O boże...
Na fb dziewczyna chce wziąć jedną- na szczęście.
Nie mam miejsca na jamnika.
Ledwo się mieścimy z piątką zwierząt- synowa pasierbowa ma chwilowo trzy psy bo wzięli jakąś maleńką suczkę-przybłędkę. Ma już perspektywy na domek, ale póki co mieszkają z trzema.
A u nas pieczemy, choinkę zaraz ubierzemy...Lal siedzi pod choinką i drze dzioba- widać postanowił sobie pokolędować.
Zabawną rzecz widziałam dziś rano- Lalek sobie siedział w pokoju i śpiewał (kolędy??). Na drapaku spał Leoś. W końcu śpiewy laleczkowe go obudziły. Wstał, zeskoczył , podszedł do Lalka i bez ostrzeżenia zdzielił go łapką między uszka.
Lalek natychmiast przestał śpiewać, a Leoś wlazł na drapaczek, zajął stanowisko i zaraz ponownie zasnął...
Wniosek?
Nie należy śpiewać kolęd we wszelkich okolicznościach...bo można dostać w łeb!!!
Co pieczecie na święta?
Ja mam keksa i piernika, w Wigilię zrobię sernik (moja rodzina nie może się obyć bez sernika Nigelli)
Nigdy nie upiekłam makowca.
Macie jakiś fajny przepis? Tylko bez mielenia maku, najlepiej z czegoś gotowego...mielenie maku mnie zdecydowanie przerasta...
Kurczę , przeczytałam "Policję" Jo Nesbo. Genialny kryminał, Harry Hole to mój ulubiony bohater. Czytałam rano gryząc palce z nerwów "KTO ZABIŁ??".
A teraz brakuje mi czegoś fajnego...może się skuszę na Browana, tego nowego zdaje się "Inferno"?
Jakoś mnie nie porwały nigdy jego literackie dokonania...
Cóż- z braku innych spróbuję...