, 2006 13:57

Tak, okazało się że Nocunia to mleczna córcia mamy Maji i Pędzelka. Więc kolor oczy wyssała z mlekiem najwyraźniej, bo też ma takie żarówy :wink: :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 23, 2006 15:59

galla pisze:Tak, okazało się że Nocunia to mleczna córcia mamy Maji i Pędzelka. Więc kolor oczy wyssała z mlekiem najwyraźniej, bo też ma takie żarówy :wink: :wink:


za to Maja ma beżowe. Po prostu beż, odcień takiego ciemniejszego piaseczku - żadne tam miodowe, piwne, czy cóś.
Tylko wokół źrenic zielone obwódki :-D

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon sty 23, 2006 17:24

A tu kilka wstępnie obrobionych zdjęć naszego kociego stadka :D
Zdjęcia nie są obrobione do końca, więc z ostrością na niektórych gorzej, ale i tak widać to, co ma być widać :wink: No i te zdjęcia robione były normalną cyfrówką, a nie telefoniczną, więc jakość lepsza niż wcześniej wklejanych. A jak jeszcze TŻ podrasuje niektóre w fotoszopie, to już w ogóle będzie cud-miód :wink:
A oto i zdjęcia:
Jak wiadomo, Nocka to domowa higienistka -> http://upload.miau.pl/1/45980.jpg
A oto piękna panna w wannie -> http://upload.miau.pl/1/45986.jpg
Kocia sielanka -> http://upload.miau.pl/1/45988.jpg
Czy tam nie lata jakaś mucha? -> http://upload.miau.pl/1/45989.jpg
Mucha to może nie, ale mysz na podłodze na pewno -> http://upload.miau.pl/1/45990.jpg
Nie hałasować, gdy śpię... -> http://upload.miau.pl/1/45991.jpg
...bo mogę pokazać kawałek zębów... -> http://upload.miau.pl/1/45992.jpg
...a jak jestem słaba z niewyspania, to nie mam siły wpełznąć na poduszkę -> http://upload.miau.pl/1/45993.jpg
Zobaczcie, jaka jestem bystra! -> http://upload.miau.pl/1/45994.jpg
Skryty Antoś -> http://upload.miau.pl/1/45998.jpg
Śpiąca Wielka Łapa -> http://upload.miau.pl/1/46000.jpg
Zobaczcie, jakie mam błyszczące futro! -> http://upload.miau.pl/1/46001.jpg
M jak miłość -> http://upload.miau.pl/1/46002.jpg
Co oni tam robią ciekawego? -> http://upload.miau.pl/1/46003.jpg

Na ostatnim zdjęciu Nocunia spała, więc jest nieco rozczochrana.
Dodatkowo pragnę zwrócić uwagę Państwa na fakt, że Nocka nie jest czarna, tylko ma kolor czekolady, takiej z 95% kakao. A miejscami ma pręgi (na udach na przykład) w kolorze nieco jaśniejszym - w kolorze czekolady z 88% kakao :wink:
Taka smakowita panienka :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 23, 2006 17:31

Brak mi slow co do zdjec i do historyjek :1luvu:

Koooty cudne, a M-jak-milosc...rewelacja... :lol:
Kontakt raczej przez e-mail lub komorki.

aisak

 
Posty: 1805
Od: Sob paź 29, 2005 16:15
Lokalizacja: Monachium/Łódź

Post » Pon sty 23, 2006 18:38

Piękne zdjęcia. A te ze śpiącymi kotuchami po prostu rozczulające. :lol: :lol: :lol: A Nocunia wyrosła - śliczna panienka, a jaka figurka. Chłopaki też przystojniaki i szczupaczki. :lol: Moje to grubasy - za nic nie mogę ich odchudzić. Zresztą teraz w zimie to raczej nie ma szans.
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sty 24, 2006 13:11

