Mirmiłki :) - KONIEC cz. III. Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 16, 2012 19:53 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

kotkins pisze:Nie śmiejcie się.Kot mi wpadł do sedesu.
Żyje, już wyprany:(

Uch - fatalny jakiś ten początek roku

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon sty 16, 2012 20:00 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

To przez Calm-aida i obrożę z feromonami:)
Dostaje bo robi siczki poza kuwetą.Ot,zapomni i sika gdzie stoi.Po zbadaniu uznali,że kot zdrowy ,ino zestresowany.Fiona tak ją stresuje.
Amcia (no bo któż inny) ma w/zw z tym cały czas podniosły nastrój ,poprostu " nam kotom nikt nie podskoczy".
Dobrze,że spuściąlm wodę zanim wskoczyła do środka...

Widok wielkich,okrągłych oczu z głębi muszli:bezcenny! :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 16, 2012 20:02 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

fatalny byłby, gdyby Kota Kotkins spuścił wraz z siłą wodospadu :mrgreen:
przepraciam, mam głupawkę z powodu napadu deprechy...
KotkaWodna
 

Post » Pon sty 16, 2012 20:15 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Najświętszy... w styczniu na letnich oponach? :strach:
Dobrze, że nic Wam się nie stało!
ObrazekObrazek

Wcześniej na forum jako "qlenka"

rudomi

Avatar użytkownika
 
Posty: 1955
Od: Sob lis 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 16, 2012 20:29 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Kotko ja też mam.Znaczy depresję mam.
Zakładam wątek.
Postanowione.

Amelia ma tyle włosów,że zatkałaby kanalizację na amen :mrgreen: !I zgadnijcie KTO musiałby w ramach akcji ratowniczej przepychać własną sobą rurę?No,kto by wyciągał kocicę z rury?
Kotkins oczywiście.

Małż popatrzył na suszoną suszarką bohaterkę i rzekł " natępnym razem spuscimy wodę".

Fio ma biegunkę (przestawiam na Orjen), a Mel -zapomniany pies nie został wypuszczony na czas i obsikał narzutę na łóżku.

Wiecie jaka piękna jest muzyka do "Dziewczyny z perłą"??
Ktoś czytał tę książkę?
Bo się zastanawiam...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 16, 2012 20:53 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

kotkins pisze:Kotko ja też mam.Znaczy depresję mam.
Zakładam wątek.
Postanowione.

Amelia ma tyle włosów,że zatkałaby kanalizację na amen :mrgreen: !I zgadnijcie KTO musiałby w ramach akcji ratowniczej przepychać własną sobą rurę?No,kto by wyciągał kocicę z rury?
Kotkins oczywiście.

Małż popatrzył na suszoną suszarką bohaterkę i rzekł " natępnym razem spuscimy wodę".

Fio ma biegunkę (przestawiam na Orjen), a Mel -zapomniany pies nie został wypuszczony na czas i obsikał narzutę na łóżku.

Wiecie jaka piękna jest muzyka do "Dziewczyny z perłą"??
Ktoś czytał tę książkę?
Bo się zastanawiam...


Kotkinsie, mam niepokojące wrażenie, że Twój post jest zalany, słowa toną, a wokół Ciebie jeden wielki potop. Podsumujmy: kot w sedesie, woda w spłuczce, biegunka w kocie, spiuśki z psa... wszystko jakieś takie płynne... ;) ;)

A post sobie zacytuję. Czekam teraz... eeee... kwadrans na adres nowego wąta.
Aniada
 

Post » Pon sty 16, 2012 21:54 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

(te słowa dochodzą do Was kochane z głębi mroku czarnej...d...w jakiej się znalazłam)

ZROBIŁAM WATEK.
I jak już zamieściłam OSTATNIE,ostatniutkie wyszukane zdjęcie to okazało się,że mi mąż odłączył laptopa od sieci (ktoś wie po co?)(bo on-NIE!)
Zgasło.Zdechło.
POPŁYNĘŁO.

W tej sytuacji idę się położyć do łóżka i się nie będę za dużo ruszała ,żeby mi dajmy na to nie spadła półka na głowę...dziś nawet by mnie to specjalnie nie zdziwiło! :evil:

Siła wyższa nie życzy sobei dziś wątku.
Nakarmię Felka,może mi nie odgryzie palca i nie POPŁYNIE krew.

Nie szukajcie mnie.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 16, 2012 22:01 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

[idzie po orchidee i Mirmiła z Lubawą w duecie]
KotkaWodna
 

Post » Wto sty 17, 2012 9:22 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Mirmiła i orchidee mogę dostarczyć. Gorzej z Lubawą... :lol:
Kotkins! Dzisiaj mamy NOWY dzień i NOWE możliwości stworzenia wątku! Nowa szansa i takie tam...
Aniada
 

Post » Wto sty 17, 2012 9:58 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Spadło śmiegiem,tak 1cm.Jak mam jechać 70 km do pracy i wracać w nocy-zawsze spadnie.Zaraz stopnieje.

