Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko doraźne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 20, 2014 21:37 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Faktycznie :lol:
można pomyśleć, że "zamłócą". Ale już mi się nie chce zmieniac, może wstawię zdjęcia potworów i wpiszę fotki, fotki i kotki? :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 21, 2014 12:17 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Tak to już bywa z kocimi seniorami i jedzeniem. U mnie 15-letnia Zeska ostatnio to głównie by kurczaka gotowanego jadała. Więc na ćwiartki w promocjach ciągle poluje, kupuje po 5-6 sztuk i sukcesywnie gotuje. Mięsko z jednej tak na 1,5 - 2 dni posiłkowych jej starcza, no nieraz surowe skubnie, suchego ostatnio w ogóle nie chce. A ja jej pozwalam na to co ma ochotę. Generalnie na specjalnych prawach u mnie jest i jej mówię, że to po to, coby jak najdłużej z nami była :ok: :ok: :ok: Ale i tak zaczyna nam staruszeczkowato wyglądać :(
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto paź 21, 2014 12:20 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

AgaPap pisze:Tak to już bywa z kocimi seniorami i jedzeniem. U mnie 15-letnia Zeska ostatnio to głównie by kurczaka gotowanego jadała. Więc na ćwiartki w promocjach ciągle poluje, kupuje po 5-6 sztuk i sukcesywnie gotuje. Mięsko z jednej tak na 1,5 - 2 dni posiłkowych jej starcza, no nieraz surowe skubnie, suchego ostatnio w ogóle nie chce. A ja jej pozwalam na to co ma ochotę. Generalnie na specjalnych prawach u mnie jest i jej mówię, że to po to, coby jak najdłużej z nami była :ok: :ok: :ok: Ale i tak zaczyna nam staruszeczkowato wyglądać :(

Jak lubi, to na zdrowie :) Gotowany kurczak jest świetnym pokarmem dla kotów, zwłaszcza starszych. Żeby tylko chciały jeść gotowanego :roll:

My w czwartek jedziemy z Ignasiem na badania :strach: tak a propos kocich staruszków. Już się boję, no ale jak mus, to mus
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 22, 2014 12:30 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Moje nie jedzą podrobów. Maja kiedyś lubiła serduszka, teraz nie raczy nawet spróbować (choć gęsich jeszcze nie podawałam). Gutek lubi wątróbkę, ale strasznie po niej wymiotuje, więc mu nie daję.
Musi być mięcho, świeże wołowe, z indyka lub kury. Cielęcinka też obleci.

Kciuki za Ignasia! :ok:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro paź 22, 2014 12:35 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Teraz to raczej Ci drzwi zabłocą a nie załmocą :lol: podła pogoda się zrobiła.
Ten wątek się taki trochę ostatnio transportowo - podrobowy zrobił :wink: więc czekam na foty i wieści o :kotek: :kotek: :kotek: :kotek:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 22, 2014 16:55 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Regata pisze:Moje nie jedzą podrobów. Maja kiedyś lubiła serduszka, teraz nie raczy nawet spróbować (choć gęsich jeszcze nie podawałam). Gutek lubi wątróbkę, ale strasznie po niej wymiotuje, więc mu nie daję.
Musi być mięcho, świeże wołowe, z indyka lub kury. Cielęcinka też obleci.

Kciuki za Ignasia! :ok:

Mięcho jest najlepsze, my to wiemy, my koty :lol: No i my, służący :twisted:
Strach teraz pisać o podrobach :strach:
ewan pisze:Teraz to raczej Ci drzwi zabłocą a nie załmocą :lol: podła pogoda się zrobiła.
Ten wątek się taki trochę ostatnio transportowo - podrobowy zrobił :wink: więc czekam na foty i wieści o :kotek: :kotek: :kotek: :kotek:

No to już kurde maleńkiej notatki zamieścić nie można, takiej malusieńkiej, minimalistycznej? :oops:
Ani o podrobach pisać? Jeeeezu jaki terror.