Ooo, nie dajcie się zwieść pozorom szczupłości, stwarzanym przez Antosia. On się po prostu umie dobrze ustawić, jak robię zdjęcie, ale parę razy sfociłam go razem z jego osobistym brzuchem. Brzuszek Antosia to taki nieco osobny organizm, porusza się niezaleznie od właściciela i nieco obija mu boki, gdy właściciel biegnie wyciągniętym kłusem w stronę miski. Podczas porannych i wieczornych galopad brzunio jakimś cudem pozostaje w bliskim kontakcie z miejscem przyczepienia. Może to i dobrze, bo jeszcze by Nocce albo Klemensowi podbił oko tudzież wybił zęba... Z racji stanu posiadania Antoś został zapisany do Klubu Brzusiowatych.
Posiadamy dowód, że brzuchal jest taki trochę razem ale osobno. Oto Antoś z brzuchem spoczywającym obok :wink: :
-> http://upload.miau.pl/1/43699.jpg
Klemens natomiast linię trzyma, zwłaszcza od czasu przybycia swojej kociej rodziny. Tylko skóra mu taka na brzuniu wisi, ale to po prostu jest miejsce na saszetki - przyszłe. Bo na razie to mamy czas grymaszenia, więc nie ma w to miejsce schodzić. Tylko Nutra Paltinum jest wciągana z obłędem w oczach. Puszeczki są be, wołowinka jest be, kurczaczek surowy może być, ale jak zostanie podany za pomocą dłoni Dwunoznej. Przy okazji bite są rekordy w pluciu na odległość - jak jakiś kawałek mięska nie pasuje, to frrrt - leci sobie przez pół łazienki, precyzyjnie wypluty przez Klemensa. Jak trochę potrenujemy, to będzie można zapisać go na zawody w precyzyjnym pluciu do celu. Ma spore szanse.
Mógłby też stanąć w zawody z Kopciuszkiem, pod warunkiem, że Kopciuszek oddzielałby kurczaka od puszkowego mięsa. Nie wiem, jak ten kot to robi, ale jest w stanie odseparować w pysiu kawałek mięsa surowego od mięsa z puszki, którym ów surowy kawałek jest szczeplnie pokryty. Nastepnie mięso z puszki celnym strzałem jest umiejscawiane na podłodze, a mięso surowe zjadane - jeśli hrabia ma takie życzenie. Jeśli nie ma, to mięsko też ląduje na podłodze.
Nocka natomiast dziś mi powiedziała, że ona już ma dość mięska parzonego, teraz chce surowe. Dopsz, dostała surowe. Wchłonęła dwie miseczki. Parzonym zaczyna pluć jak wujcio Klemens. Ale oddzielać dwóch rodzajów mięsa nie umie. Jak nie chce mięska z puszki, to po prostu wycieka jej ono z pysia, robiąc fantazyjne wzory na podłodzePotem obowiązkowo trzeba w to wdepnąć, z obrzydzeniem otrzepać łapę i upstrzyć ścianę. Wczoraj za to postanowiłam zrobić Nocuni frajdę. Ugotowałam jajeczko, podałam jej żółtko na próbę - z palca. Mniam mniam powiedziała Nocka. To dostała mięsko z żółtkiem. Niestety dostała. Niestety dla mnie. Skończyłam niczym poszukiwacz złota, wypłukując żółtko z mięsa. Tylko sita mi brakowało.
Jedzeniowo jedynie Antoś staje na wysokości zadania. Zje wszystko. Prawie wszystko - nie chce jeść puszek Urinary. A te właśnie jeść powinien. Ale ja go rozumiem. Też miałabym dosyć po kilku miesiącach. Więc ma teraz małą przerwę w puszkach Urinary, tylko suche dostaje z tej serii. A z produktów mięsnych - kurczaka. A do kurczaka to już go zachęcać nie trzeba, oj nie...
:D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 25, 2006 10:35

Przypomina mi się Gavrochek mojej mamy - kawałek mięska na pazurek, oglądamy z kilku stron i .....strzepujemy do miseczki, po czym 6kg kota oddala się dostojnie....

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 07, 2006 17:07

Nocka została zubożona o życie wewnętrzne. Teraz to jej już tylko chłopaki do maltretowania zostali. I moje nogi. No i czasem rączki.
Ale rączki tarmoszone są subtelnie, co tak jakoś mnie dość mocno cieszy :wink:
Ale wiem, zdaję sobie sprawę z tego, że życie bez lamblii nie będzie już takie samo... (zawsze możemy podłapać jakąś lamblijkę, jak nam się spokój znudzi, spoko :twisted: )
Także teraz, wiecie, nuda.
Nie wstrzykują paskudztwa gorzkiego do pysia.
Pastę z witaminkami zaczęła wsuwać sama.
Nikt nie lata z lupą do kuwety, żeby podziwiać kupale.
Beznadzieja.
Teraz to tylko latanie po drapaku i niszczenie firanek zostało.
Ech.
Ale wiecie, taką dziurę w firance zrobić, to wcale nie jest tak łatwo. I to jeszcze taką, żeby się Antoś PRAWIE zmieścił.
Bo Antoś zmieścił się na wcisk w tę dziurę w firance. I zamiast skoczyć przez dziurę do przodu, to zawisł przez chwilę w powietrzu, po czym spadł z firanką na podłogę.
Ciut się zdziwił, bo to nie tak miało wyjść.
Bo to miał być dziki, tygrysi skok na Klemensa :roll:
A wyszedł lot taki bardziej koszący.
Ale spoko. Antek nie pęka w takich sytuacjach.
Od razu usiłuje sprawić wrażenie, że wszystko było starannie zaplanowane i wyliczone.
A najlepiej takie coś pokazać, biorąc się za toaletę.
Liźnie łapkę, boczek, ogonek i już nikt nie pamięta tego upadku.
Tylko nie wiem czemu za każdym razem, gdy przypomnę sobie jego minę, gdy tak zawisł na sekundę w powietrzu zaklinowany w firance - jakoś tak chichot diableski we mnie wzbiera wzbiera :twisted: :lol:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 07, 2006 22:12

:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: haaszek, Meteorolog1 i 36 gości