Mysza - kolejny guz operacja... więzień w kaftanie, nowe zdj

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 17, 2004 1:03

Jest druga w nocy. Mysza unicestwiła kolejny kaftan.

Kiedy wkładałam jej nowy nawrzeszczała na mnie tak strasznie, że pół domu pewnie obudziła. Jest coraz gorzej, a zdjęcie szwów dopiero w sobotę. O ile będzie można, bo ta wariatka trochę sobie te szwy rozwaliła. Nie podoba mi się jej brzuch :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 17, 2004 10:17

To może choć w ciągu dnia zakładać jej kołnierz...?

Hana

 
Posty: 10886
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pt wrz 17, 2004 10:21

Już jutro sobota, więc kaftan-precz !! :D A może tak kota do góry kołami i na trzy cztery na wszystkie łapki go zarzucić ..? :wink: Trzymam kciuki za brzusio :ok:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt wrz 17, 2004 10:23

Moje Piranie fatalnie reagowaly na kaftany wszelakie za to doskonale sprawdzily sie kolnierze. Po paru godzinach chodzenia tylem dziewczyny zaczely sie zachowywac jakby nosily te kolnierze od zawsze.
Zdrowka dla Myszy!

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt wrz 17, 2004 10:29

:ok: Trzymam za siły w walce kaftanowej.
I za gojenie rany :ok:
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 17, 2004 10:55

Dziękujemy za kciuki i słowa otuchy :)

Poddałam się. Dziś rano Mysza paradowała dumna i bez kaftana. Tego zakładanego o drugiej w nocy :?

Pilnuję jej jak mogę, żeby się nie lizała. Szew niestety nie wygląda dobrze, za to psychicznie Mysza dużo lepiej funkcjonuje "nago", więc zaryzykuję. Kaftan założę jej przed wyjściem z domu (niestety - dziś muszę wyjść). Założę się, ża jak wrócę to już go nie będzie miała na sobie... :? :( :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 18, 2004 11:53

Jedziemy do lecznicy, może już dziś nam zdejmą szwy - prosimy o kciuki!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 18, 2004 12:01

:ok: :ok: :ok:

smilla

 
Posty: 2837
Od: Sob lut 14, 2004 19:52
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Sob wrz 18, 2004 13:41

Szwy zdjęte, zajodynowana blizna, Mysza podqrwiona nie może na mnie patrzeć i zmyka przede mną z prędkością światła.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 18, 2004 15:00

Za powrot do pelnego zdrowia! :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon wrz 20, 2004 11:02

Niestety :( dziś brzuch Myszy wygląda fatalnie. Nie znam się na tym i reaguję emocjonalnie, ale mam wrażenie, że coś jej się rozłazi, ropieje i nie wiadomo co jeszcze. Po południu do lecznicy :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon wrz 20, 2004 11:06

Ojej, Myszo :( Ale jano, moze jednak nic powaznego, moze Kocia sobie podraznila tylko troche? dajcie znac po przyjsciu z lecznicy...Obt to sie wreszcie zagoilo i juz mozna bylo w pelni odetchnac...kciuki za to :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon wrz 20, 2004 13:10

Kciuki trzymam mocno cały czas.

Hana

 
Posty: 10886
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pon wrz 20, 2004 13:12

:ok:
:ok:
:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon wrz 20, 2004 13:18

Jano, czemu w grę nie wchodzi kołnierz?
Mój kot przyzwyczaił sie do niego błyskawicznie, nawet nauczył się w nim jeść - jedzenie musiało być umieszczone na dużym płaskim talerzu, a chrupki rozsypywałam po prostu na podłodze.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Sigrid i 15 gości