Od dwóch dni Pysia sypia z moim dzieckiem na łóżeczku.. 

  Na widok osób wchodzących do pokoju tylko przeciąga się leniwie na kanapie. Coraz więcej czasu spędza również pod drzwiami pokoju, gdzie po drugiej stronie siedzi cierpliwie Miś i czeka.. 
 
Proszę, proszę, pojawił się nowy obiekt uczuć.. 

  Gacia chyba poszła w odstawkę.. Nic dziwnego, Pysia, jak pisałam ma rujkę.. Wprawdzie cichutką i niekłopotliwą dla otoczenia, ale doskonale wyczuwalną dla Misia.. 

 No tak, wiosna na dworze..
Ale Miś ma problem.. Nowy obiekt uczuć pozostaje nadal niedostępny.. Wielbić można jedynie przez szparkę w drzwiach.. No i dzisiaj Miś nieco się zniechęcił.. Pokręcił się po pokoju troszkę niespokojnie i wreszcie przypomniał sobie o śpiącej słodko Gaci.. 

 No i znowu z nieprzytomnym spojrzeniem zaczą udeptywać kocyk, na którym spała Gacia. Po pierwszych objawach całkowitej niechęci Gaciowej podszedł nieśmiało do Mrówki i rozpoczął ponownie taniec godowy.. 

 Ale Mrówka też nie okazała najmniejszego zainteresowania.. Miś podszedł do Felusia.. 

  Po chwili opamiętał się, przecież Feluś od urodzenia jest mężczyzną.. 

  I mój biedaczek tak się zawstydził, że schował się pod kołdrę na moim tapczanie i przez prawie dwie godziny nie wysadzał nosa na zewnątrz.. Jakoś go przekonałam, żeby wylazł, bo w końcu się udusi.. I obiecałam, że o pomyłce Misia nikomu nie opowiem.. 
Pocieszam się tylko tym, że Miś nie umie czytać.. 