Będzie o dramatach. Tak, wątek stanie się heroiczno dramatyczny. Wczoraj albowiem fachowiec, hydraulik, zniszczył moje dobre samopoczucie. Mam dwa osobne piony wodne w mieszkaniu. Żeby na tych dwóch pionach zamontować wodomierze do zimnej wody trzeba rozwalić pół kibla i część łazienki :x Nie wiem, na razie trawię i przetrawiam. Wezwałam innego fachowca, który do montażu dołączy remoncik (kafelki, karton gipsy, dupersznyty i takie tam). Z prostego "g" zwanego z francuska żównem robi się kawał remontu :x
Gdyby mój projektant nie był "dałnem" ale specjalistą, gdyby myślał - pobożne życzenie, nie miałabym dzisiaj takiego problemu. Teraz, bogata w doświadczenia mogłabym robić remont. Niestety, jak się okazuje pierwszy poważny remont idzie na straty, po doświadczeniach z pierwszym, można już remontować do woli :x

Jak przetrawię, jak ocknę się z omdlenia po odczytaniu kosztorysu, to może zgram nowe zdjęcia kosztownych nierobów. W zasadzie chyba powinny zacząć zarabiać na swoje utrzymanie :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 22, 2014 21:33 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Czwartek był boski :1luvu: Z Karczmy Bednarskiej najchętniej bym nie wyłaziła- w szczególności, że obżarta byłam do rozpęku. Cudowny dzień.
Szczęście czwartkowe rozciągnęło mi się w dodatku na piątek.... Łódź jest obecnie koszmarnie rozkopana- nie przesadzam- jednocześnie robią generalne remonty i przebudowy w pięciu miejscach w centrum (info dla osób z poza Miasta Włókienników). W związku z tym, wszyscy radzą sobie jak mogą.
Przyjeżdżam w piątek do pracy, podjeżdżam na zaślepioną obecnie ul. Kilińskiego (budowa dworca- ulica bez wylotu, zakaz wjazdu- nie dotyczy wjazdów docelowych) i co? Wyburzają kamienicę, więc parking nieczynny. Co robić- zaparkowałam na "pasie rozdzielającym jezdnie"- kiedyś wysepka przed przystankiem tramwajowym.
Po pracy pędzę, żeby jak najszybciej spaść z miasta na wieś. Wsiadam i widzę za wycieraczką jakąś ulotkę. Myślę- piep..ne reklamy. Wyciągam, a tu nie reklama... Wezwanie ze Straży Miejskiej "wykroczenie- parkowanie na pasie oddzielającym jezdnie, wezwanie na sobotę na godziną 7.30 :strach:
Rozglądam się dookoła- jestem jednym z 30 samochodów na tym "pasie"- tylko ja mam karteczkę. Myślę- "ależ trzeba mieć pecha- nikogo nie złapali, tylko mnie". Ale rozglądam się dookoła i nie!!!! To ja jestem Sprite!!!! Reszta ma blokady :mrgreen:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 22, 2014 21:42 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

:ryk: :ryk: :ryk:
Bo w zyciu trzeba mieć farta, c'nie? :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 22, 2014 22:08 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

No ba! Tak czy inaczej zostałam ukarana....... pouczeniem :ok:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 22, 2014 22:10 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

To widzisz, kultura sama :)
No i fart, bo blokad za darmo nie zdejmują, a może im zabrakło?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2014 7:26 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Tak podejrzewam- zabrakło ;) Fart gigant po prostu ;)

Właśnie mam ciężko- Suffka idzie dzisiaj na badania.... Wieczorem schowałam michy- rano szaleństwo- wszyscy baaardzo głodni. Zawsze wszyscy głodowali solidaryzując się z badanym- dzisiaj pierwszy raz karmię resztę stada, a Suffka zawodzi zamknięta w pokoju Młodego.... Żal mi jej strasznie- to taka chudzina :roll:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2014 8:59 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Słonko - noo, to się nazywa mieć farta :ryk:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2014 9:59 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

