Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 29, 2012 10:33 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Hipisem nie byłam. Całą swoją kreatywność wykorzystywałam w obchodzeniu zakazów i nakazów mojej Mam, nie obdarzonej niestety wystarczającą dozą tolerancji co do mojej pasji poznawania przejawów życia 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto maja 29, 2012 10:42 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

AYO pisze:Hipisem nie byłam. Całą swoją kreatywność wykorzystywałam w obchodzeniu zakazów i nakazów mojej Mam, nie obdarzonej niestety wystarczającą dozą tolerancji co do mojej pasji poznawania przejawów życia 8)

jak widac, moja mam rowniez miala i ma niska tolerancje :mrgreen:

Oczywiscie ,ze obchodzilam pewne zakazy, ale raczej staralam sie wspolpracowac, bo wspolpraca dawala wymierne korzysci ,w postaci zaufania ,a zaufanie pozwalalo wrocic po 24.00 do domu z imprezy.

:mrgreen:
Praktykuje owe zachowania matczyne i zasady w stosunku do swoich dzieci i sprawdza sie:)
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 29, 2012 10:45 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

W moim rodzinnym domu obowiązywał terror małej damskiej łapki, któremu podlegał również Ojciec. Umierałam z uciechy, jak stosował moje chwyty chcąc usprawiedliwić jakąś swoją niesubordynację. Naturalną koleją rzeczy, gdy podrosłam, zawiązaliśmy sojusz :twisted:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto maja 29, 2012 11:41 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Zaufanie to jedno, a instynkt samozachowawczy to drugie 8) Z mama zawsze mogłam i mogę nadal rozmawiac o wszystkim, ale jednak wyczuwałam, że opowieści o grze w dziurawą cnotę niepotrzebnie ja tylko zestresuję :lol:

Z tatą mogłam sobie na cos takiego pozwolić. Ale... nie w IV klasie liceum gdy miałam na semsetr 7 niedostatecznych i nieodpowiedni ze sprawowania, byłam samotnym liderem w wagarowaniu i groziło mi niedopuszczenie do matury. W okresie owym moi przerażeni rodzice zatracili jakoś swoją tolerancję.
Mnie natomiast optymizm i wiara, że się ułoży, nie opuszczały ani przez chwilę. No i ułożyło się.

Bo wszystko było po prostu wynikiem psm albo ozn nawiedzonych i głupich bab z pokoju nauczycielskiego. Matematyczka postanowiła mnie zniszczyć, a koleżanki usiłowały jej w tym pomóc :wink: Ale dałam radę :) :ok: Tak to działa, zawsze i niezmiennie - ten niepowtarzalny a smrodliwy klimacik czuję też od pewnego czasu na miau.pl
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 29, 2012 12:39 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Hmm, o moich wyczynach z kombinowaniem kasy Mama dowiedziała się duuuzo później, przypuszczam, że nieźle by mi się dostało, gdyby mnie wówczas przyłapała :twisted:
Inna sprawa, że ja byłam wówczas dość mocno zbuntowaną nastolatką i jakoś specjalnie bym tego nie przeżywała.
Oczywiście to całe zbieranie kasy oraz inne wyczyny nie miały nic wspólnego z dzisiejszymi galeriankami. A niechby tylko jakiś typek spróbował - usłyszałby wiązanke jak pewien dziadzio w pociągu, który mi proponował, że mnie przygarnie, ma wolny pokój, utrzyma mnie i w ogóle :roll: Lekko oblesny uśmieszek na jego twarzy sugerował mniej więcej, czego w zamian oczekuje.

