
Wszystkie mają lekko podwyższony mocznik, łącznie z Rysią jak to i u niej wyszło

Kreatyninę natomiast mają ładną, inne parametry też.
Nie wiem. Pan doktor też powiedział, że mam sie nie przejmować i gdyby to były jego koty to by sie nie przejmował.
No tak, wiem, nie ma czegoś takiego jak epidemia pnn, ale trochę się jednak przejmuję.
Krew Druida była lipemiczna, no niby możliwości nie było, ale może jednak ukradł coś ten kotek i podżarł?
Postaramy się jeszcze zbadać mocz i za miesiąc czy dwa powtórzymy krew.
A może laboratorium nie jest specjalnie wiarygodne?
Ech koty