Witamy wszystkie Ciocie
Jasia 0245

- Wiesz zdjęcia są fajne tylko dlatego, że są na nich takie fajne zwierzorki
rastanja pisze:Pozwolę sobie zaprosić Was do głosowania w ankiecie KrakVetu na kandydata miau -> wystarczy kliknąć na banerek w moim podpisie. Nasz kandydat obecnie przegrywa
Smyraki i mizianki dla całej kocio-psiej ekipy!
Dziękujemy za mizianki

a głos już oddaliśmy
Lilka Mrau pisze:Rambuś bez ogonka wygląda jak mały czarny niedzwiadek ^^ Słodko
Foteczki piekne:))
On tak wygląda i tak też się zachowuje
Nie Ty jedna

Rambuś ma więcej wielbicielek,
przecie to przystojny gość
dziękujemy za kciuki

my też trzymamy

bo jest trochę kłopotu z tym jego ogonkiem, chociaz siu robi bez problemu do kuwety lub jak już nie ma czasu, żeby pobiec na dół, więc biegnie do brodzika
(już się nauczył) 
jednak qpki znajduję w różnych miejscach, chociaż ma odruch siadania i robienia w miejscu gdzie powinien, np. bardzo ładnie załatwia się do piasku w ogrodzie, to z dokończeniem jest już nie tak...chyba nie ma za bardzo czucia, nie wie czy już skończył czy jeszcze nie...a przecież musi biec dalej, bo kocio bardzo ruchliwe i wszędobylskie jest

solarie pisze:Kot mojej koleżanki też stracił ogon - był wychodzący i pewnego razu wrócił po prostu z ogonem w opłakanym stanie - połamany, skóra z niego zwisała (z samego ogona, nie całego kota).

Nie wiadomo czy to psy go tak urządziły, czy jakiś sąsiad z grabiami albo czym tam... W każdym razie po amputacji też został mu tylko taki mały kikutek i zrosnął się, zasklepił - Rambusiowi też się tak na pewno stanie.

Bardzo bym chciała, żeby tak się stało, wet też daje nam nadzieję, że może się zasklepić, wtedy może odzyska do końca czucie i nie będzie problemów z jego zgubami

Naszego Cudaczka załatwił pies

był bardzo biedniutki, trochę mi żal, że musieliśmy się zgodzić na amputację, ale nie było innego wyjścia, ogon był wyrwany tuz przy kręgosłupie, stąd ten kikutek taki ruchomy, istniało też zagrożenie, że w tym lużnym miejscu mógł powstać stan zapalny, kocio dostawało zastrzyki, żeby tak się nie stało i żeby można było go potem spokojnie operować. W czasie, kiedy on był u nas przed zabiegiem jego ogon usychał...dobrze, że zdążyliśmy z leczeniem i zabiegiem...teraz Cudaczek cieszy się życiem
Kotina pisze:Witamy po świętach
W Warszawie tez już nie ma śladu po zimie, wygląda to raczej na chłodną wiosną, u nas tez ładnie się zapowiadało przed świętami ... obiecanki cacanki a zimy ani trochę
Co tam słychać w "Cudaczkowym" domku ? Ile Rambusia przybyło po swiętach ? Jak tam
panenki i czarny puchaty pan pers ?
Nie przepadam za świętami, ale sylwestra - odkąd mam Fitusia - NIE CIERPIĘ !!! Jak ta psina się boi tych hałasów. Odkąd on jest z nam każdego sylwestra spędzam w wannie z Fitusiem-galaretą

bardzo mi go szkoda
W Cudaczkowym Domku

hm...jak to po świętach...
Moje kropcie i inne żuczki w czasie świąt przyjmowały gości.
Kropka zgodnie ze swoim zwyczajem zwiała przed "obcymi" do sypialni, to jest jej punkt obserwacyjny, oczywiście drzwi muszą być otwarte...
Gapciu...jak przystało na porządnego gapcia, doszło do niego chyba po godzinie, że chałupa pełna ludzi...
Lunka też staje się bardziej ostrożna, taka jakby jej nie było, tylko, że nie zwiewa, najczęściej układa się w "bezpiecznej" odległości...
Dla Cudaczka zaś wizyty obcych to miód na serduszko

...cieszył się gośćmi, biegał wokół stołu, pchał się na kolanka, tak bardzo chciał żeby go brać na rączki,
(a ja umierałam ze strachu, żeby gdzieś po drodze nie zgubił qpy) jednym słowem kocio pokazał się z najlepszej strony

Zuczek też chciał na rączki

ale nikt go nie chciał, wszyscy mówili,że "za duży" na kolanka...biedny piesio...ale za to chwalili, że piękny
Kociaste moje są nadal w nastroju świątecznym, tzn. rozleniwione, zadowolone z ładnej pogody i czekające na podanie jedzonka prosto do pycholów

Nie wiem jak będzie teraz w sylwestra...mój poprzedni jamniś zupełnie nie bał się hałasów sylwestrowych, podobnie było z Musią, ale nie wiem jak będzie z obecnym Żuczkiem

, no i Kropka też jest z tych bojażliwych, ale mam przygotowane dla niej trzy
kryjówki w szafie, będzie mogła sobie wybrać

, pewnie i Lunka z nich skorzysta