casica pisze:Będzie o dramatach. Tak, wątek stanie się heroiczno dramatyczny. Wczoraj albowiem fachowiec, hydraulik, zniszczył moje dobre samopoczucie. Mam dwa osobne piony wodne w mieszkaniu. Żeby na tych dwóch pionach zamontować wodomierze do zimnej wody trzeba rozwalić pół kibla i część łazienki :x Nie wiem, na razie trawię i przetrawiam. Wezwałam innego fachowca, który do montażu dołączy remoncik (kafelki, karton gipsy, dupersznyty i takie tam). Z prostego "g" zwanego z francuska żównem robi się kawał remontu :x
Gdyby mój projektant nie był "dałnem" ale specjalistą, gdyby myślał - pobożne życzenie, nie miałabym dzisiaj takiego problemu. Teraz, bogata w doświadczenia mogłabym robić remont. Niestety, jak się okazuje pierwszy poważny remont idzie na straty, po doświadczeniach z pierwszym, można już remontować do woli :x

Jak przetrawię, jak ocknę się z omdlenia po odczytaniu kosztorysu, to może zgram nowe zdjęcia kosztownych nierobów. W zasadzie chyba powinny zacząć zarabiać na swoje utrzymanie :twisted:


O matko i córko! Jak ja Ci współczuję. Remont, a szczególnie kuchni lub łazienki, to koszmar senny. Mam wystrój łazienki sprzed dwudziestu lat, bo na myśl o jakimkolwiek remoncie robi mi się słabo, choć na wiosnę była duża szansa na remont, ale udaremniłam. Szczęśliwie TŻowi też nie spieszno do rozpirduchy w domu, więc wymienił wannę nie demolując łazienki, skończyło się na wymianie jednego paska glazury z zapasów piwnicznych. Wczoraj wymienił umywalkę. I dość!
Okienka do wodomierzy zrobił mi pierwszy i jedyny, wspaniały fachowiec. To też dzięki niemu, przy wymianie wanny, nie trzeba było rozbierać ścian - zarówno obudowę wanny, jak i ściankę przy rurach i wodomierzach zrobił mocowane na śruby i zdejmowane :) W dodatku tych śrub nie widać ;)
Genialny to człowiek, nieprawdaż :?: :!:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw paź 23, 2014 10:06 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Ja łączę się w bólu z wszystkimi remontującymi się :ok:


Napisała ta, która od 2008 roku mieszka w niekończącym się remoncie :evil: Najpierw w Świdnicy, a teraz w Katowicach :placz:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw paź 23, 2014 11:16 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Bo najgorszy jest kibel, wygląda to tak

Obrazek
Ten "występ u góry, spasowany z meblem, trzeba będzie w całości rozwalić, tak nam powiedział hydraulik. Bo ten pion obsługuje kuchnię i toaletę. I teraz 2 lub 3 wodomierze, albo 1 dla całości.
Na spodzie tego występu widoczna jest kratka, jak się ją zdemontuje i włoży rękę, to można zakręcić zawór wody. Tam powinien byc wodomierz. Ale włożeniem ręki się montażu nie załatwi :x
W łazience zaś
Obrazek
w lewym dolnym rogu zdjęcia widać bezsensowne okienko, ruchome, zdejmowane, tam jest wodomierz ciepłej wody. I teraz trzeba zdemontować płytkę nad tym okienkiem, a samo okienko powiększyć w pionie co oznacza cięcie płytki. A to jest fatalna wiadomość bo to są zupełnie koszmarne do cięcia płytki - bardzo twarde spieki i lubią pękać w trakcie przycinania :x
Teraz czekam na wizytę prawdziwego fachowca (nie wołałam wcześniej bo rzecz wydawała się prosta), niech oceni i się wypowie jak to zrobić żeby uniknąć strat, albo jak to zrobić, żeby je zminimalizować. Generalnie jestem przerażona, ale może fachowiec mnie uspokoi i zamontuje to cholerstwo.
Nie byłoby problemu gdyby projektant nie był kretynem i myślał o 3 ruchy do przodu. Po to został wzięty :roll: :x



No a poza tym, dzisiaj z Ignasiem na badania. Trzymajcie kciuki, żeby dzielny i waleczny jak tygrys ten kotek, pozwolił sobie pobrać krew :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, zuza i 110 gości