P.s. Kasia, jak czytam o Twoich perypetiach szkolnych, to jakbym o sobie czytała :piwa: też np. miałam nieodpowiednie zachowanie za godziny opuszczone :twisted:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 29, 2012 12:48 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

To jakby standard 8)
Ledwo dopełzłam do matury, ale mnie nikt nie zwalczał, po prostu miałam inne priorytety 8)
Matka z męczeństwem w oku przyniosła taki grubaśny informator o szkołach pomaturalnych, bo przecież wszystko wskazuje na to, że nigdzie się nie dostaniesz - sznatażyk taki 8)

Dziś Ją rozumiem, nie wiedziała jak do mnie dotrzeć, a ja funkcjonowałam w głebokim przekonaniu, że nic złego nie może się zdarzyć.
I nic złego się nie zdarzyło. 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto maja 29, 2012 13:00 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Ja zawsze miałam we krwi bunt i poczucie sprawiedliwości, oraz niesłychanie sztywny kark - nie do zgięcia, no nie i już.
Tak więc sposób zwracania się do uczniów nowej (od III klasy liceum) matematyczki budził mój wewnętrzny sprzeciw - nie, nie jestem nienormalna, niedorozwinięta (itp) i proszę się w ten sposób do mnie nie zwracać. I się zaczęła nagonka na mnie, ponoć byłam bezczelna :roll:
A moim priorytetem było zawsze - na pohybel sqrwysynom :!:
Że się dostanę na studia, watpliwości nie miałam żadnych, że zdam maturę też nie - zresztą wystarczył szantaż z mojej strony, zażądałam egzaminów komisyjnych w kuratorium, wolne żarty - nikt nie był w stanie uwierzyć, że zasługuję na 2 z historii, geografii czy polskiego, no bez jaj. I te głupie kury wymiękły, odpuściły, a ja pałałam żądzą krwiii. A egzaminy owe zdałabym w luźnych cuglach. Więc mi odpusciły, zrobiły wiele, żeby zepsuć mi świadectwo, ale nic to. Zdałam na studia ze średnią 4,8 co bez kłopotu zapewniło mi miejsce.
Natychmiast po powrocie z wakacji, pod koniec września, poszłam z satysfakcją do szkoły, żeby pogardliwie rzucić im w twarz - no i co? Tak, proszę pań - zdałam i dostałam się bo jestem zdolna i mam wiedzę o czym doskonale wiecie. Widok ich min - bezcenny :)
skaskaNH pisze:P.s. Kasia, jak czytam o Twoich perypetiach szkolnych, to jakbym o sobie czytała :piwa: też np. miałam nieodpowiednie zachowanie za godziny opuszczone :twisted:

siostro :lol: :piwa:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 29, 2012 13:47 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Na świadectwie maturalnym miałam średnią 4,8 :oops: Za to z matmy zaliczyłam poprawkę na maturze.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 29, 2012 13:51 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Zofia&Sasza pisze:Na świadectwie maturalnym miałam średnią 4,8 :oops: Za to z matmy zaliczyłam poprawkę na maturze.

O mojej średniej z matury szkoda gadać :)
To nie bylo uczciwe, dlatego nie mam szacunku dla nauczycielek, nie po tym co się działo w moim liceum :evil:
Z tego bagna są tylko 2 (słownie dwa) wyjątki - dyrektor oraz pani od biologii. Reszta nie nadawała się absolutnie do nauczania, edukowania, wychowywania :x Jak pomyslę o tych frustratkach z pokoju nauczycielskiego, do tej pory otwiera mi się nóż w kieszeni.

Za to w podstawówce miałam wspaniałych nauczycieli.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 29, 2012 13:53 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

casica pisze:
Zofia&Sasza pisze:Na świadectwie maturalnym miałam średnią 4,8 :oops: Za to z matmy zaliczyłam poprawkę na maturze.

O mojej średniej z matury szkoda gadać :)
To nie bylo uczciwe, dlatego nie mam szacunku dla nauczycielek, nie po tym co się działo w moim liceum :evil:
Z tego bagna są tylko 2 (słownie dwa) wyjątki - dyrektor oraz pani od biologii. Reszta nie nadawała się absolutnie do nauczania, edukowania, wychowywania :x Jak pomyslę o tych frustratkach z pokoju nauczycielskiego, do tej pory otwiera mi się nóż w kieszeni.

Za to w podstawówce miałam wspaniałych nauczycieli.

