Witaj Bożenko

Hej Mireczko

Jestem już, wczoraj umierałam z bólu jak co miesiąc :/
Wczoraj pierwszy raz zainteresowałam się tarczycą, bo zawsze olewałam temat mojego zdrowia, a wczoraj akurat czułam że mam dużą szyję. Nie wiem jak to nazwać, se myślę, że to otyłość. Ale postanowiłam w końcu poczytać objawy i sama doznałam olśnienia. Wszystko u mnie przemawia za niedoczynnością. Wszystkie moje problemy, nawet te z sercem, ze wszystkim dosłownie, z przytyciem w krótkim czasie, nawet z tym że świędzi mnie skóra na nadgarstkach (myślałam, że jestem uczulona na coś w jedzeniu) - wszystko to wskazuje na niedoczynność. Zrobiłam wczoraj test i wyszło mi, że powyżej 25 punktów ma się niedocznność, a mi wyszło 35. Lista ma chyba 30 objawów a nie zaznaczyłam w ogóle działu z historią rodziny, bo nie znam. Jakby się okazało, że to to, to może w końcu czułabym się dobrze, może bym nawet schudła bez diety i ćwiczeń
Nie jestem kimś, kto wyszukuje w sobie choroby, u lekarza nie byłam dobrych kilka lat, żeby się przebadać. Wszystko składałam na karb tego, że teraz mam już 30 lat i zaczyna się starość, więc zaczyna się otyłość. Nawet myśłalam, że mam menopauze. Wszystko potrafiłam przekręcić tak, żeby było, że to normalne a nie chorobowe.
Chciałabym, żeby mi to wyszło w hormonach, dostałabym leki i było by dobrze. Pisze na stronie, że nawet jak hormony wyjdą dobrze, to i tak może być niedoczynność.
Odszukałam stare wyniki i pisze na nich, że tarczyca ma jeden płat większy, a na drugim, że ogólnie jest powiększona. Trzy hormony z kilku lat wstecz są w normie.
Miałam iść dziś do lekarza, może jeszcze się załapie, po skierowanie na badania.
Wczoraj nie byłam u cioci w szpitalu, jak zwykle nie wstałam z łóżka, m. zrobił obiad a ja tylko spałam i jadłam środki przeciwbólowe. To chyba nie jest normalne przeżywanie okresu... przeczytałam, że to też może być związane z tarczycą. W sumie nie wiedziałam nawet gdzie mam tarczycę i se myślę, że fajnie będzie jak pójdę do lekarza, bo szyja mnie ciśnie a tam nie będzie tarczycy

ale się okazało, że jest, dokładnie w tym miejscu za które się łapałam.
Coraz bardziej boje się o koty hehe kurde już tyle razy Kitusia była u babci z Maciusiem i podobało jej się, ale teraz była długa przerwa i nawet mnie się zapomniało i mam stres.
Wczoraj wzięłam do sypialni butelkę w której rozmrażała się woda. I oglądałam egzorcyzmy po ciemku na telefonie. Było mi troche bardziej nieswojo, więc wylączyłam tel i chciałam spać. Oczywiście wciąż otwierałam oczy, czy demon nie idzie ;p W końcu odpłynęłam ... i jak coś jeb.....ło (dosłownie) to prawie zeszłam na zawał! Huk za moimi plecami i dźwięk nie znany mi kompletnie. Dopiero jak doszłam do siebie to się skapłam, że to ta nieszczęsna woda - na dole butelki była woda i kryształki mrożone i z góry kawałek lodu i taki huk to wydało - mam za swoje