Wątek to szalenie pracochłonna rzecz moje drogie!
Wymaga znalezienie zdjęć kociarni, pięknego Melona i jeszcze trzeba opisać to wszystko.
Jakby coś jestem w pracy (mam taką jedną-jedyną z dostępem do neta!), więc pewnie najwcześniej jutro (dziś będę po 20-stej i jakichś 40-50 pacjentach)

Wątek ma już nawet tytuł, więc będzie.

(Dziś o 3 nad ranem obudziło mnie światło w łazience.I jakieś dziwne stuki stamtąd.Na chwiejnych nogach udałam się w "stronę światła"(a osioł w Shreku mówił ,żeby nie...)i co widzę?Moje dziecko stoi pod prysznicem!Zaspana pytam "a co ty tu robisz?!"a on na to "no jak to-myję się ,trzeba iść do szkoły!".Po pokazaniu mu zegarka i ucieczce mokrego dziecka do łóżka żeby kontunuować spanie- ja już nie zasnęłam...dlatego mam już doskonale przemyślany wątek!)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 17, 2012 10:06 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

:ryk: :ryk:
Zrobiłam ostatnio to, co Twoje dziecko, tylko o 4.00. Póki się kręciłam po mieszkaniu, zapalałam światła, mąż nie reagował. Dajemy sobie wszak wiele swobody :lol:
Jednak, gdy uruchomiłam diabelnie głośny ekspress, połówek nie zdzierżył. Przytuptał i pyta troskliwie:

- Aniu... czy ty znów masz ten krwotok??? (strasznie mi poprzedniego dnia leciała krew z nosa, po chorobie, antybiotykach)
- Eeeee, nie. Dlaczego??
- Aniu, a czemu ty tak wcześnie kawę pijesz??
- Noooo--oooo jak to? Do pracy idę.
- Aniu, ale jest 4.00... Zdążysz dojść na sąsiednie osiedle...
- Jak to 4.00?! U mnie 6.15. Twoje zegarki źle chodzą!
- Wszystkie?
- Najwyraźniej. Jest kwadrans po 6.00 i ja idę.
- Aniu... a nie zastanawia cię ta przedziwna cisza panująca wokół???

Tu mnie przystopowało. Wyłączyłam machinę produkującą czarną śmierć i powędrowałam grzecznie do łóżeczka.
Pozdrów potomka, Kotkins. Ja w ogóle widzę, że on ma z ciocią Anią wiele wspólnego.
Aniada
 

Post » Wto sty 17, 2012 10:10 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Znajomy kiedyś tak pojechał do pracy :lol:
Wrócił do domu koło drugiej, zjadł coś i położył się podrzemać. Budzi sie - ciemno (zima była). Spojrzał na zegarek, zerwał się, leci! Mieszkał w Jeleniej, pracował w śp. Zakładach Lniarskich Orzeł. Dojechał, koło zakładu cisza, spokój, żadnych oznak ruchu, idzie na portiernie, pyta. Portier popatrzył na niego jak na głupka - panie, coś pan - druga zmiana teraz leci :lol: Jak niepyszny wrócił do domu i na drugi dzień pojechał już normalnie - na ranną zmianę :lol:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sty 17, 2012 10:17 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Cudne!! Dlatego dobrze, gdy obok jest ktoś przytomny. Człowiek naprawdę potrafi świat wywrócić do góry nogami.
Aniada
 

Post » Wto sty 17, 2012 10:28 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Aniada pisze:Cudne!! Dlatego dobrze, gdy obok jest ktoś przytomny. Człowiek naprawdę potrafi świat wywrócić do góry nogami.

Był kawalerem. Nie żyje już od jakiegoś czasu ale do tej pory często wspominamy tę historię

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sty 17, 2012 10:31 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

W sobotę Kotkins napił się ulubionego winka i poszedł spać.I budził się 8 razy w celu wiadomym.Winko odciąga wodę jednak...o 6.10 w niedzielę (bo winko w sobotę było) jamnik oznajmił ,że czas coś zjeść.Zjadł, wyszedł i poszedł spać.Kotkins już nie.
A mąż był na kartach z kolegami !
Następnej nocy mąż ustawił radio na ciche granie (tak sobie mruczy jazzem przy zasypianiu) ,tylko zapomniał albo pomylił te małe czarne na pilocie i ustawił zamiast "wyłącz się " -"pobudkę" na 2.30.Wtedy radio robi się b.głośne tak zupełnie nagle...a a kurat był program alternatywny (bo to trzeba być super alternatywą,żeby słuchać o tej porze!), więc obudził nas koncert trash metalu!Normalnie podskoczyłam tak,że moja twarz jest po dziś dzień odbita na suficie nad łóżkiem!!
To było z niedzieli na poniedziałek.
Dziś syn się wybrał do szkoły.

No, mamy jeszcze w pakiecie całą game nocnych pawików zwierzęcych (dlaczego one to zawsze robią nocą?!),wybuch bomby i trzęsienie ziemi.
Dziś kładę się spać o 20,zaraz po powracie do domu!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Hana i 61 gości