Tez nienawidziłam większości nauczycieli. I szkoły jako takiej. Do dziś mi niedobrze jak o niej myślę :evil:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 29, 2012 13:56 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

anna57 pisze:
MariaD pisze:anna57, to były inne czasy i nikomu się to z "galeriankami" nie kojarzyło.
Stojące na poboczu dziewczyny były zwykłymi autostopowiczkami a nie tirówkami.

Czasy hippisów rządziły się innymi prawami i takie zachowania były w tym środowisku normalką. :)

Ale pewnie, jak rodzice by sie dowiedzieli o tych wybrykach to też by było gorąco.
,
Ależ ja żyłam w tych czasach, mimo to mówię nie i jeszcze raz nie, nie :P
Zaraz przepytam moje starsze córki :twisted:

Nie pytaj :twisted:
moja mama zapytała raz, jak już byłam dorosła i niezależna
i pożałowała bardzo, bo odpowiedź otrzymała szczerą

a ja byłam zdecydowanie z tych grzeczniejszych :kotek:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto maja 29, 2012 14:16 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Zofia&Sasza pisze:Na świadectwie maturalnym miałam średnią 4,8 :oops: Za to z matmy zaliczyłam poprawkę na maturze.
Ja z samej matury miałam 4,7 ;)
Na świadectwie końcowym za to pojawiają się różne "perełki" w postaci oceny z zachowania lub dst z matematyki :twisted: Oj, też toczyłam boje z matematyczką, babą wredną, chamską i prostą jak konstrukcja cepa. Wcześniejsza matematyczka odeszła na wychowawczy, przy niej jakoś mogłam zrozumieć o co lotto. Przy tamtej babie - za chiny mi nie szło, bunt i nastawienie też robiły swoje. A ona z kolei miała te przewagę, że akurat z tego przedmiotu mogła mi udowodnić moją niewiedze. Podobnej sztuczki próbowała kiedyś historyczka (jakieś odpytywania znienacka, wywoływania do tablicy itp.) - nie udało jej się, odpuściła, przyjęła do wiadomości, ze to coś pyskate, wagarujące i wyglądające jak niewiadomoco historię umie i lubi ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 29, 2012 14:28 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

W takim sensie jak Wy to ja byłam grzeczniutka. :D

Inaczej "rozrabiałam" tzn. miałam od 15 roku życia faceta starszego ode mnie o 10 lat, do tego rozwodnika, do którego przeprowadziłam się w dniu ukończenia osiemnastu lat. Ogólniak skończyłam normalnie, bo nie mieli się do mnie oficjalnie do czego przyczepić - uczyłam się nawet nieźle i nie opuszczałam zajęć. Ale jak można się domyśleć pod koniec lat osiemdziesiatych i początku dziewięćdziesiątych byłam niejako skandalistką w swoim otoczeniu. A jak szłam to ploty normalnie się o mnie obijały i podliczając to powinnam mieć małe przedszkole, bo według niektórych co parę miesięcy byłam przy nadzieii :roll:
A ja miałam w głebokim poważaniu wszystko i wszystkich, a przez to najbardziej ucierpieli moi rodzice niestety, a szczególnie mama, bo z ojcem od zawsze darłam koty i niejako przez niego, a raczej przez sposób jego wychowywania mnie to wszystko sie wydarzyło :evil:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto maja 29, 2012 16:40 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

No tak, ja sie zastanawiam dlaczego bedac za mlodu tak krnąbrna dziewczynka wyroslam na tak grzecznego mlodego chłopca :mrgreen:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto maja 29, 2012 18:31 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Ja na świadectwie maturalnym oceny też miałam nienajgorsze, za to zachowanie... poprawne :roll:
Ja 8O , która zabluźniłam po raz pierwszy w życiu w wieku lat dwudziestuparu... :roll:
Cóż...
jak się miało za wychowawcę idiotę, szumnie nazywanego polonistą, który nienawidził mnie szczerze ( z wzajemnością ) - to trza było pocierpieć :roll: :lol:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 25 gości