KotkoWodna - żem obgryzła paluchy do krwi z
zazdraszczania przygody filmowej.
Już Ci nawet wybaczam, iż na ksiuty w Krakowie czasu nie było.
Wybaczam bo za karę wsadzili Cię w ciuchy ,których nie cierpisz.
Tak na marginesie uważam , że skoro są podobne do tego ze zdjęcia, to musiałaś w nich cholernie dobrze wyglądać.
jak dla mnie niezłe.
Jasne , że przebranie to nie ubranie , ale na pocieszenie powiem Ci, że ciesz się, iż nie grałaś na ten przykład
Madame de Pompadour.
To byłoby wyzwanie.
Swoją drogą bal przebierańców na ekranie czy w karnawale jest przecież super.
PS.
Sprawa druga - fajnego bohatera według mnie to się gra łatwo, miło i lekko.
Do paskudnych charakterów trzeba błysnąć
warstatem.Takiego Skrzetuskiego, czy Zagłobę to każdy by chciał grać .Bohater pozytywny popyrtalający na koniu i ratujący kraj oraz dziewice.
A i taki Bohun ladaco i gamoń ? Połowę damskiej polski na łopaty rozłożył, swoim pirackim wdziękiem.
C'nie?
Czego i Tobie życzę - tylko
peć menską walnij na kolana.
No.
